PAX West

PAX West za nami! Oto gry, które zaprezentowano, a które mogliście pominąć

Kajetan Węsierski | 04.09.2023, 22:00

Kolejna tegoroczna impreza za nami. Tym razem mieliśmy do czynienia z PAX West - imprezą, która od blisko dwóch dekad odbywa się w Seattle. I choć nie jest to oczywiście event na wzór dawnego E3, a skala jest znacznie mniejsza, to niewątpliwie jest to małe święto - zwłaszcza dla obecnych tam i tych, których interesują prezentacje tytułów nieco mniejszych, niż te największe, wysokobudżetowe hity AAA. 

A nawet pomimo faktu, że sam nie miałem przyjemności uczestniczyć w tegorocznym wydarzeniu, to śledziłem najważniejsze ogłoszenia oraz produkcje, które się wystawiały, poprzez magiczną moc Internetu. I pokuszę się w tym wszystkim o stwierdzenie, że było ciekawiej, niż w ostatnim roku. Nawet więcej - było ciekawiej, niż przez kilka ostatnich lat w Seattle. Zdecydowanie było na czym zawiesić oczy. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Biorąc natomiast pod uwagę, iż niełatwo było ogarnąć wszystko i na pewno nie będzie łatwo o podsumowanie całości, przygotowałem dla Was zestawienie dziesięciu produkcji (zarówno ze zorganizowanych pokazów, jak również wystaw z wersjami demonstracyjnymi), którymi warto się zainteresować. Jak to bywa na tego typu listach - znajdziecie tu przedstawicieli różnych gatunków, aby każdy mógł wybrać coś dla siebie. 

Mirthwood

Zacznijmy od tytułu, którego zwiastun zaprezentowany premierowo w ramach PAX West pojawił się na kanale IGN. A to jasno wskazuje, że mamy do czynienia z czymś, co pokazywać warto. I rzeczywiście tak jest, albowiem w tej produkcji RPG, w której nie brakuje elementów związanych z symulacją życia, możemy poczuć się niczym prawdziwi mieszkańcy baśniowej, średniowiecznej krainy. A ścieżka rozwoju będzie zależna wyłącznie od nas. 

Sail Forth

Wyobraźcie sobie No Man’s Sky, ale z kilkoma mniejszymi i większymi różnicami. Zamiast planet dostajemy wyspy, zamiast rakiety małą łódeczkę, a grafika jest znacznie uproszczona i nastawiona na masę kolorów i odprężenie! Wygląda to naprawdę przyjemnie, a sami twórcy podkreślają, że wszystkie odwiedzane miejsca mogą mieć swoje własną florę, faunę i zadania do wykonania! 

Ink Inside

Kojarzycie może Steven Universe: Unleash the Light? To dość znany tytuł na bazie popularnej kreskówki i to właśnie jego twórcy powracają do nas z kolejną produkcją - ponownie oferując nam zbliżoną warstwę artystyczną, ręcznie rysowane lokacje oraz postacie, a także całą masę przygód rodem z produkcji wyświetlanej w weekendy na Cartoon Network. Wygląda to naprawdę nieźle i na pewno nie zabraknie morału. 

A Corgi's Cozy Hike

Zaznaczę na wstępie, że nie jest to produkcja dla każdego. Jeśli jednak jesteście fanami gier zen, psiaków rasy corgi i odprężających misji, to będziecie zachwyceni. Choć nie ma tu mowy o wysokobudżetowym i przełomowym przedstawicieli gatunku, to na pewno nie zabraknie osób, które z chęcią odprężą się przy takiej pozycji. I ja nie zamierzam ukrywać, że będę jedną z tych osób. Wygląda to jak pikselowy relaks. 

Wild Country

Mam słabość do produkcji, które bawią się gatunkami, nie siedzą w sztywnych ramach i dumnie mieszają ze sobą opcje rozgrywki, aby zapewnić w ten sposób niepowtarzalne doświadczenie. A Wild Country, które zaprezentowano pierwszy raz kilka tygodni temu, jest tego dobrym przykładem. Mamy tu połączeni karcianki, city buildera i gry przygodowej. W gruncie rzeczy niełatwo to opisać, więc po prostu zerknijcie na zwiastun poniżej. 

Against the Storm

Kolejne bardzo ciekawe połączenie - tym razem city buildera z „rogalikiem”. Eremita Games przygotowało dla nas bardzo brudny klimat fantasty, w którym zamiast skupić się na ogarnianiu jednej wioski, zarządzamy całą ich siecią. Co ciekawe, każda kolejna nie jest tu kopią poprzednich, ale czymś nieco innym. Zamieszkują je różne rasy i wszystkie specjalizują się w odmiennych sprawach. Pozwala to na naprawdę sporo kombinowania. 

Pile Up!

Ciekawostka - kojarzycie maszyny w parkach rozrywki i na zadaszonych placach zabaw, gdzie jednym przyciskiem budowaliśmy coraz wyższą wieżę, aby wygrać telefon czy MP3? Zgarnąłem tak kiedyś iPoda, więc działają! Jeśli natomiast nie mieliście takiego szczęścia, ale sama zabawa sprawiała Wam przyjemność, zainteresujcie się Pile Up! od załogi z Remoob. Kładziemy na małych wyspach unikalne budynki, aby jak najbardziej zwiększać populację i odblokowywać nowe bloki! 

First Dwarf 

Otwarty świat, baśniowa kraina, świat z Driftlandsów i możliwość grania w kooperacji! Brzmi naprawdę dobrze i podobnie wygląd na zwiastunie. Twórcy celują w zaoferowanie nam typowej przygody fantasy, w której nie zabraknie elementów city builderów, walki, eksploracji i strategicznego podejścia do planowania. Może być naprawdę dobrze i liczę, że po premierze rzeczywiście tak będzie! 

Vampire: The Masquerade - Bloodlines 2

O tym tytule po prostu trzeba tu napisać. Choćby ze względu na fakt, że mamy do czynienia z naprawdę sporą grą i nietypowym przykładem „ponownej zapowiedzi”. Pierwotne plany spaliły na panewce i pojawiły się nawet informacje, że Bloodlines 2 zostało anulowane. Jak się okazało - wszystko wymagało sporego przemodelowania, a pieczę nad tytułem przejęła nowa ekipa. Teraz znów możemy czekać, choć premiera dopiero w 2024. 

Leaf Blower Man: This Game Blows!

Jeśli kojarzycie Untitled Goose Game, to na pewno zrozumiecie sens tej produkcji. Jeśli świetnie bawiliście się, biegając bez większego celu i sensu małą gęsią, to tu też znajdziecie sporo frajdy. Nawet stylistyka jest stosunkowo podobna (choć nie do przesady). Różnica w rozgrywce jest jednak zasadnicza - choć pozornie sensu tu tyle samo, to zajmujemy się dmuchaniem liści przy pomocy… Specjalnej dmuchawy. To wszystko. A jednak wygląda ciekawie! 

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper