Recenzja: F1 2013 (PS3)

Recenzja: F1 2013 (PS3)

Jakub Wojtkowiak | 07.10.2013, 14:00

W ubiegłym roku przypadło mi pisać recenzję F1 2012. Pewnie część z Was pamięta, że gra okazała się być niczym więcej niż, cóż, przemalowaną edycją 2011. Jak w przypadku poprzedniego tekstu cytowałem Ayrtona Sennę, tak i tym razem pokuszę się o wspomnienie mądrych słów tego kierowcy. Mówił on, że jeśli człowiek nie ściga się aby wygrać, nie jest godzien miana kierowcy wyścigowego - co te słowa mogą znaczyć w kontekście F1 2013 od Codemasters? Cóż, chyba łatwo się domyślić.

Zupełnie jak w poprzedniej edycji, początek rozgrywki odbywa się w trakcie testu młodych kierowców, który jest swojego rodzaju wprowadzeniem do rozgrywki. I już w tym momencie gra zalicza ogromną wtopę. Dlaczego? Osoby, które grały w F1 2012 mogą odpuścić pierwszy dzień testów, przynajmniej taki komunikat się wyświetla. Oczywiście, nie chcemy ominąć kilku pucharków i potencjalnie ciekawych wyzwań. Co dostajemy? DOKŁADNIE to samo co w poprzedniej części gry. Przeniesione w skali 1:1. Mało tego. Wszystkie błędy językowe, które pojawiły się rok temu, są obecne i teraz. Dalej słyszymy o Formule pierwszej, linie dialogowe milkną bez powodu w tych samych miejscach, a Jenson Button jest dalej Jensonem (imię kierowcy wymawiane tak jak czytamy). Mimo, że sam samouczek dobrze wprowadza w podstawy prowadzenia i zachowania bolidu, tłumaczy sens i zasady działania takich systemów jak KERS i DRS, niesmak pozostaje.

Dalsza część tekstu pod wideo

f11

Wynik jaki osiągniemy w testach, determinuje możliwości wyboru zespołu, który możemy wybrać w starcie do trybu kariery. Oczywiście, im lepszy zespół tym większe wymagania zostaną postawione naszemu wirtualnemu kierowcy. Co dziwne, sam tryb klasycznej kariery nie jest główną atrakcja gry - obok niej, istnieją różnego rodzaju wyzwania - również dostępne w 2012. Oprócz tego, tryb scenariuszy został nieco rozbudowany - samych “scenek” do odegrania jest więcej i wydają się być, zwyczajnie rzecz ujmując, ciekawsze. Zostajemy “wrzuceni” w środek wyścigu i mamy do wykonania konkretne zadanie - przykładowo, zjeżdżamy do boksu ze zniszczoną oponą i musimy odrobić stracone pozycje w krótkim czasie. Proste, lecz wciąga - no i teraz dodany został wątek rywalizacji ze znajomymi. Oprócz tego zobaczymy wyzwania sezonowe, w których walczymy z wybranym przeciwnikiem. Jeśli wygramy walkę na torze, przejmujemy kontrakt delikwenta. Jednakże, znów trzeba wspomnieć - to już nam grano. Co ciekawe, do gry wraca tryb Grand Prix, czyli możliwość rozegrania jednego weekendu wyścigowego, bez konieczności rozpoczynania trybu kariery, wyzwania sezonowego lub czegokolwiek innego. Pozostaje pytanie - dlaczego to zostało wycięte w ubiegłym roku?

No ale przejdźmy do sedna, którym w każdej grze wyścigowej jest model jazdy. Tutaj rewolucji nie ma, aczkolwiek kilka subtelnych zmian da się zauważyć i wpływają one na ogóle wyczucie pojazdu. I moim zdaniem są to zmiany w dobrym kierunku. Teraz łatwiej wyczuć bolid, dużo lepiej możemy wyczuć moment utraty przyczepności - czy używamy do gry pada, czy też kierownicy (Logitech DFP w moim przypadku). Czuć, że gracz jest nagradzamy za stosowanie optymalnego toru jazdy - to się chwali. Jednakże nie uniknięto wpadek - jeżdżąc na mokrej nawierzchni zauważyłem, że bolidami da się… wchodzić w swobodne poślizgi i manewrować w delikatnym uślizgu tylnej osi od zakrętu do zakrętu. Tylko czekać, aż ktoś wrzuci na YouTube kompilację “F1 2013 Yas Marina Drift”. Jeśli mowa o DRS oraz KERS, to oba systemy można dobrze wyczuć - pomagają w rozgrywce i czuć ich działanie. Warto dodać, że całość testowałem z wyłączonymi asystami na najwyższym poziomie trudności. Mimo wszystko, jak już wspominałem, te drobne zmiany w fizyce pojazdu pozwalają na lepsze wyczucie pojazdu - element, którego brakowało w częściach poprzednich. Kolejna drobna poprawa dotyczy sztucznej inteligencji wirtualnych kierowców F1. W końcu zobaczymy walki, które możemy oglądać na prawdziwym torze - dalej nie jest to zbyt satysfakcjonujący poziom decyzji podejmowanych przez AI, jednakże wachlarz ruchów przeciwników jest lepszy i bardziej przemyślany niż ten, który oglądaliśmy w latach poprzednich. Oprócz tego, decyzje sędziów dotyczące ścinania zakrętów i wykrywania kolizji oraz wiążących się z tym kar są znacznie bardziej uczciwe niż w latach ubiegłych. Swoją drogą - okrążenia formującego wciąż BRAK!

f12

Jeśli chodzi o warstwę audiowizualną - jest dobrze. Z tym, że rok temu też źle nie było. Zmiany w grafice są bardzo małe - głównie zauważalne przy mokrej nawierzchni, która robi wrażenie. Oprócz tego, poprawieniu uległ dym wydobywający się z palonej gumy i efekt zużycia opony. Z kolei dźwięki są odwzorowane świetnie - tutaj nie mam jakichkolwiek zarzutów, ten element gry prezentuje się z każdym rokiem coraz lepiej. Co ciekawe, na dźwięk pojazdu ma wpływ zabudowa toru - jeśli wjeżdżamy między trybuny, słyszymy ciekawe echo, to samo tyczy się chociażby słynnego tunelu na torze w Monte Carlo. Ale! Tym, czym F1 2013 może kupić potencjalnych odbiorców jest tryb F1 Classics. Nigel Mansell, Alain Prost, Michael Schumacher i kilku innych legendarnych kierowców - tych nazwisk fanom królowej sportów motorowych przedstawiać nie trzeba. Dzięki Codemasters legendy dostają drugie życie - tak samo jak ich maszyny. Lotus, Ferrari, Williams - potwory za lat 80 i 90, niesamowite i trudne do okiełznania potwory budzące respekt. W teorii. W praktyce, całkiem przyjemne i proste w “obsłudze” samochodziki. Przynajmniej tak to wygląda w grze. Niestety, pojazdy prowadzą się zbyt podobnie do ich teraźniejszych odpowiedników. Mimo wszystko, tryb jest bardzo ciekawym i dobrym urozmaiceniem rozgrywki. W trybie klasyków również mamy do czynienia ze scenariuszami. I tutaj kolejny zarzut - Codies mogło się popisać, i próbować odtworzyć historyczne batalie na torze - jak choćby legendarny popis Senny (którego, swoją drogą, nie ma w grze) na torze Donnington, gdzie na mokrej nawierzchni zwyczajnie ośmieszył rywali. A niestety, dostajemy “zwyczajne” scenariusze do wykonania. Oprócz tego, historycznych torów mamy dosłownie dwa. Jerez oraz Brands Hatch - chyba nie muszę wspominać, że nie jest to zadowalająca ilość. Ciekawostką jest fakt, że każdy wyścig klasyków okraszony jest ciekawym filtrem sepii, która to tworzy bardzo ciekawy klimat lat 80 w trakcie wyścigu.

f13

Co roku dziwi mnie wydawanie tej gry w październiku - o ile większą popularnością cieszyła by się ta seria, gdyby premiera miała miejsce w okolicach startu prawdziwego sezonu F1? Podejrzewam, że nie tylko mnie mogło by cieszyć rozgrywanie Grand Prix równolegle z postępami prawdziwych kierowców? Oprócz tego, wyzwania powiązane z wydarzeniami na torach rzeczywistych. Znajdziemy namiastkę tego pomysłu w zakładce “Racenet” w grze, ale co tu dużo mówić, potencjał jest zmarnowany. Niestety, możemy gdybać - twórcy widocznie wiedzą najlepiej. A więc, mam nadzieję, że teza postawiona we wstępie jest zrozumiała. F1 2013 w kilku kwestiach jest delikatnie lepsze niż F1 2012. Gra jest odrobinę ładniejsza. Fizyka jest troszkę poprawiona. Ale czy tego oczekujemy od nowej edycji gry, która przypomnę, ukazuje się w sklepach za pełną cenę? Na dobrą sprawę, gdybym tutaj wkleił tekst, który pisałem rok temu o tym czasie, część osób nawet nie zorientowała by się, że mowa o innej produkcji.

F1 2013 jest Adrianem Sutilem. Zawsze gdzieś się miesza w środku stawki, niby osiąga całkiem dobre rezultaty, ale w gruncie rzeczy mało o nim wiemy i nie interesujemy się przebiegiem jego kariery. A ja chcę dostać odpowiednik Kimiego Raikonena, bezprecedensowego człowieka z jajami, który wie jak wywalczyć swoje i jest niejednowymiarową osobowością. Codemasters potrzebuje konkurencji, która deweloperów zmotywuje do poczynienia większych zmian i podjęcia jakiegokolwiek ryzyka. A na to się nie zanosi. Miejmy nadzieję, że zbliżająca się nowa generacja konsol przyniesie powiew świeżości i dla tej serii, opartej na licencji F1. Jeśli nie, to w przyszłym roku, obiecuję - przeczytacie ten sam tekst. No i jak drobne zmiany, tak drobna zmiana w ocenie z ubiegłego roku. A co się będę wysilał?

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry F1 2013

Atuty

  • Poprawiona fizyka pozwala lepiej wyczuć bolid
  • Świetne dźwięki
  • Tryb klasyków

Wady

  • Mała ilość historycznych tras
  • Ogromna wtopa z pierwszym dniem testów młodych kierowców
  • W gruncie rzeczy - czwarty raz dostajemy to samo

Zmian brak. Poza trybem klasycznym nie znajdziemy tutaj nic nowego. Jeśli męczyliście poprzednie odsłony, a opcja pogrania Senną was nie kusi - zignorujcie ten tytuł.

Jakub Wojtkowiak Strona autora
cropper