Pokemon

Pokemony na dużym ekranie! Najlepsze pełnometrażowe produkcje o kultowych stworkach

Kajetan Węsierski | 24.03.2022, 21:30

Trudno dziś znaleźć osoby, które nie kojarzą Pokémonów. Japoński fenomen urósł do miana czegoś w skali pewnego kultu i ikony całej popkultury. Małe stworki dawno już wyszły poza ramy Japonii i ogarnęły cały glob. Wszystko to za pomocą gier wideo, gry karcianej, mang, anime, a nawet aktorskiego filmu, w którym przecież wystąpił sam Ryan Reynolds (Hollywood, jakby nie patrzeć). 

Szał na tę markę panuje już od lat i choć wszystkie z wymienionych elementów miały w tym swój udział, to pokuszę się o stwierdzenie, iż w Polsce największą siłę przebicia zaserwowała dla Pokémonów emisja serii animowanej z Ashem i Pikatchu. Już na przełomie XX i XXI wieku była transmitowana w polskiej telewizji, a późniejsze generacje trafiały na kolejne programy w telewizji kablowej. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Z tego względu wszystkie dzieciaki i młodzież wychowujące się w latach 90. na pewno doskonale kojarzą bohaterów oraz wiele kultowych potworków jak Charizard, Squirtle czy Mewtwo. Co ciekawe, ten ostatni swój debiut zaliczył przy okazji filmu kinowego, który zrobił niemałe zamieszanie w całym uniwersum. I dziś na pewno go poruszymy - podobnie, jak wiele innych. Dlaczego? Przedstawię Wam dziesięć najlepszych pełnometrażowych produkcji o Pokemonach. 

Pokemon: Destiny Deoxys (2004) 

Zaczynamy od drugiego filmu kinowego z Trzeciej Generacji. W produkcji spotykamy oczywiście Asha oraz jego kumpli. Tym razem zagrożenie zdaje się wyjątkowo spore, albowiem w kierunku Ziemi zmierza ogromna kometa, która „zawiera w sobie” mitycznego Pokemona. To oczywiście bardzo mocno wpływa na zachowanie wielu innych stworków mieszkających na ich planecie - cała równowaga świata zostaje zachwiana. 

Pokemon: The First Movie (1998)

Pisząc o filmach kinowych z uniwersum Pokémonów, nie można przecież zapomnieć o tym pierwszym - o produkcji, która zadebiutowała jeszcze w ubiegłym wieku. I przyznam szczerze, że mam do niej ogromny sentyment. Do dziś jestem w posiadaniu kasety VHS z tym tytułem i nie zliczę, jak wiele razy w dzieciństwie ją oglądałem - stałem się chyba ekspertem, a dialogi byłem w stanie recytować z pamięci. 

Pokemon: Jirachi - Wish Maker (2003)

W tym przypadku sam tytuł zdradza, o jakiego mitycznego Pokemona może chodzi. Jirachi to malutki stworek o ogromnej mocy i samo odkrywanie jego zdolności oraz tego, co jest w stanie zrobić, zajmuje sporą część filmu. Ale to bardzo dobrze! Zamiast skupiać się na widowiskowych walkach, twórcy postawili dużo większy nacisk na relacje między Pokemonami, a także między nimi i ludźmi. 

Pokemon: Kyurem vs. The Sword of Justice (2012)

W tym roku mija równo dziesięć lat, odkąd mogliśmy pierwszy raz zobaczyć ten film. I jeśli lubicie sceny walki, która zdecydowanie wyróżniają się widowiskowością, to powinniście być zadowoleni. Co więcej, projekty Pokémonów są tu naprawdę dobre, a od kilku generacji jest to niestety coś, o co wcale nie jest tak prosto. Dużo się tu dzieje, ale naprawdę przyjemnie wspominam te kilka seansów. 

Pokemon: Giratina and the Sky Warrior (2008)

Tym, co najbardziej porwało mnie w przypadku tej produkcji, jest jej warstwa wizualna. Nie licząc kilku najnowszych filmów z uniwersum Pokémonów (które dostępne są na Netflixie), to właśnie ten tytuł wywarł na mnie największe wrażenie, jeśli chodzi o projekt świata. Cudowna natura, niesamowite widoki i znakomita historia, która pod płaszczem przygody o potworkach opowiada o przyrodzie. 

Pokemon: The Rise of Darkrai (2009)

Uwielbiam pomysł na Darkraia, który zdawał się inspirowany Freddym Kruegerem (cóż, przynajmniej cały czas odnosiłem takie wrażenie). Czemu? Jego mocną było wchodzenie do snów swoich ofiar i majstrowanie w nich. Co ważne, w tym przypadku można było zaobserwować chyba największy skok pod względem jakości animacji - wszystko wygląda tu już tak, jak powinno w obecnych czasach. 

Pokemon 3: Spell of the Unown (2000)

Warto znów skoczyć do nieco bardziej zamierzchłej historii, aby przypomnieć sobie trzeci pełnoprawny i pełnometrażowy film o Pokemonach. Ten, w którym dane nam było poznać Entei oraz tytułowe Unown. Bardzo enigmatyczna produkcja, niekiedy wywołująca spory niepokój, a przy tym wszystkim bardzo wciągająca. Mityczne Pokemony, które tu zaprezentowano, wyjątkowo działały na wyobraźnię. Pamiętacie ten film? 

Pokemon: Arceus and the Jewel of Life (2009)

Zachwalałem kilka pozycji wcześniej „Giratina and the Sky Warrior”, to może w tym przypadku napiszę po prostu, iż mamy tu do czynienia z bardzo bliźniaczym klimatem, ale po prostu w nieco lepszym wydaniu. To trzeba obejrzeć, a jeśli wciąż macie wątpliwości, może zachęci Was krótki opis fabuły - bóg Pokémonów się wścieka, więc Ash i Pikachu podejmują się podróży w czasie, by go ogarnąć… Jest dziko! 

Pokemon the Movie: I Choose You! (2017)

Najnowsza pozycja w zestawieniu i od razu ląduje na bardzo wysokiej pozycji. Czemu? Bo gra na nostalgii, do której mam ogromną słabość. Jest to właściwie „zremasterowany” początek znajomości Asha oraz Pikachu. Wszystko to w bardzo skondensowanej formie, z przepiękną kreską i cudownym odtworzeniem znanej historii. Jeśli długo nie oglądaliście Pokémonów, zacznijcie tutaj. 

Pokemon: Lucario and the Mystery of Mew (2005)

Kurczę, to był chyba najbardziej emocjonalny film ze wszystkich. A to wcale nie łatwe, albowiem Pokemony już od filmu z Mewtwo starały się niejako bawić naszym wzruszeniem i smutkiem (nie zdradzę za wiele). Tu jednak udało się wejść na nieco wyższy poziom i prawdziwie chwycić za serducho. Co więcej - jest tu Lucario! Jeden z najbardziej lubianych stworków bez podziału na generacje. Zdecydowana czołówka, polecam! 

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper