
Mafia: The Old Country - unikając błędów poprzednika
W pierwszą Mafię zagrałem kilka lat po premierze. Urzekło mnie podejście autorów do konstrukcji gry. Na początku inspirowali się serią gier Driver i chcieli dostarczyć zbliżony tytuł jeszcze pod nazwą "Gangster" - ich założenia się zmieniły dzięki czemu otrzymaliśmy jedną z najlepiej opowiedzianych historii w grach. Wydawca, firma 2K zleciła dalszy rozwój marki. Druga część przedstawiała losy Vito Scarletty powracającego z frontu do nowego świata w mieście Empire Bay. Mafia III opowiadała czym jest vendetta, jedna z niepisanych, choć świętych zasad w mafijnym środowisku nakazująca pomszczenie zabitych członków rodziny. Problem gry leżał niestety w powtarzalności. Szanowałem intencje twórców ze studia Hangar 13 chcących zapewnić więcej aktywności w trakcie osobistej krucjaty Lincolna Claya. Teraz seria dała o sobie znać po kilku latach. Zapomnijcie o otwartym świecie, bo nowa Mafia odwołuje się do czasów sprzed budowania gangsterskich imperiów. Jest liniową, choć bardzo angażującą opowieścią.
Mafia: The Old Contry (po polsku Mafia: Dawne Strony) to gra o liniowej narracji pozwalająca odbiorcy na pełny angaż w prezentowaną opowieść. Jako osoba czująca przesyt tytułami korzystającymi z otwartych światów potrzebowałem detoksu. Gra kalifornijskiego zespołu pracującego w dawnej bazie sił powietrznych Hamilton prowadzi mnie od początku do finału historii unikających rozpraszaczy. Dominującym problemem gry Mafia III stała się odtwórczość, przy czym, umówmy się, mechanika rozgrywki w tej serii nie jest czymś powalającym. To poprawne technicznie gry kuszące kontekstem historycznym, bohaterami i ich przeszłością. Studio zaczęło działalność od przygody Lincolna Claya, bohatera dość przewidywalnego, którego zapamiętałem najsłabiej z reszty "mafijnej" ferajny. By wkupić się w łaski nie do końca zadowolonych fanów serii, zespół z Hangar 13 zrealizował remake klasycznej odsłony, Mafia: Definitive Edition. Jak się okazuje, tytuł stał się katalizatorem do zmian w podejściu do stworzenia najnowszej gry tej serii.
"W wielu kwestiach było to spowodowane odzewem związanym z Mafia: DE. Otrzymywaliśmy opinie sugerujące, że takiej właśnie Mafii oczekiwali gracze" - opowiadał Alex Cox, reżyser Mafia: The Old Country. Pojawienie się gry i duże zainteresowanie wokół niej świadczy tylko o jednym - jesteśmy zmęczeni ciągłym drążeniem dużych map. Jednym z głównych powodów okazuje się konieczność częstego odbiegania od głównego wątku na rzecz aktywności pozafabularnych. W nowej Mafii tego po prostu nie ma. Gra demonstruje jeszcze jedną ciekawą tendencję jaka pojawiła się w ostatnich miesiącach. Przestaliśmy traktować produkcje dyktowane budżetem AA jak gry gorsze, a w dodatku ich cena jest adekwatna do wysokiej jakości. Przykładem będzie nie tylko opisywana Mafia: The Old Country, lecz również Clair Obscur: 33 Expedition, tegoroczny czarny koń. Termin sezonu ogórkowego w tym roku przestał obowiązywać, bo dobrych produkcji tego lata pojawiło się sporo. I jeszcze pojawi.




Początki mafii
Bohater nowej Mafii, Enzo jest najmłodszym protagonistą na tle reszty serii. Na początku miałem ku temu obawy, czy narracja nie popadnie w "młodzieżowy" wajb. Na szczęscie Mafia: The Old Country szybko informuje użytkownika o swojej brutalnej naturze. Gra stanowi genezę mafii sycylijskiej, która narodziła się w połowie XIX wieku. Sycylia pozostawała odizowolaną wyspą bez szczególnego zainteresowania ze strony władzy centralnej. Jej urodzajne ziemie szybko przykuwały uwagę licznych najeźdźców. Na tamte tereny łypali Grecy, Arabowie później Franzuci i Hiszpanie. Trudne warunku geopolityczne, liczne klęski żywiołowe i okupacje spodowały, że miejscowa ludność zaczęła się samoorganizować. Powstawały pierwsze tajne stowarzyszenia z własnymi kodeksami i strukturami. Nieznane jest dokładne pochodzenie słowa "mafia" - jedni uważają, że to akronim powiedzenia użytego przez Sycylijczyków, którym udało się zrzucić jarzmo francuskiej okupacji. Ten historyczny kontekst jest obecny w nowej grze cyklu. Sycylię nie tylko stworzono z należytą starannością względem epoki, lecz ukazano dawne mafijne obyczaje i początki kształtowania się Cosa Nostry (z wł. Nasza Sprawa), czyli włoskiej mafii.
Poza świetną historią twórcy dopracowali mechaniki. Skradanie się, ostrzeliwanie zza osłon, chwile pościgów - wszystko już gdzieś widzieliśmy. Mafia: The Old Contry doskonale poradziła sobie jako linearna przygoda bez odnóg, jako produkt nakierowany na opowieść, nie na "możliwości" wynikające z dziesiątek znaczników. Śmiem twierdzić, że koncept otwartego świata do serii Mafia nigdy nie pasował. O ile Mafia II traktuje Empire Bay jako ciekawe tło dla głównej narracji, w której przejeżdzaliśmy przez coraz żywsze Empire Bay (lata 50., więc rozkwit mafii amerykańskiej), tak część trzecia stała się generycznym open-worldem. Zupełnie niepotrzebnie. Tamta koncepcja wygenerowała wiele błędów technicznych, które zabiły pozytywny odbiór gry studia Hangar 13. Widać, że wyciąganie wniosków z przeszłości jest mocną stroną tego zespołu. Mafia: The Old Country jest grą, której potrzebowałem od dawna. Trwającą do dziesięciu godzin przygoda stroniąca od sztucznego wydłużania rozgrywki.
Właściwy kierunek?
Wydaje się, że nowa część cyklu zwraca się w odpowiednim kierunku dla marki. Taka też była pierwsza Mafia, taka próbowała być część druga a za bardzo odbiegła od pierwotnej narracji gra z numerem "3". Jeśli z jakichś powodów przegapiliście oryginał i poszukujecie dobrych, spójnych historii - ta gra jest dla Was. Mafia: The Old Country wyróżnia się budową świata. Więcej czasu spędzimy na miejskich obrzeżach, okolicznych wioskach, niż w miastach, choć autorzy wskazują m.in. San Celeste, jako główną miejscowość w grze. Pomimo zróżnicowania terenów producentom zależy na linearnym charakterze opowieści, czyli dokładnie temu, z czego zasłynęły dwie pierwsze Mafie. Ja póki co wracam do Sycylii, do początków istnienia mafijnych organizacji. Szanuję również decyzję autorów gry dotyczącą stosowania wyłącznie fikcyjnych nazwisk. Tego typu działania pozwalają uniknąć nieścisłości, a przede wszystkim, krytyki ze strony znawców historii. Niezależnie od zmyślonych nazwisk i bohaterów, przesłanie Mafia: The Old Country jest proste: to początek czegoś wielkiego. Gra stanowi przykład, że produkcje AA są dobrem trudnych czasów dla światowego gamedevu. Zagrajcie sami. Polecam.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Mafia: The Old Country.
Przeczytaj również






Komentarze (44)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych