Wiedźmin 4

Wiedźmin razy pięć. CD Projekt RED, czy wyście oszaleli?

Mateusz Wróbel | 05.10.2022, 21:45

Wczoraj odbyło się istne święto dla fanów CD Projekt RED. Tych w naszym kraju jest naprawdę wiele, ale nie ma co się ku temu dziwić - wszak rzeczone studio ma swoją siedzibę w Polsce, więc wielu z nas trzyma kciuki za naszych rodaków, stojących za m.in. bestsellerowym Wiedźminem 3. Apetyt rośnie w miarę jedzenia i Warszawianie doskonale o tym wiedzą, zapowiadając na wczorajszej prezentacji aż 7 nowych gier, których wydaniem i promocją zajmie się CD Projekt.

Polska spółka zapowiedziała, że opracowuje całkowicie nową markę o kodowej nazwie Hadar. Nie bazuje ona na żadnych materiałach, bo jak przyznali przedstawiciele ekipy, to "pierwszy projekt w historii, nad którego stworzeniem są odpowiedzialni wyłącznie deweloperzy". O "egranizacji" Thorgala możemy więc zapomnieć. Mnie osobiście ta wieść cieszy, bo w końcu zobaczymy, jak scenarzyści poradzą sobie z przygotowaniem historii od zera, takiej, która nie posiada jakichkolwiek podwalin.

Dalsza część tekstu pod wideo

Jeszcze bardziej ucieszyła mnie wieść o pełnoprawnej kontynuacji Cyberpunk 2077. Jestem fanem przygody V w Night City i na mojej twarzy pojawił się wielki banan, gdy tylko usłyszałem, iż historia nie zostanie urwana w połowie w związku ze złym przyjęciem - pomijając już kwestię, czy słusznie, ponieważ o tym napisano przez ostatnie 2 lata już wiele - marki przez odbiorców. Co jednak ważniejsze, na Cyberpunk Orion poczekamy nawet do kolejnej generacji konsol. CD Projekt będzie dopiero badało "sequel", a prace ruszą zapewne po wydaniu fabularnego rozszerzenia Phantom Liberty do CP2077. Cóż... zapowiada się, że w kolejnego Cyberpunka zagramy nie tylko na PS5, ale też na PS6.

Łowco potworów, będziemy mieli pięć Wiedźminów do ogrania

Wiedźmin

Mięskiem wczorajszego wydarzenia jest natomiast seria Wiedźmin. CD Projekt chce kuć żelazo, póki gorące. Nie ma co się ku temu dziwić, bo Wiedźmin 3 skradł serca graczy z każdego zakątka świata i na kolejną trylogię czekamy z niecierpliwością. No właśnie... Trylogię. Nie bez powodu wyróżniłem zdanie z tym słowem - Polacy zapowiedzieli, że Wiedźmin Polaris (tytuł roboczy) zapoczątkuje nową, wielką przygodę w marce, która będzie składać się z trzech części - tak, jak historia o Geralcie z Rivii. Gra znajduje się w pre-produkcji i stworzy podwaliny pod dwie kolejne odsłony, które mają wykorzystać fundamenty przygotowane dla Polarisa i sprawić, że cała nowa wiedźmińska trylogia pojawi się na rynku w przeciągu 6 lat.

Brzmi naprawdę dobrze, bo jeśli założymy, że "Wiedźmin 4" zadebiutuje w 2025 roku, to do 2031 roku powinniśmy otrzymać dwie kolejne części trylogii, dzięki czemu w 6 lat zapoznamy się z całą historią - poczekamy dwa lata krócej niż w przypadku tej oryginalnej, o ile oczywiście obietnice zostaną spełnione. To jednak nie wszystko, bo w międzyczasie otrzymamy jeszcze przynajmniej dwie gry z serii.

Pierwsza z nich nosi kodową nazwę The Witcher Canis Majoris i także będzie pełnoprawną produkcją. Możemy założyć, iż otrzymamy kolejną opowieść fabularną, która w jakiś sposób nawiąże do nowej trylogii lub przedstawi inną opowieść - być może nawet związaną z oryginalną opowieścią dotyczącą Geralta z Rivii? Wszystko jest możliwe, zważywszy gdy popatrzymy na to, jak wielkim zainteresowaniem cieszył się Wiedźmin 3. Myślę, że wiele osób kupi wszystko, co tylko z nim będzie związane.

Trzecim, a dokładniej piątym planowanym Wiedźminem jest Sirius tworzony przez kupioną przez CD Projekt ekipę The Molasses Flood. Wspomagają ją weterani z CDPR i wspólnymi siłami zapewnią nie tyle, co typową grę dla pojedynczego gracza, a wieloosobową pozycję mającą zawierać kampanię z zadaniami i fabułą. Czyżby nadchodziło to wielkie, mityczne MMORPG? W świecie Wiedźmina pasowałoby ono jak ulał.

Czy te gry nie zostały ujawnione zbyt wcześnie?

Cyberpunk 2077

Plany CD Projekt brzmią wspaniale i aż chciałoby się zahibernować do chociaż 2025 roku, aby potem co rok, maksymalnie dwa lata móc ogrywać kolejnego Wiedźmina i w międzyczasie zapoznać się z pełnoprawną kontynuacją Cyberpunka 2077 i nową marką Polaków. Gdy już jednak emocje trochę opadły, zastanawiam się, czy ujawnienie tylu produkcji było dobrą decyzją? Rodzima spółka przedstawiła swoją strategię sięgającą nawet 10 kolejnych lat, a żadna z tychże produkcji nie ma nawet przybliżonej daty premiery. Ba, niektóre z nich są na etapie pre-produkcji (pierwszym etapie tworzenia gry), a jeszcze inne w ogóle nie są tworzone (sequel CP2077). 

Uważam, że CD Projekt, podobnie zresztą jak Ubisoft, zaprzepaściło możliwość zaskakiwania swojej społeczności w kolejnych latach. Zagorzali fani Assassin's Creed wiedzą już, że w kolejnych latach trafią do Japonii i okresu polowań na czarownice. Każdy kolejny konkret dotyczący AC Red i Hexe nie będzie smakował tak obficie, jak swego czasu miało to miejsce przy tajemniczym AC Origins, Odyssey czy nawet Valhalli. Każdy kolejny szczegółów wokół czasu i miejsca akcji na swój sposób elektryzował fanów, a teraz mamy podane wszystko na tacy.

W mojej opinii podobnie będzie z nową trylogią Wiedźmin. Każdy z nas wiedział, że "Wiedźmin 4" powstaje (sami twórcy o tym wspomnieli), a szanse na potencjalną trylogię były większe niż mniejsze. Teraz już natomiast jesteśmy pewni, że takowa powstanie i CD Projekt nie ma nas czym zaskoczyć w kolejnych latach. To samo tyczy się multiplayerowego Wiedźmina - sieciową grę w uniwersum wykreowanym przez Andrzeja Sapkowskiego pożądało wielu odbiorców, a teraz wiedzą jedynie, że prace nad nią trwają. Premiera natomiast odbędzie się za 4, 5 a może i nawet 6 lat. 

Zapowiadanie gier kilka lat przed ich oficjalną premierą to dość częsty problem branży gier wideo. Przodował w tym bezapelacyjnie Microsoft, a teraz dołączył do tego nie tylko Ubisoft, ale również CD Projekt. Nie zrozumcie mnie źle, niezmiernie się cieszę, że polskie studio ma tak dalekosiężne, świetnie wyglądające na papierze plany, ale jestem zniesmaczony tym, że zapowiedziami nowych projektów ze świata Wiedźmina nie będziemy się aż tak ekscytować, jak na to się zapowiadało, bo sporo rzeczy będzie nam w pewien sposób znanych.

Źródło: Opracowanie własne
Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper