PS5 Pro

PS5 Pro - czy warto czekać? Dla mnie nie jest to takie oczywiste

Łukasz Musialik | 11.01, 22:30

To bardziej pytanie do osób, które swojego „plejkaka” już mają. No bo jeśli to będzie coś na zasadzie tego co mieliśmy w poprzedniej generacji, to sądzę, że nie warto, co spróbuje nieco rozwinąć. Zacznijmy jednak od początku.

Jak wiadomo, od początku premiery Sony PlayStation 5 była i wciąż jest jedną z najbardziej pożądanych konsol na rynku. Zaskakująca moc, nowoczesny design (wręcz dość futurystyczny, no i ten olbrzymi rozmiar FAT-a) oraz bogata biblioteka gier (tylko dzięki wstecznej kompatybilności) sprawiają, że PS5 jest marzeniem wielu graczy. Na szczęście do spełnienia dzięki zwiększonej produkcji i mniejszym udziale „Januszów biznesu”. Choć uważam, że po trzech latach konsola powinna być już tańsza, a nie cenowo stać w miejscu. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Jednak czy warto kupować tę konsolę teraz, skoro do tej pory tego nie zrobiłeś/aś (albo na odwrót), a według spekulacji w 2024 roku ma się pojawić jej ulepszona wersja? Czy PS5 Pro będzie na tyle dobra / lepsza, że warto będzie na nią czekać? A może PS5 Pro będzie takim jakbym „chwytem marketingowym”, który nie przyniesie znaczącej poprawy jakości rozgrywki, a tylko nieznacznie ją polepszy? No cóż, porozmawiajmy o tym.

PS5 Pro - o czym plotkują na mieście

PS5 Pro

Dużo tego co krąży w sieci to zwyczajnie plotki i niesprawdzone informacje od różnego rodzaju osób, a ostatnio wycieków. Wiadomo jednak, że konsola jest w planach. Wele źródeł spekuluje, że PS5 Pro może być zapowiedziana we wrześniu 2024 roku. Sądzę, że Sony będzie chciało utrzymać jeszcze zainteresowanie wokół nowego modelu (PS5 Slim) i być może, a nawet bardziej prawdopodobne jest to, że nową konsolę zobaczymy nieco później (strzelam, że za 1-1,5 roku). Oczywiste jest natomiast to, że będzie mocniejsza, wydajniejsza, ale też i droższa od PS5. 

Jednocześnie Japończycy nie powinni z nią przesadzać (z ceną) i mieć w pamięci, że w swoim modelu biznesowym zawsze zarabiali głównie na grach i akcesoriach, a nie samej konsoli - przynajmniej zawsze tak było na początku. Co jeszcze? Zapewne (wciąż opieramy się na niesprawdzonych informacjach) nowy procesor ze zwiększonym taktowaniem, mocniejsza karta graficzna oparta na architekturze AMD RDNA3, szybszy RAM i jednostki NPU XDNA2 do obliczeń związanych ze sztuczną inteligencją. Z zebranych w internecie danych (choć te są różne) nowsza wersja konsoli będzie mogła osiągnąć aż 28,67 TFLOPsów. Chodzą słuchy, że PS5 Pro będzie kosztować około 600 dolarów, ale jeśli okaże się to prawdą, „slimka” musiałaby potanieć około 450 dolarów za wersje z napędem, co nie wiem, czy jest realne do osiągnięcia w 2024 roku przy kosztach, jakie Sony ponosi przy produkcji swojego hardware. Nie wspominając już o rozdymanych jak lokomotywa budżetach na tytuły AAA, które mogą nieźle zarobić, ale czy tak się stanie? Padają przecież pomysły, aby podnieść ceny gier nawet do 100 dolarów i nie są to pojedyncze sytuacje jakiś randomów z sieci, a większych osobistości naszego gierkowego świata.

PS5 Pro - czy warto czekać?

PS5

Za przesiadką na PS5 Pro przemawiać mają argumenty związane z lepszą jakością grafiki, płynnością rozgrywki i zwiększonymi możliwościami technologicznymi. Konsola ma podobno oferować wyższą rozdzielczość (czyżby natywne 8K?), większą liczbę klatek na sekundę, lepsze efekty świetlne i cieniowania, a także większą immersję dzięki wykorzystaniu w większym stopniu sztucznej inteligencji. PS5 Pro ma być konsolą przyszłości, czyli taką, jaką od początku powinna być bez przydomku „Pro". Chciałbym wierzyć, że zapewni dużo lepsze wrażenia wizualno-imersyjne, ale mając przy nodze „kulę u nogi”, jaką byłaby wtedy PS5, deweloperzy będą musieli dostosowywać gry do jednej i drugiej, co może ograniczyć skok i szok technologiczny, którego każdy z nas chciałby w końcu doświadczyć. No bo w tym właśnie problem. Martwi mnie to, że PS5 nie pokazała swoich możliwości, czy też mocy, która w niej drzemie. 

Zresztą warto tu przywołać przykład PS4, które zwłaszcza pod koniec swojego wydawniczego życia (a wciąż jeszcze jako tako żyje, dostając może kilka gier na rok) pokazała to, na co wszyscy czekaliśmy - właściwe wykorzystanie mocy, piękną grafikę, która była uciągnięta na dość leciwym, aby nie napisać przestarzałym sprzęcie. A przecież już od premiery mocą nie grzeszyła, to na końcu potrafiła wypalić oczy - np. TLoU 2. Martwi mnie, że deweloperzy bardziej skupią się na wersji Pro (choć to tylko moja teoria), traktując już nieco po macoszemu możliwości, jakie wciąż drzemią w PS5. Czy więc warto czekać na najnowsze dziecko Sony, mając już PS5 w domu? Uważam, że nie. Nie przesiądę się na wersję Pro, bo może być to analogiczna sytuacja, z jaką miałem do czynienia z PS4 i PS4 Pro. Nie było to rozwiązanie dla wszystkich - nie było dla mnie. Bardziej obawiam się, że jedna będzie drugą hamować, oferując może tylko nieznacznie więcej, bo jak wiemy Sony jest dobre w obietnicach - ja się pytam gdzie to całe wsparcie, gdzie te gry na PS VR2? 

Przeciwko przesiadce na PS5 Pro być może będzie można podnieść argumenty związane z ceną i potrzebą. Cena może być problemem dla wielu graczy, zwłaszcza w Polsce, gdzie średnie zarobki są niższe niż w innych krajach. Mając już konsolę, wielu niechętnie będzie chciało kupować drugą - przynajmniej ja wychodzę z takiego założenia. PS5 Pro może (choć to czysta spekulacja - moje spostrzeżenia) problem z dostępnością, podobnie jak PS5, która przez blisko rok była niedostępna dla zwykłego Kowalskiego i sprzedawana po zawyżonych cenach przez macherów i kombinatorów. PS5 Pro może również okazać się niepotrzebna dla graczy, którzy nie mają odpowiedniego TV, aby zobaczyć ten pełen potencjał, jeśli faktycznie byłoby wsparcie natywne dla 8K - no bo kogo dziś stać na taki telewizor?. Konsola może być również wprowadzona zbyt wcześnie na rynek. Bo chciałbym zobaczyć, na co faktycznie stać PS5. Przecież ta konsola nadal się broni, mając bowiem bardzo dobry procesor, kartę graficzną i pamięć. Jestem zdania, że podzespoły naszych konsol nie zostały, a przecież powinny być już na jakimś poziomie (zaawansowanym) wykorzystane przez deweloperów. Teraz, a nie w przyszłości. Łatwiej jest przecież programować na nowszy sprzęt, nie trudząc się przy wyciskaniu wszystkich soków z PS5.

W grze jest także Microsoft, więc może być jeszcze ciekawiej

PS5

Podsumowując, PS5 Pro będzie konsolą z wieloma zaletami (ciekawi mnie zwłaszcza wykorzystanie jednostki NPU XDNA2). Będzie to kusząca propozycja dla tych, którzy podążają za najnowszymi trendami, hypem, możliwościami itd. Być może dla niektórych lepsza wydajność i grafika to dobry argument, przemawiający za kupnem PS5 Pro, ale patrząc przez pryzmat niewykorzystanego potencjału PS5, to osobiście nie będę nabywał tej pierwszej (przeznaczę swoje pieniądze na najnowszą, wyczekiwaną przeze mnie konsolę Nintendo), aczkolwiek rozumiem inne osoby, o odmiennym zdaniu. Pewnie niektórzy odsprzedadzą swoją starą „piątkę”, aby nieco zamortyzować koszty zakupu wersji Pro. Niezaprzeczalnie, wciąż niezapowiedziana oficjalnie „ulepszona” wersja konsoli, budzi wiele emocji, ale również stawia przed nami wiele pytań. A jeśli Microsoft (według plotek) wyda swojego next-gena wcześniej, jak się spekuluje przynajmniej rok przed Sony (mam tu już na myśli PS6), a 1-1,5 roku po PS5 Pro, to możemy mieć naprawdę ciekawą sytuację na rynku.

Źródło: własne
Łukasz Musialik Strona autora
Pasjonat gier od samego dzieciństwa, kiedy to swoją pierwszą konsolę dostał od rodziców. Od tamtej pory zafascynowany grami i ich światem, ponieważ jako dorosły uważa, że to nie tylko rozrywka, ale także sztuka, która może nas uczyć, inspirować i poruszać emocje. Nieustannie poszerza swoją wiedzę i doświadczenie w dziedzinie gier i konsol, aby móc dostarczać innym jak najbardziej wartościowe treści.
cropper