Hogwarts Legacy

Dziedzictwo Hogwartu bez planów na DLC? A gdyby tak…

Kajetan Węsierski | 25.02.2023, 13:00

Czas leci, kolejne dni i tygodnie mijają, a ja nie mogę oderwać się od Hogwartu i jego okolic. Najnowsza gra od ekipy z Avalanche po prostu mnie porwała i mogę chyba tylko ponownie napisać to, o czym wspomniałem przy okazji mojego poprzedniego tekstu traktującego o grze - od dawna żaden otwarty świat (nawet biorąc pod uwagę jego ograniczenia), nie porwał mnie tak bardzo, jak właśnie ten. 

I jestem zachwycony, że dostaliśmy tak znakomity tytuł. Choć oczywiście są elementy, do których można się przyczepić - i jest ich zapewne całkiem sporo. Niemniej, to, co ma robić dobrze, właśnie tak robi. Jakby tego było mało, pomimo faktu, iż nie mamy tu do czynienia z pełnokrwistym AAA, zaliczenie wszystkich aktywności w grze to zabawa na przynajmniej 50 godzin. Trudno się nudzić. 

Dalsza część tekstu pod wideo

W pewnym sensie rekompensuje to więc potencjalny brak DLC. Tak - dla tych, których jakimś cudem ominęła ta informacja - Dziedzictwo Hogwartu prawdopodobnie nie dostanie żadnego rozszerzenia po premierze. A przynajmniej nie ma takich planów na ten moment. To przekazał sam reżyser produkcji, co uargumentował faktem, iż wszyscy byli tak zajęci szlifowaniem gry na debiut, że… Nie było czasu nawet myśleć. 

Gdyby tak…

Od jednego nie mogę natomiast uciec - już samo poruszenie tego tematu wywołało u mnie małą ekscytację. W końcu to, że obecnie nie ma planów, nie oznacza, że nigdy ich nie będzie. A opcji jest przecież mnóstwo. W zasadzie jest masa ludzi, którzy nawet po skończeniu gry na 100%, odpalają po prostu zabawę od nowa, przenosząc się do innego domu. Cóż, nowych aktywności jest wtedy i tak tyle, co kot napłakał. 

Najprostszym pomysłem są oczywiście zupełnie nowe misje poboczne, które potrafią być dobre. Jeśli graliście na PlayStation 5, na pewno kojarzycie tę ze sklepem. Nie chcę zdradzać nic więcej, ale był to kolejny dowód na to, że nieobligatoryjne sekcje zadań potrafią być nawet lepsze, niż podstawowy wątek. I jestem przekonany, bazując na autopsji z Hogwarts Legacy, że deweloperzy byliby w stanie pójść w tym kierunku. 

Można oczywiście dorzucić mały skrawek mapy z zupełnie nowym biomem, aktywnościami, miasteczkiem i zadaniami. To już nieco więcej roboty, ale coś na wzór „Krwi i Wina” od CD Projekt RED (z zachowaniem odpowiedniej skali) byłoby strzałem w dziesiątkę i bez wątpienia spotkałoby się z gorącym przyjęciem. Zainteresowanie na bank byłoby duże - nawet w 2024 roku. Harry Potter to nieśmiertelna marka, jakby nie spojrzeć. 

Inna opcja, choć pewnie nieco chłodniej przyjmowana, to DLC na wzór dodatku Hearthfire do TES V: Skyrim. Pamiętacie go jeszcze? Głównym elementem było tam budowanie swojego przybytku. I choć w grze od Avalanche mamy już swój pokój, a także specjalny wymiar dla zwierzaków, to na pewno jest potencjał, aby to jeszcze rozwinąć i dodać nieco więcej przestrzeni na formę zabawy w piaskownicy. Zgodzicie się, że brzmi nieźle, co? 

A może Quidditch?! 

W całym tym zamieszaniu nie można zapomnieć jednak o czymś, czego ludzie oczekiwali jeszcze przed premierą, a co w dość zgrabny sposób zostało skasowane już na początku historii. Mowa oczywiście o najważniejszym sporcie czarodziejów. Niedługo po prologu gry dostajemy informację, że przez wzgląd na ubiegłoroczny incydent, w semestrze, od którego zaczynamy przygodę, rozgrywki będą zawieszone. 

Quidditch

A szkoda! Mamy miotłę, mamy nawet świetnie odwzorowany stadion, mamy wszystko prócz kilku małych mechanik, które sprawiłyby, że moglibyśmy pozdobywać nieco punktów. Albo nawet wygrać grę, chwytając Złoty Znicz! Choć bowiem w samym Harrym Potterze od pewnej części sam sport również poszedł w odstawkę (albowiem gdzie tu myśleć o zawodach, skoro Sami Wiecie Kto powrócił), to wciąż ma spore znaczenie. 

Wierzę, że w Hogwarts Legacy mogłoby się to udać. Nie oczekuję czegoś na poczet FIFY w czarodziejskim uniwersum, ale po prostu kilku prostych mini-gierek, które mogłyby dodać wszystkiemu nieco wiarygodności i jeszcze bardziej zwiększyć immersję pod kątem poczucia, iż rzeczywiście jesteśmy częścią świata, który znamy z powieści J.K. Rowling oraz filmów wydawanych przez Warner Bros. 

Reasumując… 

Koniec końców… Czy jest szansa na pełnoprawne DLC do gry? Trudno powiedzieć, choć osobiście uważam, że szanse są zawsze. A brak planów na pewno nie przekreśla ich w pełnej formie. Na pewno nieprędko do tego dojdzie i pewnie nie ma co liczyć na zaspokojenie wszystkich nadziei i marzeń fanów Pottera. Ale jestem przekonany, że nie powinniśmy całkowicie przekreślać szans. 

Powiem więcej - jestem niemal pewien, że w niedalekiej przyszłości pojawi się przynajmniej kilka rozszerzeń, choć obstawiałbym elementy kosmetyczne. Wiecie, nowe wyglądy mioteł, kilka szat, może jakieś uchwyty do różdżek i czarodziejskie kapelusze… Zwłaszcza biorąc pod uwagę, jaki szał wywołują te aspekty obecnie, twórcy prawdopodobnie będą chcieli pchać to jeszcze dalej. I dobrze, bo warto, skoro marketing sam się tak napędza. 

Na sam koniec mam pytanie do Was - doszliście do momentu, gdzie po prostu chcielibyście dostać odpowiednie rozwinięcie niektórych wątków w Hogwarts Legacy? Liczycie na więcej mniejszych i większych przygód w czarodziejskim świecie, ale dalej w obrębie pierwszej odsłony? Jeśli tak, to koniecznie dajcie znać, na jaką formę DLC Wy liczycie i czego oczekujecie o niezwykle utalentowanych ludzi z Avalanche. Pokazali, że mają spory talent i mega potencjał. 

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Hogwarts Legacy.

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper