Mroczny labirynt ludzkiego umysłu. Kultowy thriller psychologiczny odsłania oblicze społeczeństwa bez duszy
Lubię wracać do prostych w odbiorze klasyków, których analiza wydaje się być zbędna, jakby twórcy podali na srebrnej tacy wszystkie istotne, tudzież najważniejsze szczegóły. Jednocześnie po kilkukrotnym obejrzeniu takiego lub innego filmu, gdzieś głęboko pod warstwą skrywają wiele subtelnych i ledwo zauważalnych niuansów, które można interpretować na różne sposoby.
Psychologiczne filmy kuszą najbardziej. Zazwyczaj są pełne tajemnic, ukrytych motywów i na pierwszy rzut oka niedostrzegalnych, a często istotnych elementów, które pozwalają w pełni zrozumieć wizję reżysera. Po takim seansie, poniekąd zmuszam się refleksji nad naturą człowieka. American Psycho to właśnie jedno z tych dzieł — obraz, który wciąga w mroczne zakamarki ludzkiej psychiki, nie pozwalając o sobie zapomnieć na długo.
Po raz kolejny obejrzałem więc jeden z najciekawszych i lubianych przeze mnie filmów zastanawiając się, co sprawia, że historia Patricka Batemana tak mocno rezonuje z widzami, i to po ponad dwóch dekadach od premiery. Czy to brutalność ukazana na ekranie, czy może coś znacznie głębszego, ukrytego pod warstwą perfekcyjnie skrojonych garniturów i luksusowego życia i pięknych, nowoczesnych apartamentów? I jak sądzę nie jest to tylko zwykła opowieść o seryjnym mordercy, a lustro odbijające nasze własne lęki i obsesje.
Maska perfekcji, czyli dualizm Patricka Batemana
Patrick Bateman to postać niezwykle złożona. Na pierwszy rzut oka — ideał sukcesu lat 80. Jest młody, przystojny, wysportowany i bogaty, a jego życie wydaje się perfekcyjne, wypełnione najmodniejszymi ubraniami czy wypadami do prestiżowych restauracji. Jednak pod tą wydawać by się mogło nieskazitelną powierzchnią kryje się coś znacznie mroczniejszego.
Dualizm Batemana polega na nieustannym balansowaniu między światem pozorów a własnym, destrukcyjnym pragnieniem. W ciągu dnia jest wzorowym pracownikiem, nocą zaś przemienia się w bezwzględnego mordercę, co nie tylko definiuje jego postać, ale też stanowi komentarz do społeczeństwa, w którym żyje.
I tutaj zaczynają się schody - pozwolę sobie na własną interpretację. Czy popełniane przez niego zbrodnie są rzeczywiste, czy tylko wytworem chorej wyobraźni? Wydaje się, że odpowiedź jest oczywista. Być może film celowo zaciera granice między tym, co realne, a tym, co fikcyjne, pozostawiając widza w stanie niepewności. Tożsamość i autentyczność w świecie pełnym masek.
Konsumpcjonizm i pustka. Krytyka społeczeństwa lat 80.
Drążąc dalej, wydaje się, że American Psycho to nie tylko thriller psychologiczny, ale także satyra społeczeństwa opętanego przez konsumpcjonizm i powierzchowność. Lata 80. w Ameryce to czas, gdy wartość człowieka często oceniano przez pryzmat posiadanych dóbr i statusu społecznego.
Film doskonale ukazuje tę obsesję poprzez drobiazgowe przedstawienie detali życia bohaterów - markowych ubrań, najnowszych gadżetów, egzotycznych potraw. Scena, w której Bateman i jego koledzy porównują wizytówki, staje się symbolicznym obrazem próżności i rywalizacji o pozornie błahe rzeczy. Przeradza się to w jakąś popieprzoną wręcz zazdrość.
Ta ciągła pogoń za doskonałością i uznaniem prowadzi do pewnego dystansu, odosobnienia czy izolacji. Postacie są odcięte od prawdziwych emocji i relacji, skupione jedynie na zewnętrznych atrybutach sukcesu. Patrick Bateman staje się uosobieniem pustki, która w jego przypadku prowadzi do destrukcji - wyimaginowanej lub nie.
Genialna kreacja Christiana Bale'a
Nie sposób nie wspomnieć o fenomenalnej roli Christiana Bale'a, który wcielił się w Batemana z niezwykłą precyzją i zaangażowaniem. Jego postać jest zarówno hipnotyzująca, jak i przerażająca. Nie wiem jak Wy, ale ja widzę cały wachlarz emocji targających bohaterem. Mieszankę, która w pewnym momencie wybucha.
Bale potrafi w jednej chwili przejść od chłodnej elegancji do wybuchów niekontrolowanej agresji. Jego mimika, gesty, sposób mówienia — wszystko to składa się na postać, która jest jednocześnie fascynująca i odpychająca. Dzięki niemu nie jest tylko płaskim antybohaterem, ale pełnowymiarową postacią z własnymi demonami, z którymi nawet nie walczy. Kompletny brak kompasu moralnego.
Ta kreacja aktorska sprawia, że widz nie tylko obserwuje, ale wręcz doświadcza wewnętrznego chaosu Batemana. A to już w dużej mierze zasługa Bale'a. Dzięki niemu film pozostaje w pamięci na długo po zakończeniu seansu.
Granica między rzeczywistością a iluzją
Jednym z najbardziej intrygujących aspektów American Psycho jest niejednoznaczność fabuły. Reżyserka Mary Harron celowo pozostawia wiele pytań bez odpowiedzi, zmuszając widza do własnej interpretacji wydarzeń.
Ponownie więc zadam to samo pytanie. Czy zbrodnie Batemana naprawdę miały miejsce, czy były jedynie projekcją jego chorego umysłu? Dla mnie nie jest to takie oczywiste. Niepewność, niepokój i fascynacja - tak czuję, odbieram i widzę. Zmiana percepcji, pozwala manipulować rzeczywistością w świecie zdominowanym przez pozory.
Ten dość nietypowy zabieg narracyjny podkreśla tematy obłędu i izolacji. Bateman, mimo tego, że jest otoczony ludźmi (choć w 99% są to tzw. pseudo znajomi), jest samotny w swoim luksusowym, wręcz idealistycznym świecie, niezdolny do nawiązania autentycznych relacji. Jego działania, niezależnie od tego, czy realne, czy wyimaginowane, są trochę jak krzyk o pomoc, którego nikt nie słyszy.
Refleksja nad własnym odbiciem
American Psycho prowokuje do zastanowienia się nad własnymi wartościami i priorytetami. Czy w pogoni za sukcesem i uznaniem nie zatracamy siebie? Czy nie zakładamy masek, by dostosować się do oczekiwań społeczeństwa, jednocześnie tłumiąc własne pragnienia i emocje?
Patrick Bateman jest ekstremalnym przykładem tego, dokąd może prowadzić życie w świecie pozorów. To także ostrzeżenie przed dehumanizacją i utratą kontaktu z rzeczywistością. Prawdziwe szczęście nie wynika z posiadanych dóbr, szeroko rozumianego materializmu, czy luksusowego, pełnego przepychu i blichtru życia. Może dla niektórych z Was słowa te brzmią nieco naiwnie, ale faktem jest, że prawdziwe szczęście wynika z dawania, nie prezentów i drogich przedmiotów, ale samego siebie, swojego czasu. Bo tylko na tym można zbudować mocne i trwałe relacje, akceptując przy tym siebie, bez nakładania kolejnej maski.
Podsumowanie
American Psycho to dzieło wielowymiarowe, które można interpretować na wiele sposobów. To zarówno mroczny thriller, satyra społeczna, jak i psychologiczna analiza jednostki zagubionej w świecie iluzji. Film ten skłania do refleksji nad naturą człowieka i społeczeństwa, w którym obecnie żyjemy. Być może w Patricku Batemanie będziemy mogli dostrzec nie tylko potwora, ale i siebie, swoje lęki i słabości.
Przeczytaj również
Komentarze (17)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych