Ash po 22 latach został Mistrzem Pokemon. 10-latek osiągnął życiowy sukces

Nie tylko Kanto. Ranking regionów w świecie Pokemonów 

Kajetan Węsierski | Wczoraj, 21:30

Każdy ma swój pierwszy region Pokemonów. Dla jednych będzie to Kanto, bo to od niego wszystko się zaczęło. Dla innych - Sinnoh, Hoenn albo Alola, bo to właśnie tam złapali swojego pierwszego startera, po raz pierwszy stoczyli pojedynek z legendarnym Pokemonem albo po raz pierwszy przegrali z irytującym rywalem. Ale im więcej gier, tym trudniej wskazać, który region faktycznie był najlepszy.

Dlatego postanowiłem to uporządkować według własnego uznania. Wziąłem pod lupę wszystkie regiony, które przez lata odwiedzaliśmy - te klasyczne i te bardziej egzotyczne. Próbowałem ułożyć je nie tylko przez pryzmat nostalgii, ale też pod względem tego, jak bardzo chciałbym tam wrócić w kolejnej grze. Jedne zestarzały się z godnością, inne trochę mniej. Ale wszystkie coś wniosły.

Dalsza część tekstu pod wideo

Johto

Johto to region, który nie próbuje krzyczeć - on po prostu trwa. Spokojna prowincja sąsiadująca z Kanto, z własnymi tradycjami, mitologią i rytmem. To właśnie tu po raz pierwszy czuło się, że Pokemony to coś więcej niż walka - to historia, legenda i miejsce z duszą. Wieże Ecruteak, Lugia, Ho-Oh, Slowpoke z Azalea Town - każda lokacja miała tu coś wyjątkowego. A fakt, że po zakończeniu głównej przygody mogliśmy jeszcze wrócić do Kanto? Absolutny majstersztyk.

Unova

Pierwszy region wzorowany na Stanach Zjednoczonych, z Nowym Jorkiem jako centralnym punktem. Ale to nie rozmach geograficzny decydował o jego wyjątkowości - to historia. Black & White to jedyne gry, które odważyły się zadać pytanie, czy trenowanie Pokemonów to na pewno dobra rzecz. Do tego świetne postacie, niesamowity soundtrack i pełen pokoleń Pokedex złożony wyłącznie z nowych stworzeń. Unova miała coś do powiedzenia - i zrobiła to z klasą.

Hoenn

Piękna, tropikalna, zróżnicowana. Od pustyń po głębiny oceanu, Hoenn była eksploracyjnym marzeniem każdego fana przygód. Choć dla wielu kontrowersyjna ze względu na dużą liczbę dróg wodnych, z czasem obroniła się projektami miast, ruchem dzień-noc, a przede wszystkim legendarnym starciem Groudon z Kyogre. Emerald i późniejsze Omega Ruby/Alpha Sapphire jeszcze bardziej podkreśliły jej potencjał.

Paldea

Najświeższy region w zestawieniu i jednocześnie taki, który pokazał, że Pokemony mogą odnaleźć się w otwartym świecie. Hiszpańskie inspiracje, Trzy Ścieżki fabularne, swoboda wyboru i poczucie autentycznej przygody - Paldea może i nie była idealna technicznie, ale miała serce. A dodatek w postaci Area Zero to jeden z najbardziej klimatycznych fragmentów w całej serii.

Kanto

Nie można zrobić listy regionów bez Kanto, bo to od niego wszystko się zaczęło. Pewnie, dziś może się wydawać nieco płaski, momentami pusty, ale nie da się odebrać mu statusu pioniera. To właśnie tutaj poznaliśmy Brock’a, Misty, Team Rocket i 151 Pokemonów, które nadal są ikonami. A każda kolejna wizyta w Kanto - czy to w Let’s Go, czy w remake’ach - udowadnia, że klasyka nie rdzewieje.

Alola

Zrywający ze schematem - zamiast sal, wyzwania wyspowe; zamiast tradycyjnych liderów, Kapitanowie i Kahunowie. Alola była eksperymentem, który nie wszystkim przypadł do gustu, ale nie można jej odmówić klimatu. Wakacyjna atmosfera, unikalne formy Pokémonów i historia Lillie czy Lusamine sprawiły, że ten region miał własny głos. A Ultra Beasts? Kompletna jazda bez trzymanki.

Galar

Region inspirowany Wielką Brytanią był próbą zrobienia czegoś innego, ale wyszło z różnym skutkiem. Świetne pomysły - jak Dynamax, dzikie tereny czy stadionowe walki w stylu Premier League - mieszały się z dziwnymi uproszczeniami, jak nagłe cięcia Pokedexa. Niemniej jednak Galar zapisał się na kartach historii dzięki Pokémon Sword & Shield, które rozpoczęły nową erę serii na Switchu.

Kalos

Francuska elegancja, piękne krajobrazy i debiut mega ewolucji - Kalos miał wszystko, by stać się jednym z najlepszych regionów. A jednak czegoś zabrakło. Może to kwestia tempa historii, może małej liczby nowych Pokémonów, a może niedosytu po zakończeniu. Kalos był ładny, ale jakby zbyt grzeczny. Mimo to chętnie tam wrócę, jeśli sequel kiedyś się wydarzy.

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper