A pamiętacie gry reklamowe? W te zagrywałem się godzinami…

A pamiętacie gry reklamowe? W te zagrywałem się godzinami…

Kajetan Węsierski | Wczoraj, 21:30

Były darmowe, czasem prymitywne, często dziwne… I absolutnie nie do oderwania. Gry reklamowe, które w teorii miały być tylko dodatkiem do płatków śniadaniowych, jogurtów albo promocyjnych gazetek, potrafiły wciągnąć bardziej niż niejeden wysokobudżetowy hit. Ich głównym zadaniem było promowanie marki lub produktu, ale dla wielu z nas stały się czymś znacznie ważniejszym - biletem do świata rozrywki w czasach, gdy dostęp do gier był ograniczony.

To one były pierwszymi płytami w naszych napędach. Czasem wrzucone luzem do paczki, czasem pięknie opakowane w foliową kopertę, budziły ekscytację większą niż niejeden prezent na komunię. Dziś wracam do tamtych wspomnień i przypominam sobie osiem tytułów, które - choć stworzone jako narzędzia marketingowe - dały mi mnóstwo frajdy. I pewnie nie tylko mnie.

Dalsza część tekstu pod wideo

Bakoma Bakuś

Trudno zapomnieć serię gier Bakomy, które pojawiały się jako dodatki do serków homogenizowanych. Przygody Bakusia prowadziły nas przez Morelową Wysepkę, Biszkoptową Pustynię i inne cukierkowe lokacje, a wszystko to opakowane w platformowo-przygodową formę. Gra miała swoje tajemnice - chociażby kody odblokowujące ukryte pomosty - i potrafiła przyciągnąć dzieciaki do komputera na długie popołudnia.

Niesamowicie Bakusiowe Podróże

To jedna z pierwszych prób stworzenia większego uniwersum dla mlecznego bohatera. Gra stawiała na klasyczną platformówkę z owocowo-słodyczową scenerią, a płytki CD  krążyły po domach i szkolnych świetlicach. Może nie była wybitna, ale z perspektywy czasu - była częścią dzieciństwa.

Drużyna Actimel kontra Mikroby

Kiedy jogurty zaczęły walczyć o naszą odporność, Danone odpalił całą ofensywę z Drużyną Actimel na czele. Prosta gra zręcznościowa pokazywała, że bakterie to wróg, a mały, biały napój to nasz bohater. Edutainment w najczystszej postaci - wciągająca rozgrywka z przemyconym przesłaniem zdrowotnym.

Pet Soccer

Techland wypuścił piłkarską wariację z udziałem zwierzaków i - choć nie była częścią kampanii spożywczej - trafiła do obiegu promocyjnego. I po prostu szkoda byłoby jej tu nie wspomnieć. Kreskówkowa grafika, proste sterowanie i pieski kopiące do bramki sprawiły, że Pet Soccer to dziś tytuł, który wielu wspomina z rozczuleniem. Z jednej strony kopia klasyków, z drugiej - coś własnego.

Tesco: Bajeczna Przygoda

Nie tylko dyskonty sprzedają, ale i czarują. Tesco rozdało wiele płyt z grami, a Bajeczna Przygoda to jedna z bardziej kolorowych. Zagadki, eksploracja i bajkowy świat miały przyciągać najmłodszych do marki i… Całkiem nieźle to działało. Gra w stylu prostej przygodówki, z klimatem rodem z książek dla dzieci.

Zimowy Wyścig Tesco

Gdy za oknem śnieg, a w sklepie promocja - wjeżdżał Zimowy Wyścig. Ta wyścigowa produkcja od Tesco była dostępna jako dodatek do zakupów i, choć nie powalała grafiką, potrafiła zapewnić rozrywkę na kilka zimowych wieczorów (w stronę speed runu). Śnieżne trasy, proste sterowanie i atmosfera grudniowych wyprzedaży.

Uwolnić Zozole

Nestlé dorzuciło do cukierków grę, która miała jasny cel: uwolnić sympatyczne Zozole. I choć mechanika nie była odkrywcza, a grafika dość prosta, to całość działała - szczególnie wśród młodszych graczy. Zozole wciągały nie tylko do buzi, ale i przed monitor.

Gra Piłkarska Pepsi 

Pepsi postanowiła pograć na sportowo, wrzucając do obiegu grę piłkarską, która miała łączyć emocje stadionowe z marzeniami o wielkiej karierze. Choć nikt nie spodziewał się poziomu FIFY, to w tamtych czasach wystarczyło logo Pepsi, kilka goli i można było odpalać ponownie - dzień po dniu.

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper