CONTROL: Resonant - nowy lider w dziedzinie fizyki?

CONTROL: Resonant - nowy lider w dziedzinie fizyki?

Krzysztof Grabarczyk | Wczoraj, 16:00

Remedy kocha The Game Awards. Przed dwoma laty członkowie zespołu uraczyli widownię świetnym występem z gry Alan Wake II, ujawnionej z kolei dwa lata wcześniej, również w trakcie gali rozdania nagród prowadzonej przez Geoffa Keighley'a. Oryginalne Control, choć doczekało się dwóch ciekawych dodatków prosiło się o kontynuację, która jak się niedawno okazała, jest bardzo odważnym projektem. Ze strzelaniny gra ruszyła w kierunku rpg akcji w świecie opanowanym przez Syk zamknięty w oryginalne w Najstarszej Siedzibie, kwaterze głównej Federalnego Biura Kontroli. Fińskie studio eksperymentuje z nowymi koncepcjami, co z perspektywy zespołu słynącego z opracowywania strzelanin, mocno zaskakuje. 

Control słynie z modelu fizyki, o czym pisano już w 2019 roku, gdy gra trafiła na konsole PS4 i XOne. Spadki względem komputerowej edycji gry były odczuwalne, lecz całościowo Remedy dostarczyło tytuł mocno wyprzedzający konkurencję. Uwielbiam takie sprzeczności. Mamy oto grę opisującą losy agentów FBK, instytucji zajmującej się badaniem zjawisk nadprzyrodzonych, w której twórcy używają każdej jednostki mocy obliczeniowej, by jak najwierniej odtworzyć prawa fizyki przy angażującym modelu rozgrywki. Jesse Faden i jej serwobroń, czyli pukawka transformująca się w kilka rodzajów kalibrów czyniły z Control świetny tytuł, bo nic tak nie definiuje gry jak sterowanie postacią. W tej dziedzinie studio Remedy nigdy nie zawiodło i liczę, że przy projekcie Control: Resonant twórcy wespną się na wyżyny swoich umiejętności. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Częściowo obawiałem się ujawnienia kontynuacji historii o czymś, co chce wydostać się z wnętrz Najstarszej Siedziby. W oryginale był to Syk, siła poza skalą ludzkiego pojmowania, zdolna czynić rzeczy wykraczające ponad wszelkie normy. Faden, jako nowa dyrektor Biura sięgnęła po serwobroń i skonfrontowała się z siłami Syku, by odkryć prawdę o incydencie, jaki miał miejsce w strukturach FBK. Control cenię za wielostrukturową narrację, znak rozpoznawczy studia Remedy. Mamy więc piękne sceny na silniku gry (Nortchlight), filmy z żywymi aktorami i liczne dokumentacje. Dopiero wszystkie te trzy warstwy, nałożone na siebie w kontekście progresu gry, tworzą spójny obraz Control jako części masywnego uniwersum, Remedy Connected Universe. W międzyczasie studio stworzyło bardzo przeciętne FBC: Firebreak, co rzutowało na moje obawy co dalszego rozwoju Control, o czym pisałem powyżej. Na szczęście, ten scenariusz jest mało prawdopodobny. Przykład zespołu z Rocksteady i próby "przekwalifikowania" się na rynek gier online (Legion Samobójców: Śmierć Lidze Sprawiedliwości) powinien być skuteczną przestrogą. 

Remedium na nudę

undefined

Studio Remedy zaistniało we współczesnej świadomości graczy dzięki grze Alan Wake II (weterani kojarzą firmę dzięki Max Payne i Alan Wake), jednej z największych atrakcji gali The Game Awards z 2023 roku. Tytuł ten już był sygnałem, że studio pod dyrygenturą Sama Lake'a nie boi się nowych wyzwań. Sięgając po rozwiązania charakterystyczne dla współczesnych gier spod znaku Resident Evil, a także The Last of Us udało się stworzyć nie tylko pasjonującą opowieść o próbie wyjścia z cienia obłędu, lecz i godny podziwu survival-horror. Zmierzam do bardzo dobrej zdolności adaptacji Remedy do nowych koncepcji. Wracając do Control, gry lśniącej na współczesnych konsolach (odbicia powierzchni, efekty cząsteczkowe, fizyka pocisków, modeli postaci i wszystkiego, co zdolna jest pochwycić Jesse) i niedoścignionej w okresie premiery jeśli piszemy o edycji komputerowej. Rezultaty są w przypadku tej gry o tyle imponujące, że Remedy to zespół mniejszy niż w większość znanych ekip deweloperskich. Control wyniosło storytelling, oprawę i dynamikę gier Remedy na wyższy poziom. 

Fińskie studio nie może narzekać na brak zajęć. W przygotowaniu znajdują się remake'i dwóch gier z cyklu Max Payne (prawa do marki posiada Rockstar Games) i Control: Resonant, choć spekuluje się o powstawaniu jeszcze jednej gry od samego dyrektora kreatywnego, Sama Lake'a. Nad sequelem przygód rodzeństwa Faden czuwa Mikale Kasurinen, reżyser Quantum Break, udanej próby złączenia mediów - gry i telewizyjnego serialu. Gwoli ścisłości, Control: Resonant to nie Control 2, znajomość oryginału nie jest wymagana, bo akcja toczy się równolegle z wydarzeniami znanymi z pierwszej gry. Gracze wcielą się w postać Dylana Fadena, a przed twórcami prawdziwa rewolucja w dotychczasowej historii gier sygnowanych logotypem Remedy. Dylan zawalczy o swoje człowieczeństwo i spróbuje powstrzymać chaos na Manhattanie w czym niezbędny okazuje się Abberant, broń przeznaczona do walki wręcz. Zapomnijcie o ciskaniu niezliczonej ilości pocisków w przeciwnym kierunku. Twórcy Control: Resonant stawiają na bezpośrednie, trudniejsze do okiełznania pojedynki. Na dostępnych fragmentach rozgrywki walka prezentuje się niczym Devil May Cry, a mnie ciekawi w jakim stopniu autorzy postawią na statystyki rozwoju postaci. Koniec końców, nie chciałbym, aby ta produkcja skończyła jako koncepcyjna kalka. Przy Alan Wake II, pomimo licznych inspiracji, udało się złożyć coś wyjątkowego i autorskiego. 

Paranormalna sieczka 

undefined

Podczas gdy oryginalne Control skupiało się na dystansowanych, paranormalnych zdolnościach Jesse (strzelanie, unoszenie i ciskanie elementami otoczenia), Control: Resonant oferuje to wszystko w trybie starć bezpośrednich. "Rozszerzamy skalę ponad wszystko co do tej pory uczyniliśmy pod kątem walki, eksploracji i opowieści. To jest ambitne, trochę dzikie i nie możemy się doczekać, by móc ujawnić więcej" - zapewnia Mikael Kasurinen (Vide Games Chronicle, 2025). Dylan działa z polecenia FBK, aby powstrzymać paranormalne siły otulające coraz bardziej Manhattan, przy czym Control: Resonant nie jest grą z otwartym światem, jak żadna z dotychczasowych produkcji studia Remedy. "Rozumiemy potrzebę stworzenia czegoś odmiennego w kontekście sequela, lecz struktura Najstarszej Siedziby była na tyle fascynująca, że zdecydowaliśmy, aby rezonowała z Manhattanem" - kontynuuje reżyser. Takie podejście cieszy, bo wiem, jak dobre wrażenie w kwestii fizyki nadal robi Control. Zakres nowych mocy Dylana, animacji i wykorzystania możliwości silnika graficznego dają nadzieję na nowego lidera fizyki w grach, o czym przekonamy się już w przyszłym roku. 

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper