Spider-Man 2

Marvel's Spider-Man 2 - tak się popełnia bezpieczny sequel

Krzysztof Grabarczyk | 17.03, 15:00

Insomniac Games to bardzo zapracowana ekipa. Ich gry stanowią jeden z filarów dzisiejszego katalogu PlayStation. Od kilku lat firma założona niegdyś przez Teda Price'a brata się z rodziną Marvela. W 2018 roku otrzymaliśmy najlepszą grę superbohaterską od czasów Batman: Arkham. Dzisiaj kondycja gier traktujących o komiksowych herosach spadła, lecz nie w każdym przypadku. Wydany jesienią sequel jest wyjątkiem potwierdzającym tę regułę. Sam w sobie jest także receptą na kreację bezpiecznej kontynuacji. Takiej, która nie podejmuje zbędnego ryzyka oraz nie przesadza z innowacjami w zakresie mechanik. Marvel's Spider-Man 2 robi to wszystko bezpiecznie. 

Tego zresztą wymagał potężny budżet gry. Dla wydawcy, Sony, porażka byłaby nie do zaakceptowania. Marvel's Spider-Man 2 sprzedał się wybornie. W trzy miesiące udało się sprzedać aż 10 milionów egzemplarzy, co stawia tytuł na pierwszym miejscu najlepiej sprzedających się gier na PlayStation 5. Liczby te robią wrażenie. Zresztą, część pierwsza również nie miała się czego wstydzić. Popularność Parkera, oraz wysoka jakość gry poszły w parze. Część pierwsza do tej pory może się podobać, niezależnie od platformy (PS4, PS4 Pro czy PS5). Ogłoszenie kontynuacji z udziałem Venoma skutecznie podgrzało atmosferę oczekiwań. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Udział najsłynniejszego wroga Spider-Mana był oczywisty dla wszystkich graczy, którzy ukończyli poprzednią przygodę. Spodziewano się wiele. Często pisaliśmy o naszych oczekiwaniach względem produkcji. Jak autorzy przedstawią Venoma, i czy Marvel's Spider-Man 2 stanie się przez to brutalne? Marvel rzadko pozwala na widok krwi - czy to w grach czy w kinowych przebojach. Niemniej, w grze udało się zasczepić i epickie walki, i miejsce na chwilę rozterki. Zwiastuny promowały moralne rozdarcie bohaterów, chwile zwątpienia i intensywną akcję. Choć gra rozwija scenariusz bardzo powoli, i miejscami wydaje się za spokojnie. Czasem wygląda to tak jak kolejny dzień nowojorskiej służby Pająków, a nie mocna i poważna opowieść. Na szczęście i to uległo zmianie. 

Podwójny cios

undefined

Nacisk na fabularną współpracę oraz konieczność przełączania się między Miles'em a Peter'em wyszły grze na dobre. Patent znamy już z Grand Theft Auto V. Twórcy z Insomniac Games umiejętnie korzystają ze sprawdzonych rozwiązań i w żadnym aspekcie nie przesadzają z nowościami. Marvel's Spider-Man 2 rozwija dostępne już mechaniki, lecz nie szarżuje z nowymi możliwościami. Dla mnie transfer jakości równoważy się z różnicami pomiędzy Horizon: Zero Dawn a Horizon: Forbidden West. W obu przypadkach to część pierwsza o wiele bardziej wprawiła mnie w zachwyt, gdzie kontynuacja - choć udana - wydaje się już tylko formalnością. Co nie oznacza, że jest tytułem gorszym. To rozwinięcie. Sequel ma zadanie łatwe i trudne zarazem. Nie może pogorszyć oryginalnej jakości, podobnie jak nie powinien częstować odbiorcy nowinkami na każdym kroku. Tak jest w segmencie AAA. 

Gra przyspiesza wraz z pojawienie się naszego ulubionego antagonisty. Pod tym względem tak jakoś kojarzy mi się z Resident Evil 3, gdzie ścigający nas potwór, Nemesis dyktował narrację rozgrywki. W grze Insomniac może nie jest to aż tak namacalne, jednak cenię sobie dobrze przedstawionych, czarnych charakterów. Scenarzyści umiejętnie demonstrują również wpływ symbiotu na zachowanie głównego bohatera. Parker staje się mroczny, agresywny i przestaje się liczyć ze zdaniem osób z najbliższego otoczenia. Szkoda, że takich momentów było trochę za mało. Być może Insomniac Games nie chcieli przesadzić z ciężarem tej opowieści. Spider-Man to postać kojarzona przede wszystkim z niesieniem pomocy. Dużo ciekawej wypadł zatem wewnętrzny konflikt Bruce'a Wayne'a w Batman: Arkham Knight. 

Moc jakości 

undefined

W świetle koniecznych zmian, choć nie aż tak namacalnych, Marvel's Spider-Man 2 eskaluje wysoką jakość. Widzimy to zwłaszcza po modelach nowojorskich budowli. Są o wiele lepiej dopracowane, niż w pierwowzorze. Zewsząd słychać narzekania na aktualną generację. Wielu oczekuje gier demonstrujących moc konsol. Sam bardziej od grafiki cenię mechaniki. Insomniac Games ewidentnie skupili się na rozwoju umiejętności bohaterów. Ich movesety wzbogaciły się o szereg animacji, a wisienką na torcie zapewne będzie symbiot i nowe możliwości z tym związane. Oprawa nie przeszła szczególnej ewolucji, jeśli spojrzymy na same modele postaci. Zmieniono lekko ich wygląd, a Pająki „po cywilu” wydają się troszkę bardziej dorośli niż ostatnio, choć to John Bubniak w oryginalnej wersji Marvel's Spider-Man wypadł pod tym kątem najlepiej.

Marvel's Spider-Man 2 doskonale podsumował 2023 rok. Gra wprawdzie nie zdobyła żadnej nagrody podczas The Game Awards, lecz jej sukces jest niepodważalny. Nie zasługuje może na tak wysoką ocenę jak część pierwsza, lecz umiejętnie poszerza uniwersum. Po Nowym Jorku swinguje się tak samo dobrze, a widok dwóch Pająków usiłących powstrzymać Sandmana w pierwszych minutach gry przywołuje wspomnienia z God of War II. Pamiętacie kultowe już starcie z Kolosem z Rodos? W tej scenie utkwiło coś z tamtej produkcji. Podsumowując, Marvel's Spider-Man 2 fabularnie wystawił bohaterów na próbę konfrontacji z teraźniejszością i przeszłością. Dysponując gotową technologią, Insomniac Games postawiło w równym stopniu na ewolucję techniczną i narracyjną. Czy potrzeba było coś więcej? Oceńcie sami.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Marvel's Spider-Man 2.

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper