Zegar czarnoksiężnika – recenzja filmu. Dla dzieci w sam raz

Zegar czarnoksiężnika – recenzja filmu. Dla dzieci w sam raz

Jędrzej Dudkiewicz | 19.09.2018, 20:31

Macie dzieci i chcielibyście je zabrać do kina na całkiem fajną i sensowną przygodę? Jeśli tak, to Zegar czarnoksiężnika w reżyserii Eliego Rotha będzie dobrym wyborem. Co prawda sami się pewnie trochę wynudzicie, ale czego nie robi się dla swoich pociech, prawda?

Lewis dopiero co stracił rodziców i w związku z tym musi zamieszkać ze swoim wujkiem, Jonathanem. Szybko okazuje się, że dom, do którego trafił nie jest zwyczajnym miejscem. Tak się bowiem składa, że Jonathan i mieszkająca z nim Pani Zimmerman są czarodziejami. Niestety poprzedni właściciel domu, złowrogi Isaac Izard będzie chciał wrócić do żywych i zrealizować plan mogący zagrozić całej ludzkości.

Dalsza część tekstu pod wideo

Zegar czarnoksiężnika

Zegar czarnoksiężnika

Jak więc widać, Zegar czarnoksiężnika jest dość typową opowieścią przeznaczoną dla najmłodszych. Historia poprowadzona jest jednak całkiem sprawnie, a przede wszystkim zawiera kilka ważnych przesłań. Najważniejszym z nich jest to, że prawdziwa magia to nie żadne czary mary polegające na sprawieniu, że coś zniknie, tylko wzięcie odpowiedzialności za drugą osobę i okazanie jej odrobiny empatii, ciepła i zrozumienia. Innym jest to, by nie wpasowywać się za wszelką cenę w otoczenie i nie przymykać oka na różne niegodziwości innych, tylko po to, by znaleźć przyjaciół. Wszystko to podane jest w bezpretensjonalnej, lekkiej formie, z którą dobrze współgra całkiem niezły humor. Jego źródłem jest przede wszystkim relacja między Jonathanem i Panią Zimmerman, którzy nie szczędzą sobie złośliwości i różnorakich przytyków. Widać jednak, że tak naprawdę jest to dla nich zabawa, bardzo się wzajemnie szanują, lubią i wspierają. Przy kilku słownych potyczkach nawet dorośli powinni zachichotać.

Zegar czarnoksiężnika odznacza się też całkiem ładną stroną wizualną. Co prawda gdzieniegdzie efekty specjalne nie domagają, jednak całość jest przyjemna dla oka. A przynajmniej powinna być dla większości dzieciaków. Zdziwiłem się przed seansem, że tego typu produkcję wyreżyserował Eli Roth, znany bardziej jako twórca slasherów (na przykład dwóch części Hostel). Przemycił on tu trochę swojej specyficznej stylistyki i mam wrażenie, że niektóre momenty mogą wystraszyć nieco bardziej wrażliwych młodocianych widzów. Ale może przesadzam, zwłaszcza, że po seansie, na którym byłem dzieciaki były chyba zadowolone. Jako że to film głównie dla nich, nie ma oczywiście się co spodziewać napisów. Co ciekawe jednak, dubbing wcale nie jest najgorszy i nie więdną od niego uszy. Oczywiście fajnie byłoby posłuchać Jacka Blacka i Cate Blanchett, ale nie ma co narzekać. Widać zresztą po nich, że się bardzo dobrze bawią odgrywając swoje postacie.

Zegar czarnoksiężnika

Zegar czarnoksiężnika jest zatem przykładem całkiem sprawnie zrobionego kina dla dzieciaków, z którego wyniosą coś więcej niż tylko ekscytację przygodami bohaterów. Dorośli się trochę wynudzą, tym bardziej, że nie zaszkodziłoby, gdyby film trochę skrócić, ale koniec końców, da się go obejrzeć bez bólu i miło spędzić czas z rodziną.

Atuty

  • Przesłanie;
  • Trochę niezłego humoru;
  • Ładna strona wizualna;
  • Nie najgorszy dubbing

Wady

  • Dorośli pewnie będą się trochę nudzić, zwłaszcza, że film mógłby być krótszy;
  • Niektóre elementy mogą przerazić wrażliwsze dzieci

Zegar czarnoksiężnika to pozycja przeznaczona wyłącznie dla młodszej części widowni. Dorośli się pewnie trochę wynudzą, ale też można ten film obejrzeć bez większego bólu.

7,0
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper