Gears of War

Gears of War - epokowy shooter, czyli dlaczego nie trzeba tutaj nic zmieniać

Krzysztof Grabarczyk | 12.11.2023, 11:00

Obecnie tworzenie całkowicie nowych IP wydaje się łatwiejsze. Wszystko dlatego, że jako gracze przywykliśmy do stosowania przez twórców znanych rozwiązań. Dawniej wymagano rewolucji. Dzisiaj wystarcza ewolucja technologii i narracji. Historycy prześledzili dzieje gier, w których zastosowane metody okazywały się punktem zwrotnym dla całej branży. Gry te jednak częściej służyły za inspirację lub drogowskaz, aby ktoś mógł wynieść ich kluczowe aspekty na wyższy poziom. Przykładem takiej właśnie inspiracji jest Gears of War, marki od 2014 roku będącej częścią Microsoftu. Autorzy z Epic Games napisali uniwersalną receptę, na bazie której seria cieszy się sławą po dziś dzień.

Przenieśmy się w czasie. Jest 2005 rok. Prasa nieustannie porusza wątek kolejnej generacji konsol. Producenci zbroją się na prawdziwie nową erę gamingu. Trwa właśnie Games Developers Conference. Epic Games za zamkniętymi drzwiami ujawnia światu nienazwaną jeszcze grę powstająca na silniku Unreal Engine 3. Zaprezentowane demo generuje Xenon, procesor kolejnej iteracji Xboxa. Skromny oddział żołnierzy patroluje miejskie ulice pod osłoną nocy. Po chwili wpadają w zasadzkę. Z czysto narracyjnego punktu widzenia, nie byłoby tutaj niczego odkrywczego. Zgromadzona widownia nie może się otrząsnąć. To wykonanie, realizm, świetny gameplay -przecież to niespotykana wcześniej jakość. Tim Sweeney czuł, że dzięki właśnie tej grze uda mu się przekonać Microsoft do podwojenia ilości pamięci w Xbox 360. Założył Epic Games w 1991 roku i nie miał zamiaru odpuścić w de facto najważniejszym momencie jego kariery. Zresztą, nie tylko on rozbłysł tego dnia na firmamencie.

Dalsza część tekstu pod wideo

Gears of War było trudne dla nas. Nowe pomysły nieustannie były podmieniane na nowsze. Zwycięża najlepsza propozycja” - wspominał Rod Fergusson. Dołączył do Epic Games w 2006 roku i miał przed sobą niełatwe zadanie. Musiał przekonać nowych kolegów i koleżanki, że nie jest „insajderem” Microsoftu, czyli firmy, w której pracował przed przyjściem do Epic. Potem nie było już czasu na wyjaśnienia. Premierę Gears of War wyznaczono na listopad, 2006 roku. Redakcje rozpływały się w zapowiedziach. W PSX Extreme napisano: „Xbox 360 wreszcie pokazuje next-genowy pazur” - screeny rozpalały wyobraźnię. Dzisiejszy wpis nie istniałby, gdyby nie Cliff Bleszinski, powszechnie znany jako CliffyB.

Biorąc, co najlepsze

undefined

Jaki jest przepis na grę idealną? Nie ma, bo takowa receptura nie istnieje. Istnieją natomiast pomysły, które czasem nie są w stanie przebić się dalej. Namco USA w 2003 roku wydało grę Kill Switch. To produkcja niedostatecznie znana, choć pojawiła się na PlayStation 2, Xbox oraz PC. Nie znalazła się tutaj przypadkowo. Zastosowano w niej rozwiązania, które podpatrzył i przebudował CliffyB. Opowieść o superżołnierzu, Nicku Bishopie kontrolowanym przez „Controllera” (naprawdę tak się nazywał jego przełożony) to seria misji opartych na strzelaniu zza osłony. Gra Namco jako pierwsza wprowadza system osłon. Jak widzicie, to nie nasze dumne Gearsy zapoczątkowały ten patent. Bohater dysponował również możliwością ognia zaporowego, czyli kolejnej mechaniki obecnej w słynnym na całym świat dziele Epic Games. Świat bardzo szybko zapomniał o Kill Switch, chociaż tytuł otrzymał nie najgorszą średnią ocen (75/100 w Metawyroczni). Na tym udział gry Namco się nie kończy.

Chris Esaki zaprojektował rozgrywkę w Kill Switch. Zespół Epic Games natychmiast go zwerbował do prac nad Gears of War, które początkowo nosiło inną nazwę. Zręby produkcji datowane są na lata 2000-2001 a grę wówczas nazwano Unreal Warfare. Był to okres szczytowej popularności serii Unreal, a Tim Sweeney nieustannie pracował nad rozwojem technologii Unreal Engine. Zakładano, że rozgrywka będzie skoncentrowana na sieciowych zmaganiach, opartych na systemie klas. Grę projektowane w całkowitej z panującym wówczas trendem. Gracze mogli używać mechów w trakcie rywalizacji, co trochę kojarzy mi się ze świetnym cyklem Titanfall, gdy zerkam na tę historię obecnie. Co się zmieniło? „No więc pracowaliśmy nad tą grą multiplayer opartą na klasowej rywalizacji. Sądzę, że nazwaliśmy ją Unreal Warfare. Wcześniej jednak zaczęliśmy prace nad Unreal Tournament 3 (oraz UT 2003 i 2004). Powróciliśmy do Unreal Warfare, lecz w ciągu kilka lat branża się zmieniła” - te wspomnienia przywołuje James Golding, główny programista silnika Unreal.

Epic Games, na czele z Bleszinskim zrozumieli, że od teraz gry pisano z fabularnym naciskiem, częściej dla pojedynczego odbiorcy. Branża jakby zatoczyła koło. Na przełomie lat 80. i 90. graliśmy w przygody takie jak The Legend of Zelda, a wielkiego dzieła mistrza Miyamoty również nie przywołałem bezcelowo. Bleszinski, choć dzisiaj pozostający lekko w cieniu, przyznał, że Zelda zainspirowała go w zakresie storytellingu, zdobywania nowych gadżetów i podziemnej struktury lokacji. Ktokolwiek z Was wpadłby na to, że ojciec Marcusa Fenixa podglądał małego Linka w zielonym kubraczku? CliffyB nigdy nie krył fascynacji japońskim gamedevem. Gears of War jest zresztą niewielkim plonem inspiracji ze wschodniej szkoły w zakresie mechaniki. Wspomniałem Kill Switch, choć to gra Amerykanów, ale jest i trochę Zeldy, a na deser dochodzi Resident Evil 4, bo przecież kamera zawieszona nad prawym ramieniem również nie jest dziełem przypadku. Koncepcyjne korzenie Gears of War trochę sięgają Japonii. Wierzcie lub nie. Muszę jeszcze wspomnieć o genezie tytułu, bo Bleszinki, podobnie jak ja, był zapatrzony w cykl Metal Gear i Kojimę. Metal Gear - Gears of War, huh?

Większa moc

undefined

Czas wrócić do Tima Sweeney'a, założyciela Epic Games. „Wsadzili dodatkową pamięć, a katalizatorem tej decyzji było ulepszone działanie Gears of War. Bez tego nie mielibyśmy już miejsca na interesujące detale. Decyzja kosztowała Microsoft niemal miliard dolarów” - powiedział. Gears of War wizualnie deklasowało wszystko, co do tej pory widzieliśmy na konsolach. Dzięki Sweeney'owi, który nalegał, aby zrealizować demo przy użyciu większej ilości pamięci i tym samym przekonać Microsoft do decyzji, mogliśmy zagrać w Gears of War przy zachowaniu natywnej rozdzielczości 720p. Dzisiaj brzmi to absurdalnie, lecz w roku 2006 jeszcze wielu z nas marzyło o posiadaniu „tylko” 32-calowego odbiornika z upragnioną naklejką HD Ready - tak było, nie zmyślam. Epic Games sporo się napocili, aby gra wylądowała na czas.

Przy pierwszych Gearsach popadliśmy w mocny crunch-i to był jeden z najcięższych w całej mojej karierze. Było to jednak konieczne, aby gra mogła się ukazać” - tłumaczył Rod Fergusson. Trwające całe trzy tygodnie piekiełko opłaciło się. Nikogo chyba specjalnie nie zdziwi, gdy napiszę, że w chwili premiery Gears of War była jedną z najlepiej ocenionych gier 2006 roku? Grę doceniono w trakcie gali Video Game Awards 2006, a wcześniej zwyciężyła jako najlepsza gra targów E3. Marcus Fenix zdetronizował samego Master Chief'a. Gearsy stały się najchętniej okupowanym tytułem w usłudze Xbox Live, przerywając dotychczasową hegemonię Halo 2. Wkrótce zapowiedziano sequel, a Bleszinski oznajmił, że chce dostarczyć światu trylogię. Do tej beczki miodu wrzucimy łyżeczkę dziegciu, czy jakoś tak. Krytycy uznali, że fabuła w Gears of War nie jest mocną stroną gry. „Jeden dzień z życia żołnierzy” - często widziałem tego rodzaju podsumowania. Gra kończyła się oczywistym cliffhangerem, lecz jej wpływ na popularyzację strzelanin jest nieoceniony.

Gears of War to uniwersalna receptura. Nie jest w żadnym aspekcie rewolucyjna, gdy krótko prześledzimy historię konstrukcji gry. Bleszinski i spółka wyjęli co najlepsze od Japończyków i przekuli w jedną z najlepszych gier ostatnich kilkunastu lat. Kolejne odsłony potwierdzały uniwersalny krój rozgrywki. Według mnie Gearsy nie potrzebują wielkiej zmiany, bo są po prostu solidnym doświadczeniem. W dobie gier krojonych pod otwartość świata często miewam ochotę na beztroską rzeź, choć z taktycznym zacięciem, bo Gears of War wymaga czasem kilku sekund na zaplanowanie akcji. Kolejnej wojny, tym razem od studi Coallition nie mogę się już doczekać. Jak wspominacie Gears of War? Czy gra jest dla Was kamieniem milowym współczesnych gier akcji? Zapraszamy do sekcji komentarzy.

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper