Motorstorm

MotorStorm musi powrócić. Sony potrzebuje nowych mocnych wyścigów by pokazać moc PlayStation 5

Igor Chrzanowski | 03.04.2022, 12:00

Podczas gdy Microsoft robi doskonałą robotę z Forzą Horizon 5, Sony prawie całkowicie dało ciała z najnowszym Gran Turismo 7, które nie dość, że nie przekracza technologicznych barier jak się tego spodziewaliśmy, to jest jeszcze przeładowane mikropłatnościami niczym najbardziej parszywa gra mobilna. Lekiem na błędy PlayStation może być jednak powrót marki MotorStorm.

Pamiętacie jeszcze świetną serię wyścigów startującą jeszcze z PlayStation 3? Każdy kto posiadał tę konsolkę Sony na bank miał jakąś styczność MotorStormem, który swego czasu był chyba flagową wyścigową serią od Sony - GT5 miało spore opóźnienia, a i po premierze nadal nie pokazało oczekiwanej jakości. Dlaczego jednak sądzę, że wskrzeszenie nieaktywnej od 10 lat marki ma jeszcze jakikolwiek sens i jakkolwiek mogłoby pomóc Japończykom zetrzeć plamę na wyścigowym honorze?

Dalsza część tekstu pod wideo

Szalona jazda bez trzymanki

Pomysł na dzisiejsze artykuł wpadł mi do głowy podczas jednego z wykładów jakie prowadzę dla swoich studentów. Omawialiśmy sobie wtedy to w jaki sposób projektuje się wyścigi i poziomy do takowych produkcji, więc gdzieś tam w myślach szukałem jakichś fajnych, nietypowych ścigałek z ciekawym projektem tras - tak oto przypomniałem sobie o produkcjach Evolution Studios. Zarówno pierwsza odsłona z 2006 roku jak i jej dwa główne sequele pokazywały prawdziwy pazur możliwości PlayStation 3 i wywoływało niemały opad szczeny u ludzi, którzy przesiadali się z takiego PlayStation 2 czy pierwszego Xboksa na nową generację konsol. Jeśli pamiętacie E3 2005, na pewno waszej uwadze nie umknął szalenie intrygujący zwiastun pierwszego MotorStorma, który choć oczywiście był mocno przerysowany, pozwalał nakręcić niemały hype na odjechane off-roadowe zmagania jakie szykowali dla nas autorzy znani ówcześnie głównie z marki WRC.

Zarówno Sony jak i Evolution nakreślili w naszych umysłach obietnicę wybitnie niepowtarzalnych wrażeń, emocjonujących starć pomiędzy różnymi klasami pojazdów i modelu zniszczeń jakiego nie powstydziłby się nawet taki Burnout. No i co tu dużo mówić, naprawdę otrzymaliśmy fantastyczny tytuł, choć nie do końca zgodny ze wszystkimi pokazanymi wcześniej obietnicami, na realizację których nie wystarczyło już PlayStation 3 mocy. W MotorStormie piękne bylo to, że na jednej trasie ścigały się motocykle, quady, samochody rajdowe, a nawet wyścigowe ciężarówki i jedynym co liczyło się na trasie była czysta frajda.

Niespodziewana Apokalipsa

Po klimatycznym MotorStorm: Pacific Rift i spin-offie z PlayStation 2 i PSP w postacie MotorStorm: Arctic Edge, seria zawędrowała w zupełnie niespodziewanym przez nikogo kierunku apokalipsy! Tak, MotorStorm Apokalipsa naprawdę zabrało nas z pustyni i tropikalnych lasów do miejskiego zgiełku, sypiących się wieżowców i helikopterów strzelających rakietami. Po co? Aby trochę odświeżyć tę formułę i pokazać nam coś zupełnie innego niż wszyscy inni wyścigowi deweloperzy na rynku. Problemem było wtedy jednak to, że PlayStation 3 nie było w stanie spełnić aż tak rajcującej wizji tytułowej apokalipsy, a co za tym idzie wszystko było do bólu oskryptowane i nie mieliśmy takiego poczucia, że naprawdę każdy nasz przejazd po sypiącej się trasie będzie inny.

Jak zatem widzicie, MotorStorm był szalenie ambitny, ale od czasu do czasu w pewnych kwestiach był ograniczony poprzez moc sprzętu na jakim wychodziły kolejne odsłony serii. Tutaj z pomocą może jednak przyjść PlayStation 5 ze swoimi mocarnymi bebechami i super szybkimi dyskami SSD. I aż dziw mnie bierze, że Sony jeszcze nie wpadło na to, aby wykorzystać zapomnianą już markę do pokazania jak kozackie i dynamicznie zmieniające się światy można wykreować na najnowszej generacji konsol. O ile Forza Horizon 5 zrobiła świetną robotę z efektami pogodowymi i całą festiwalową otoczką, tak MotorStorm mógłby iść w klimaty jakiejś rozwałki czy też bardziej dzikich, niezorganizowanych wyścigów dla ryzykantów.

Moc dysków SSD pozwala przecież na to, aby z jednej chwili zwykłą trasę zasypał śnieg, albo żeby nagle spadła taka ulewa, że zmieni to całkowicie wrażenia z jazdy. Chociaż, można by pójść o parę kroków dalej i zainspirować się obietnicami z Battlefielda 2042 - obecność tornado robiącego rozwałkę na całej trasie, czy też nagłe tsunami przed którym musielibyśmy uciekać na otwartej mapie. Ależ to by było ekscytujące! Otwarty świat, nieoskryptowane wydarzenia pogodowe, wyścigi na 30, czy tam 40 pojazdów oraz super zaawansowany model wizualnych zniszczeń to jest coś, czego naprawdę w dzisiejszych czasach brakuje na PlayStation. Gdyby Sony zrobiło takiego nowego MotorStorma, dajmy na to z podtytułem Mayhem, kupilibyście dla niego PS5?

Igor Chrzanowski Strona autora
Z grami związany jest praktycznie od czwartego roku życia, a jego sercem władają głównie konsole. Na PPE od listopada 2013 roku, a obecnie pracuje również jako game designer.

Najlepsza odsłona marki MotorStorm to...

MotorStorm
347%
MotorStorm: Pacific Rift
347%
MotorStorm: Arctic Edge
347%
MotorStorm: Apocalypse
347%
MotorStorm: RC
347%
Pokaż wyniki Głosów: 347
cropper