Recenzja: EA SPORTS UFC 2 (PS4)

Recenzja: EA SPORTS UFC 2 (PS4)

Łukasz Ciesielski | 24.03.2016, 09:19

Po upadku THQ, pieczę nad najlepszą serią traktującą o mieszanych sztukach walki przejęło Electronic Arts. Mając na koncie całkiem niezłą pierwszą odsłonę, przyszła pora na drugą. Jesteście ciekawi jak tym razem z walkami w klatce poradziło sobie EA Sports?

MMA jest mi bliskie nie tylko z tego względu, że na poprzedniej generacji konsol klepałem się razem w bratem i kolegami po twarzach na jednej kanapie. Jest mi bliskie głównie dlatego, że od dzieciaka miałem styczność ze sportami walki. W życiu trenowałem już karate, kickboxing i capoeirę, kończąc wreszcie na wspomnianej wcześniej mieszance różnych dyscyplin. Nie chwaląc się, mam na koncie parę amatorskich osiągnięć, takich jak udziały w zawodach czy nawet jeden srebrny medal. To właśnie te czynniki spowodowały, że po kolejną odsłonę UFC od EA sięgnąłem tak prędko, jak to tylko było możliwe.

Dalsza część tekstu pod wideo

W porównaniu do debiutującej na ósmej generacji , Elektronicy sporo poprawili. Zacznę od momentów mających miejsce w samej klatce. UFC 2 może pochwalić się niezwykle szerokim wachlarzem animacji. Każdy nokdaun wydaje się dzięki temu unikatowy i niepowtarzalny, a cała walka staje się tak spektakularna, że aż miło się ją ogląda nawet bez pada w ręku. Pochwalę także poprawienie fizyki ciosów. Teraz każdy cios jest lepiej odczuwalny niż w części sprzed dwóch lat. Na plus wypadają również zmiany systemu okaleczeń - tak krwawych starć nie powstydziłby się nawet Mortal Kombat. Pomimo tego pokaźnego arsenału przeróżnych animacji EA nie udało się całkowicie wyeliminować (często zabawnych) błędów, prowadzących do dziwnych sytuacji. Na szczęście jest ich znacznie mniej niż poprzednio. Na kilkanaście godzin, jakie spędziłem z grą, wystąpiły one zaledwie parę razy.

Zmianie uległo także sterowanie. Początkowo ciężko było mi się przestawić i odruchowo korzystałem ze sposobów zaprezentowanych w 2014 roku. Po kilku walkach udało mi się jednak przywyknąć do nowych rozwiązań. W niepamięć odeszło wrażenie mniejszej liczby ciosów do wyprowadzenia przez każdego z zawodników. Dość szybko odkryłem, że dodatkowy przycisk wcale nie jest konieczny do znokautowania silnymi kombinacjami. Będąc wciąż przy sterowaniu, koniecznie muszę wspomnieć o doskonałym odnowieniu walki w parterze. W zaimplementowano więcej pozycji, a samo przechodzenie pomiędzy nimi jest teraz dziecinnie łatwe i prezentuje się rewelacyjnie. Całość wygląda bliźniaczo podobnie do tego, z czym mam do czynienia na treningach. Poddawanie przeciwnika w zasadzie nie przeszło żadnych modyfikacji – wszelkie dźwignie czy duszenia wykonuje się tak samo jak poprzednio, wymaga to jedynie odrobiny zręczności i cierpliwości. Zupełnie jak na prawdziwej macie.

Tradycyjnie już twórcy przygotowali tryb kariery. Niestety nie wnosi on żadnych nowości, jest powtarzalny i wieje w nim nudą. Co prawda to całkiem miłe uczucie być tym jedynym, który zwycięży w The Ultimate Fighter i pnie się do góry po szczeblach kariery, ale zabrakło tutaj jakiegoś czynnika, który powodowałby, że przebieg kariery jakoś szczególnie zapadnie w pamięci. Na szczęście na tym nie poprzestano i EA wprowadziło do swojej wersji UFC tryb Ultimate Team. Oprócz pojedynczych walk na jednej konsoli i w Sieci, to właśnie trybowi UT poświęciłem najwięcej czasu. Dzięki znanym z serii FIFA paczkom kreowanie własnego zawodnika staje się znacznie ciekawsze, a motywatorem do podejmowania kolejnych walk jest chęć udoskonalenia swojego fightera.

Paczki oczywiście kupowane są za wirtualne pieniądze zdobywane po każdym pojedynek. Dla mniej cierpliwych pozostaje kupienie specjalnych punktów za prawdziwą gotówkę, a te z kolei można wydać na wspomniane już paczki, w których znajdują się przeróżne udoskonalenia stworzonego zawodnika. Starcia można toczyć zarówno ze sztuczną inteligencją, jak i z prawdziwym graczem po drugiej stronie świata, dzięki czemu odnajdą się tu i samotnicy, i gracze spragnieni walki z żywym przeciwnikiem. Na zakończenie warto także wspomnieć o trybie Knockout. Porzucono tutaj wszelkie klincze i walkę w parterze na rzecz dynamicznych pojedynków, kończących się efektownym upadkiem jednego z walczących twarzą na matę.

W grach tego typu dużą uwagę przykuwam do możliwości kreacji samego siebie jako jednego z zawodników. Naturalnie więc wymagam, by twórcy zaimplementowali mnóstwo możliwości modyfikacji. O ile dzieło EA Sports broni się za pomocą wielu suwaków, które pomagają w uzyskaniu pożądanego kształtu i rozmieszczenia poszczególnych części twarzy, o tyle ubogo wygląda zbiór fryzur, zarostów, sylwetek oraz tatuaży. Na wielki plus zasługuje GameFace, czyli możliwość zaimportowania wirtualnej twarzy stworzonej na PC i jej późniejsze dostosowanie. Brakuje mi natomiast kreatora znaków szczególnych jak blizny czy właśnie wspomniane wcześniej tatuaże.

Wydając , Elektronicy stworzyli grę znacznie lepszą niż poprzedniczka po wielu przydatnych aktualizacjach i to nie tylko w kwestii samej rozgrywki, ale także w ilości dostępnych zawodników, których jest ponad 250 we wszystkich kategoriach wagowych. Jeśli także i tym razem EA okaże podobne wsparcie, możemy otrzymać grę niemalże idealną. Na tę chwilę jest jeszcze parę elementów, które można poprawić, jak na przykład wspomniane wcześniej błędy prowadzące do dziwnych sytuacji. Mimo wszystko dzieło Elektroników jest grą bardzo dobrą i przystępną zarówno dla weteranów gatunku, jak i dla tych, którzy nie mają żadnego związku z MMA lub oglądają walki wyłącznie na ekranie.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry EA Sports UFC 2

Atuty

  • Ogromna liczba zawodników
  • Łatwe sterowanie
  • Piękne nokauty i nokdauny
  • Satysfakcjonująca walka w parterze
  • Ładna oprawa graficzna
  • Tryb Ultimate Team
  • Fizyka ciosów
  • GameFace
  • Okaleczenia

Wady

  • Nudny tryb kariery
  • Drobne błędy animacji
  • Kupowanie dodatkowych zawodników za prawdziwe pieniądze

Niezależnie od tego, czy jesteś młody czy starszy, kobietą czy mężczyzną - z pewnością odnajdziesz w tej grze coś dla siebie… pod warunkiem, że chociaż w minimalnym stopni interesujesz się mieszanymi sztukami walki.

Łukasz Ciesielski Strona autora
cropper