Xbox vs NS

Switch wygrał 2022 rok, a Microsoft go przespał

Kajetan Węsierski | 24.12.2022, 13:00

Jakkolwiek nie pasuje to do samego tekstu i jego tematyki, chciałbym wykorzystać dane mi miejsce (i szansę publikacji tego tekstu właśnie 24 grudnia) na złożenie Wam najserdeczniejszych życzeń. Tak więc, z głębi serducha, życzę Wam Wesołych Świąt! Dużo uśmiechu na twarzy, mnóstwo spokoju, relaksu, wspaniałych chwil w rodzinnym gronie, kapitalnych prezentów i chwili na oddech od codziennego zgiełku. Fajnie, że jesteście. :) 

A teraz przejdźmy do sedna - końcówka roku to oczywiście idealny moment na wszelkiego rodzaju podsumowania i analizy, o czym wspominałem już kilkukrotnie. Osobiście lubię ten okres, albowiem pozwala on w pewnym sensie spojrzeć na wszystko z perspektywy czasu i odpowiedniego poziomu. Ocenić, co za nami, co może być przed nami i w jaki sposób wszystko to się łączy. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Początkowo, gdy dostałem zlecenie na napisanie tekstu w takiej tematyce, zacząłem się zastanawiać, czy aby na pewno powinienem rzucić tak odważną tezę. Targnęły mną emocje, iż może lepiej postawić znak zapytania na końcu tytułu. Rozmyślałem, rozmyślałem i… Rzuciłem okiem na mój regał z grami. Ten, na którym w 2022 roku Switch zaczął się naprawdę mocno rozpychać i domagać o swoje miejsce. To dało mi jasną odpowiedź

Xbox w 2022 roku

Powiem szczerze, że po Xboksie oczekiwałem naprawdę sporo. Ba - jeszcze w 2021 byłem przekonany, że to właśnie w tym roku kupię nową generację od Microsoftu. Wiele wskazywało bowiem na to, iż może się to okazać niemal obowiązkowe (biorąc pod uwagę specyfikę zawodu, w którym działam). Wiecie - na dłuższą metę mój PC ma swoje ograniczenia i przy mocniejszych grach mogłoby być różnie. 

No i doszliśmy do grudnia, za tydzień wejdziemy w 2023, a ja wciąż nie pokusiłem się na zakup. Kasa była, dostępność również nie stanowi problemu. W czym tkwił problem? Krótka piłka - nie pojawiła się ani jedna gra, która sprawiłaby, że byłbym zmuszony iść i wydać pieniądze w jednym z pobliskich marketów z elektroniką. Zapowiadało się gorąco, a okazuje się, że największe ciepło wydzielali poddenerwowani fani, którzy czekali na hity. 

I nie zrozumcie mnie źle - ciekawe gry się pojawiały. Microsoft pokusił się o premierę kilku interesujących tytułów. Grounded wreszcie wyszło z Wczesnego Dostępu (choć graliśmy już wcześniej), As Dusk Falls (słownik poprawił mi to na „As Tusk Falls”… :)) okazało się całkiem ciekawe, Pentiment miał swoich odbiorców, a pod koniec roku ukazało się przecież także High of Life z moim typem humoru. 

Czy to jednak wystarczająco? Pewnie rozsierdzę tym wiele osób, ale… Nie. Nawet Sony, które miało moim zdaniem „zaledwie” niezły rok, wypadało znacznie okazalej niż Microsoft. Premiery były większe, mocniejsze i ze zdecydowanie silniejszym wpływem na odbiorców. I choć 2023 zapowiada się fenomenalnie (i zapewne taki będzie), to nie mam wątpliwości, niż amerykańscy giganci branży technologicznej przespali rok. 

Nintendo w 2022

Po drugiej stronie bieguna mamy Nintendo. Dokładnie to Nintendo, które dla wielu osób całkowicie straciło 2021 rok i w pewnym sensie zapadło się pod ciężarem rozgłosu o nowej generacji od Sony i Microsoftu. Zrobili najlepszy ruch, na jaki tylko mogli sobie pozwolić i najzwyczajniej w świecie wykorzystali zbliżające się dno, aby się od niego odbić i prześcignąć konkurencję. Chapeau bas! 

I o ile w przypadku mocnych gier na wyłączność dla Microsoftu miałem niemały problem, o tyle tutaj mogę właściwie pisać, pisać i pisać… Tylko w przeciągu ostatnich 12 miesięcy dostaliśmy fenomenalne Xenoblade Chronicles 3, od dawna wyczekiwaną Bayonettę 3, kontynuację wciągającego Mario + Rabbids, czy znakomicie przygotowane Fire Emblem Warriors: Three Hopes.

A to oczywiście nie wszystko. Na samym początku roku pojawiło się Pokemon Legnds: Arceus, a kilka miesięcy później zjawiskowy Kirby and the Forgotten Land. Końcówka 2022 stała natomiast pod znakiem rekordowo sprzedających się Pokemon Scarlet/Violet i Splatoona 3. Do tego wszystkiego można dorzucić jeszcze kilka pozycji ruchów, spore DLC i wiele mniejszych pozycji, którymi mógłbym zapełnić cały teksty

Właściwie nie było miesiąca, w którym posiadacze Nintendo Switch mogliby narzekać na nudę. Działo się naprawdę sporo i nawet obecnie, choć starałem się być na bieżąco, zdecydowanie mam co nadrabiać. Jeśli chodzi o 2022, to japońscy giganci sprostali oczekiwaniom. Wyciągnęli wnioski, naładowali baterie i ruszyli z kopyta, ani na moment nie zwalniając tempa. Do tego nic nie wskazuje na to, aby w najbliższym roku miało się to zmienić. 

Rok 2022 ma jasnego zwycięzcę 

Tak, dobiegający końca rok zdecydowanie ma wygranego w postaci Nintendo. W batalii trzech największych rywali na rynku konsol nietrudno jest wytypować tego, który sprawdził się najlepiej i zanotował najlepszy okres. Nieco trudniej wskazać na tego lądującego na ostatnim, niezaszczytnym miejscu podium. Po powyższej analizie składaniam się jednak ku Microsoftowi. I podtrzymuję, że trochę przespano ciekawy okres. 

Nintendo Switch

Nie jest to jednak w żadnym stopniu przestroga na przyszłość, ani próba budowania narracji o upadku Xboksa. Jestem przekonany, że nadchodzący rok będzie w ich wykonaniu dużo bardziej owocny (a gry, które dotychczas zapowiedziano, najlepiej to potwierdzają). Nie mogę się doczekać i liczę, że uda im się zareagować tak, jak w bliźniaczej sytuacji przed rokiem zrobiło to Nintendo. W końcu nie ma lepszej opcji, niż wyciąganie wniosków. 

A Wy jak uważacie - która firma związana z branżą konsol wypadła najgorzej i na swój sposób „przegrała” rok? Dajcie znać w komentarzach, kto jest w Waszych oczach największym rozczarowaniem. 

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper