Rozdzielenie recenzja

Rozdzielenie (2022) - recenzja, opinie o serialu (Apple TV+). Podwójne życie korpoludka

Dawid Ilnicki | 12.04.2022, 22:30

Fabuła znakomitego serialu Apple TV+ wydaje się być idealnie skrojona pod dzisiejsze czasy. Z jednej strony eksploruje współczesne lęki biurowej klasy średniej, a z drugiej oferuje atrakcyjną historię. W jej centrum stoi tajemnicza korporacja, o której nikt - łącznie z jej pracownikami - nie wie właściwie niczego.

W czasach prawdziwej nadprodukcji seriali niezwykle trudnym zadaniem wydaje się przebicie z nowym pomysłem. Kluczowe staje się więc skondensowanie własnej idei do zaledwie jednej, atrakcyjnej formuły, która idealnie odda to co twórca chce przekazać. Z takim przypadkiem mamy do czynienia właśnie tu. Wyobraźcie sobie, że po przejściu pewnego drobnego zabiegu chirurgicznego jesteśmy w stanie rozdzielić wspomnienia związane z pracą i z życiem osobistym. Koncept ten idealnie trafia w czasy pandemii, za sprawą której mocno rozpowszechniła się praca na home-office, ale także we wcześniejsze korporacyjne praktyki, każące tym - co bardziej cynicznie nastawionym do rzeczywistości osobom - nazywać swój własny smartfon smyczą.

Dalsza część tekstu pod wideo

Na wspomnianą operację rozdzielenia zdecydował się m.in. Mark, grany przez Adama Scotta pracownik tajemniczej Lumon Industries. Po wyjściu z windy zapomina on o tym co robił jeszcze kilka minut temu, a z kolei wchodząc do pracy nie kojarzy żadnych faktów związanych z życiem domowym. W gruncie rzeczy - jak tłumaczy później swej dopiero co przeprowadzonej przez całą procedurę koleżance - po weekendzie ma wrażenie jakby w ogóle nie wychodził z biura. Z drugiej jednak strony siedząc w domu nie zastanawia się nad tym co będzie musiał zrobić w poniedziałek; prawdopodobnie zatem nie zrozumie dość popularnego mema: “Niedziela wieczur… I humor popsuty”. Za sprawą całej procedury nie tylko funkcjonuje on w dwóch rzeczywistościach, ale wręcz posiada dwie, odmienne świadomości. 

Rozdzielenie (Apple TV+) - recenzja serialu. Pomysł wykorzystany w pełni

Rozdzielenie - recenzja filmu

Konsekwencje całej operacji przywodzą na myśl rozwiązanie fabularne, znane z dość popularnego odcinka serialu “Black Mirror” zatytułowanego “USS Callister”. To właśnie w nim, grany przez Jessego Plemmonsa, lekceważony w pracy programista postanawia stworzyć własną wirtualną rzeczywistość, zamykając w niej głównie klony swych współpracowników. Te oczywiście postanawiają się przeciwko niemu zbuntować. Dopiero jednak dzieło Dana Ericksona i Bena Stillera wykorzystało ów pomysł w pełni. Dramaturgia ich serialu zostaje bowiem rozpięta wokół dwóch, podstawowych kwestii, obsługujących zresztą dwa różne filmowe gatunki, do których przynależy “Rozdzielenie”: science-fiction i dramatu psychologicznego. Z jednej strony bowiem pytamy: czym w zasadzie zajmuje się Lumon Industries, a z drugiej kim są ludzie, którzy zdecydowali się na zabieg rozdzielenia, być może na zawsze rezygnując z dostępu do części własnej osobowości.

Fabuła serialu wciąga od początku, za sprawą niezwykle spójnej estetyki, na którą składa się przede wszystkim minimalistyczny wystrój długich, sprawiających z czasem upiorne wrażenie, korytarzy Lumon Industries, jak i znajdujące się we wnętrzu budynku pomniki założycieli firmy, które okażą się dopiero wstępem do tego co zobaczymy później. Wrażenie wizytowania  przedziwnego korporacyjnego limbo potęguje zachowanie szefostwa, za sprawą którego widz nie ma pewności czy za chwilę obejrzy scenkę rodzajową, jakby żywcem wyjętą z jakiejś nowej wersji “Domowego przedszkola”, tyle że dla dorosłych, czy też poradnik korpomanagera z cyklu: “Nadzorować i karać”. Zdumienie miesza się tu nieustannie z wesołością, która sprawia, że niektórzy skłonni są odbierać serię Apple TV+ jako wariację na temat słynnego “The Office”, co mimo wszystko wydaje się mylnym tropem. Zdecydowanie bliżej temu tytułowi do dzieł sprzed nawet kilku dekad, które potrafiły tak znakomicie mylić tropy, że zdawały się zaskakiwać samych twórców. Takich jak choćby “Lost” czy nawet - mocno niedoceniany, a nawet trochę zapomniany - “Nowhere Man”. Niespieszna narracja, a także widoczne skupienie na szczególe powinny również zadowolić wszystkie sieroty po serialu “Pozostawieni”, który mimo zupełnie innej tematyki dzieli z “Severance” podobną atmosferę tajemniczości.

Rozdzielenie (Apple TV+) - recenzja serialu. Prawdziwy popis aktorski

Mamy tu również do czynienia z prawdziwym popisem aktorskim, bo wszystkie role zostały doskonale obsadzone. Znakomita gra takich aktorów jak Patricia Arquette, jako zimna szefowa, która bez większych problemów wchodzi w rolę sympatycznej sąsiadki, Johna Turturro czy Christophera Walkena to w zasadzie standard, choć warto dodać, że dwaj ostatni grają tu przesympatyczny duet. Fantastycznie spisują się tu jednak odtwórcy mniej znani. Adam Scott doskonale wygrywa dwoistość natury Marka, świetnie wypadają tu również Zack Cherry i Dichen Lachman. Odkryciami serii są jednak Tramell Tillmann i Britt Lower. Pierwszy jest doskonale wystylizowany, a za szerokim uśmiechem kryje temperament strażnika więziennego, do którego zapewne został przysposobiony. Lower to z kolei połączenie korporacyjnego szyku i elegancji z ogromną siłą ducha. To właśnie grana przez nią Helly staje się bowiem nieformalną przywódczynią buntu przeciwko złej firmie. 

Polecanie tego serialu wydaje się zresztą banalnie proste. Wystarczy tylko pokazać jego czołówkę, która została zrealizowana wręcz perfekcyjnie. Minimalistyczny utwór muzyczny wprowadza bowiem idealnie zarówno w atmosferę, jak i w charakter serialu Ericksona i Stillera. Powolny sposób opowiadania, akcja rozgrywająca się w niezwykle sterylnych, wręcz aseptycznych, jakby wyjętych z najgorszego korporacyjnego koszmaru, wnętrzach budynku Lumon Industries, to coś do czego przyzwyczaili się już miłośnicy “Rozdzielenia”. Warto, w tym kontekście, zwrócić uwagę na warstwę wizualną openera, sugerującą skomplikowaną fabułę z pogranicza jawy i snu, powoli odkrywającą nie tylko sekrety wspomnianej firmy, ale również szczegóły z przeszłości głównych bohaterów. 

Wygląda więc na to, że po tryumfie “CODY” na gali oscarowej Apple TV+ postanowiło również zawalczyć o tytuł najlepszego serialu roku. O ile jednak w kontekście filmu Sian Heder słusznie wysuwano argumenty o prostocie i braku oryginalności, o tyle w przypadku “Severance” o takowych nie może być mowy. Czas zaś pokaże czy mamy tu do czynienia z jednorazowym wybrykiem czy też spójną, rozwijaną w kolejnych latach historią, przemyślaną od początku do końca, dorównującą konsekwentnej, retro-futurystycznej estetyce, znakomitemu castingowi i niezwykle wciągającej atmosferze pierwszego sezonu. 

Źródło: własne

Atuty

  • Niebanalny koncept fabularny
  • Spójna i interesująca estetyka
  • Świetny scenariusz
  • Gęsta atmosfera
  • Znakomita gra aktorska
  • Świetna muzyka
  • Duży potencjał na kolejne sezony

Wady

  • Sama końcówka jest jednak lekko przewidywalna

“Rozdzielenie” to mocarny kandydat do miana najlepszego serialu tego roku. Niemal pozbawiona wad produkcja cechująca się świetnym scenariuszem, znakomitą grą aktorską i wspaniałą estetyką, która powinna zainteresować miłośników mocno skomplikowanych, mnożących przeróżne tropy fabuł.

9,0
Dawid Ilnicki Strona autora
Z uwagi na zainteresowanie kinem i jego historią nie ma wiele czasu na grę, a mimo to szuka okazji, by kolejny raz przejść trylogię Mass Effect czy też kilka kolejnych tur w Disciples II. Filmowo-serialowo fan produkcji HBO, science fiction, thrillerów i horrorów.
cropper