Angry Birds

Sega kupuje twórców Angry Birds. Czy Rovio pociągnie ojców Sonica na dno?

Igor Chrzanowski | 22.04.2023, 18:11

Jak grom z jasnego nieba spadła w ostatnich dniach informacja o tym, że Sega za grube miliony dolarów wykupiła autorów Angry Birds, czyli jednej z najlepszych serii gier mobilnych na rynku. Ale czy Rovio nie pociągnie Japończyków na dno?

Jesteśmy obecnie w okresie ogłaszania kwartalnych raportów i jak się okazuje, Sega oficjalnie zakupiła firmę Rovio, studio odpowiedzialne za wielki hit jakim jest Angry Birds i nieco mniejsze hity oparte na tejże marce, jak chociażby Angry Birds Epic, Angry Birds Go i co najmniej kilkanaście innych projektów, które już umarły. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Po co Sega kupuje Rovio?

Nie trzeba być mistrzem dedukcji niczym Sherlock Holmes czy Hercules Poirot, żeby zrozumieć, iż Sega zakupiła Rovio, by przyśpieszyć swoją mobilną ekspansję. Od lat Sonic i inne marki Segi starają się podbić rynek mobilny, ale z mieszanymi skutkami. O ile Sonic Dash, Sonic Dash 2 czy Sonic Forces: Endless Running zrobiły fenomenalne rezultaty zbierając łącznie kilkaset milionów graczy, tak każda inna mobilna gra od Segi została zmasakrowana i zniknęła w morzu setek tysięcy innych nijakich beznadziejnych aplikacji. No bo kto na przykład pamięta dziś o Crazy Taxi idle Tycoon? No właśnie.

Rovio ma gigantyczne doświadczenie w produkcji wielkich i zarabiających naprawdę grube miliony gier mobilnych z praktycznie każdego gatunku. Pierwsze Angry Birds stało się światowym fenomenem, Angry Birds 2 zarobiło 500 milionów dolarów, Angry Birds Dream Blast miało w 2018 roku wyniki rzędu 175 mln dolców, zaś Angry Birds Friends zarobiło ponad 110 milionów. Łącznie gry Rovio zgarnęły ponad 1 miliard zielonych papierków! Obstawiam zatem, że od teraz to zespoły Rovio będą odpowiedzialne za trzymanie pieczy nad mobilnymi projektami Segi. Kolejny Sonic, Yakuza, Crazy Taxi, Football Manager, Persona czy też Total Wary w swoich kieszonkowych wersjach będą badane przez analityków fińskiego dewelopera i będą jeszcze bardziej nastawione na osiąganie wysokich zysków.

Rovio - chciwa korporacja czy sprytni biznesmani?

Wiele osób zarzuca jednak Rovio, że po sukcesie pierwszego Angry Birds z małego dewelopera firma przekształciła się w krwiożerczą i chciwą korporację rodem z hollywoodzkich filmów. Już pierwszym przejawem tej zmiany było Angry Birds 2, którego praktycznie nie da skończyć bez płacenia lub grindowania darmowych zasobów przez długie miesiące grania. Każda kolejna produkcja sygnowana marką Angry Birds stawała się coraz bardziej nie grywalna dla klientów, którzy nie mieli ochoty wykładać na nią co najmniej kilkunastu lub kilkudziesięciu dolarów, a jeśli już się w jakąś produkcję zaangażowaliśmy, z niewyjaśnionych powodów Rovio kasowało projekt. Ja tak miałem na przykład z Angry Birds Epic, Angry Birds Go, a ostatnio nawet z jedyną sensowną grą jaką Rovio wypuściło od wielu lat. 

Rovio Classic: Angry Birds wyszło jako pełnoprawna zwykła produkcja w cenie 4,99 złotych. Zero mikropłatności, zero reklam, zero typowo mobilnego bullshitu jakim jesteśmy karmieni w grach na Androida czy iOS - ot klasyczne Angry Birds w najlepszym klasycznym wydaniu. Okazało się w sumie, że dzięki tej premierze ludzie przestali ogrywać i w ogóle wyszukiwać pozostałych gier studia Rovio, przez co fiński deweloper zmuszony został do mocnego kombinowania z nazwą gry. Zmienili całość na Rovio Classic: AB i usunęli z meta danych aplikacji hasła Angry Birds, a wszystko to po to, aby ludziom znów pojawiało się Angry Birds 2 czy Angry Birds: Friends w wynikach wyszukiwania. Oznacza to, że popularność klasycznej wersji była tak wielka, że przyćmiła pozostałe tytuły i zaszkodziła wielkim "korporacyjnym" interesom.

Jak to się zakończyło? Rovio skasowało klasyczne Angry Birds ze sprzedaży i władowało dodatkowe miliony w zwiększenie promocji swoich największych hiciorów. Osobiście obawiam się, że Sega zrobiła jednak zły ruch w tym, że zakupiła autorów przygód wściekłych ptaszków, bo o ile nie będzie miało to wpływu na konsolowe i pecetowe gry AAA, tak ich mobilne gry będą aż naszpikowane mikropłatnościami, reklamami, psychologicznymi sztuczkami i innym badziewiem.

Źródło: Własne
Igor Chrzanowski Strona autora
Z grami związany jest praktycznie od czwartego roku życia, a jego sercem władają głównie konsole. Na PPE od listopada 2013 roku, a obecnie pracuje również jako game designer.
cropper