Hyde Park - Najbardziej przerażające gry, przy których "zmieniałeś pieluchę"?

Hyde Park - Najbardziej przerażające gry, przy których "zmieniałeś pieluchę"?

Roger Żochowski | 19.04.2020, 09:00

Jedni gracze lubią się bać inni już nie. Dla mnie gatunek horrorów jest jednym z ulubionych i bez problemu mogę wskazać produkcje, które były tak stresujące, że musiałem odkładać pada by odpocząć od ciągłego strachu i zaszczucia. A które tytuły Was najbardziej przerażały? 

[img]1415407[/img]Roger: Pierwszą grą, przy której naprawdę najadłem się strachu i musiałem robić sobie przerwy był Silent Hill. Serducho waliło jak oszalałe, gdy gonił mnie duch dziecka w szkole, albo "małpoludy" po ulicach. Wchodząc do kanałów czy szpitala czułem się nieswojo. To chyba pierwsza gra, w którą grałem cierpiąc, bo strach zwłaszcza podczas nocnych sesji był nie do opisania. A mimo to było w tym strachu coś przyciągającego, narkotycznego. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Pierwszy Resident Evil również miał kilka momentów, w których się bałem, ale tutaj raczej napięcie generowały ciągły brak amunicji i sejwowanie przy maszynach niż atmosfera zaszczucia. Dopiero przygniótł mnie atmosferą i walką o życie. Tu już było grubo. W mojej historii gracza nie brakowało jednak innych serii gier, w które grało się z duszą na ramieniu. Seria Project Zero i te wszystkie japońskie zjawy wyskakujące z szaf czy zwisające z sufitów i ciągły stres, gdy próbowało się trafić w nie aparatem. Nie pomagał anemiczny chód kolejnych bohaterek. Był też Alien Resurrection, gdzie każde wejście do szybu przyspieszało bicie serca. Obcy: Izolacja i ukrywanie się przed obcym również dorzuciło mi pewnie kilka siwych włosów. Podobnie jak ucieczki przed zakapturzonym katem w Deadly Premonition.

Bałem się w Outlast, bo byłem tam często bezbronny. Podobne wrażenia dostarczał Forbidden Siren, gdzie mogliśmy spojrzeć oczami przeciwników. Gorzej, gdy okazywało się, że właśnie patrzymy na... naszą postać. Ciarki miałem też grając w Here They Lie, ale tutaj swoje robił hełm PS VR, który aby odetchnąć musiałem co jakiś czas zdejmować. Wymienię jeszcze z obowiązku takie tytuły jak Echo Night, The Evil Within, Dead Space, Layers of Fear, Kuon, The Last of Us, P.T. czy Eternal Darkness.


Hyde Park: Cyfrowe wersje czy pudełka - z której formy dystrybucji częściej korzystasz
Alexy78: Nie lubię się bać i od dawna unikam takich gier, które na tym bazują. Już abstrahuję od tego, że najczęściej są to jakieś głupoty z potworkami wyskakującymi z szafy, ale po prostu nie mam frajdy stresować się, czy za moment coś mnie nie zaatakuje. Mam obecnie kilka opcji prawdziwego przerażenia jakie gwarantuje VR i także - jak nie muszę, to daję sobie spokój. Ostatni raz, który zapadł mi w głowie, a kiedy się prawdziwie wystraszyłem, że aż podskoczyłem, to były czasy pierwszego “Resident Evil” i wskakujących przez wybijane okna dobermanów na korytarz posiadłości. To nie było miłe :)   

Większość gier obecnie nie generuje jakoś specjalnie strachu w ambitniejszy sposób, co mi się przypomniało, to przyjemny dreszczyk przetrwania w Dying Light w nocy. Nie był to strach, ale takie napięcie z opcją oczekiwania i nasłuchiwania na coś nieprzyjemnego, gdzie było to jakoś uzasadnione a podjęcie ryzyka fajnie z rana wynagradzane. A propos frazeologizmu dotyczącego pieluch… parę razy zmieniłem je w ostatnich latach, lecz były to dzieła mojego potomstwa w stadium bardzo początkowych “levelów” życia i myślę, że niejeden twardziel z “silent hilla” właśnie takich rzeczy się znacznie bardziej obawia niż miecza piramidogłowego :)

Źródło: własne
Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper