Recenzja: Klaus (PS4)

Recenzja: Klaus (PS4)

Jaszczomb | 30.01.2016, 17:20

Gatunek gier platformowych przyniósł w ostatnim czasie wiele produkcji jednego pomysłu. A to oryginalna narracja, innym razem przemyślane zagadki logiczne, jeszcze innym – wyjątkowa oprawa, podczas gdy inne składowe tytułu zostają zrobione po macoszemu. Co innego – tutaj ciężko doszukać się jakiegokolwiek słabszego elementu. Ta gra nie ma poważnych wad!

Żółta koszula, czerwony krawat i czarne spodnie – oto typowo nijaki strój niskiego rangą pracownika korporacji. Kim jest więc bohater? Ciężko powiedzieć. Sam stracił pamięć i przyjął imię Klaus, gdyż takie właśnie słówko ktoś napisał na jego ręce. Nie wie, gdzie się znajduje, i jest wręcz zdziwiony, że gracz może nim kontrolować. A potem się z tego powodu cieszy. A potem uznaje nas za śmiertelnego wroga. Ach, karuzela emocji z tym Klausem.

Dalsza część tekstu pod wideo

Bohater głośno myśli i porozumiewa się z nami za pomocą napisów pojawiających się na ekranie. Jako że jest on naszym jedynym źródłem informacji, a niczego nie pamięta, stopniowo poznajemy świat i wyciągamy wnioski razem z nim. Kim jest Klaus, skąd się tu wziął, czy możemy zaufać napotkanemu olbrzymowi – ta nietypowa forma narracji nie tylko urzeka w miarę oryginalnym podejściem, ale także wpisuje się w mechanikę niektórych plansz.

Poziomy zostały podzielone na piętra pewnego budynku. Każde z sześciu pięter-rozdziałów stawia przed nami określony rodzaj zagadek, ale nie dostajemy tu żadnych nowych umiejętności czy gadżetów – nasz bohater potrafi biegać i skakać, to wszystko. Zdumiewa, ile różnorodnych wyzwań platformowych twórcy byli w stanie wymyślić, przy czym żadna nie sprawia wrażenia powielanej z poprzednich etapów. W trakcie gry dołączy do nas co prawda druga grywalna postać, ale i jej wachlarz ruchów, choć inny, jest dość ograniczony. Sprawia to, że w zagrać z marszu może każdy.

Przystępność musiała być głównym celem dewelopera, lecz nie należy tego mylić z przesadnymi uproszczeniami rozgrywki. Co prawda nie jest trudną produkcją, a zarówno wyzwania logiczne, jak i zręcznościowe nikomu nie powinny przysporzyć kłopotów, ale mój wewnętrzny „hardkor gejmer” nie czuł się tym urażony ani przez chwilę. Wszystko zaprojektowane jest tak dobrze, że zwyczajnie uśmiechałem się z powodu zmyślnych plansz i próbowałem poukładać sobie w głowie historię bohatera, zamiast myśleć „ależ to było proste, nudzę się”.

Nie ma mowy o nudzie, gdy każda kolejna plansza przynosi wyjątkowo ciekawe wyzwania. Zresztą wszystkie pomysły zwykłych poziomów, choć świetne, bledną przy specjalnym „zglitchowanym” świecie i serii sekretnych plansz (do których prowadzi jedyna odnoga głównych korytarzy, więc średnie z nich sekrety), gdzie twórcy puścili wodze fantazji. Mało tego, odnalezienie kompletu ukrytych poziomów w danym świecie daje dostęp do wspomnień Klausa, nakreślających jego prawdziwą historię. Dopiero po zaliczeniu wszystkich sekretów dostaniemy też dostęp do prawdziwego zakończenia, a końcówka ta jest dość… mocna? Na pewno niespodziewana i intrygująca.

Napisałem wcześniej, że urzeka „ w miarę oryginalnym podejściem”, ale prawda jest taka, że produkcja składa się w dużej mierze z najlepszych elementów innych platformerów, od których jednak pożycza pomysły rozważnie, dodając każdorazowo coś od siebie. Nawet panelu dotykowego pada użyjemy do interakcji z otoczeniem i, o dziwo, korzystanie z niego nie sprawia żadnych problemów. Kontrolę kilkoma postaciami naraz także przygotowano w przemyślany sposób. Nie jestem w stanie przyczepić się do czegokolwiek.

robi wszystko, co platformówka robić powinna. Każdy z elementów rozgrywki, choć może nieinnowacyjny ani wyjątkowo wybitny, stoi tu na wysokim poziomie. Projekty plansz są świetne, narracja i fabuła pochłaniają bez reszty, a przełamywanie czwartej ściany bawi za każdym razem. Dla lubiących wyzwania czeka też specjalny tryb, gdzie przechodzimy kampanię na czas – tyle że sieciowe rankingi nie działają. I to w sumie jedyna wada tej niezwykle solidnej produkcji.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Klaus

Atuty

  • Narracja i mroczna fabuła
  • Projekty plansz
  • Wyjątkowe sekretne poziomy
  • Przystępność

Wady

  • Niedziałające tablice rankingowe

Klaus to zdecydowanie jedna z lepszych platformówek ostatnich lat. Co prawda niemal każdy jej element zapożyczony został od innych topowych przedstawicieli gatunku, lecz nic nie zostało upchnięte na siłę czy przesadnie wyeksploatowane.

Jaszczomb Strona autora
cropper