Obcy film

Obcy: Decydujący Starcie - sztuka kinowego kompromisu, jak obraz Camerona nadal jest moim top wszechczasów

Krzysztof Grabarczyk | 30.01.2022, 18:00

W bezkresnej przestrzeni dryfowało dwoje śniących. Po Nostromo już nic nie zostało. Tak bynajmniej kończył się relikt science-fiction z 1979 roku, nakręcony jeszcze za życia H.R. Gigera. Ósmy pasażer udowodnił, że kosmiczne kino będzie kiedykolwiek w stanie przerazić oglądających. Obcy stanowił nadistotę pięknego drapieżcy, idealnego organizmu o morderczej naturze, niemożliwego do oswojenia. Historię napisał Dan O'Bannon, czyli ten sam człowiek odpowiedzialny za kultowy "Powrót Żywych Trupów" z 1985 roku, rdzennego przedstawiciela klasy B amerykańskiej filmoteki. 

Z "Obcym" nikt nie zamierzał dyskutować, zwyczajnie skazano go na kontynuację. Bardzo ważną z dalszego punktu widzenia franczyzy. James Cameron otrzymał polecenie napisania scenariusza już w 1983 roku. Powstanie "Decydującego Starcia" borykało się z problemami natury finansowo-prawnej. W tle widniał konflikt pomiędzy gigantem 20th Century Fox a Brandywine Production. Brak jednostronnego porozumienia siłą rzeczy wstrzymywał realizację jednego z najważniejszych sequeli w historii kina. Dzisiaj, po niemal 36 latach od pierwszego seansu "Aliens" wiemy już, że wszelkie przeszkody jedynie wsparły niepodważalny sukces filmu oraz jego wpływ na popularyzację marki w pozostałych gałązkach kultury. Za co odpowiada "Obcy: Decydujące Starcie"? 

Dalsza część tekstu pod wideo

Odejście od Cameralności

temp_name

Obcy (1979) zmienił podejście do tworzenia kliszy z pozaziemskimi formami życia. Gdyby cofnąć się niecałe dwie dekady wstecz, amerykańska popkultura żywiła widzów karykaturalnymi scenami ataków przerośniętych robali (najczęściej) na Nowy Jork. Dawniej widza straszył bardziej rozmiar kosmicznej maszkary niż jego agresja, nieustępliwość a jednocześnie naukowa ciekawość z punktu widzenia odbiorcy. Merytorycznym filarem sukcesu Ósmego Pasażera jest próba sklasyfikowania zagrożenia przez członków załogi statku. Poszukiwanie informacji w bazie danych. W całym tym retrofuturystycznym przepychu Nostromo pełno jest fachowej terminologii. Z tajemniczym gościem w centrum uwagi. Wreszcie postanowiono nakręcić pełnokrwisty horror science-fiction, z próbą wyjaśnienia pochodzenia istoty określonej po kilku latach mianem Xenomorph. Naśladowców po fachu nie było końca. Jedynie Obcemu po dziś dzień udaje się pozostać diamentowym pomnikiem w swojej klasie. Resztę traktuje się jak podgatunek. Za wyjątkiem majestatu Predatora, lecz to już podejmę innym razem. 

Naukowy podkład Obcego posłużył jako materiał na spisaną naukowym językiem nowelizację filmu, której autorem jest Alan Dean Foster. Autor tworzył książkę jedynie w oparciu o scenariusz, zanim film trafił do kin. Obecnie zakupić możecie wszystkie cztery tomy adekwatne linią czasową aż do "Przebudzenia". Sam uparcie studiuję "Decydujące Starcie" w nowym wydaniu (świetna, twarda okładka). James Cameron otrzymał polecenie zarysowania fabuły już w 1983 roku, na chwilę przed wejściem "Terminatora" (1984). Podążając za radą Davida Gilera, założyciela Brandywine Productions, reżyser zdał 42-stronicowy skrypt po trzydniowej pracy. W zgodzie z zaleceniem producentów, historia skupiła się na postaci Ellen Ripley oraz kolonialnych marines. Pomysł spotkał się z mieszanym odbiorem. Nie powiodła się również próba zakupu praw do filmu przez właścicieli marki Johna Rambo. Mario Kassar oraz Andrew G. Vajna nie zdołali przekonać oficjeli z Brandywine do sprzedaży. Tym samym faza produkcyjna "Aliens" nadal nie weszła we właściwy początek. Nie ustawał również konflikt prawny z Foxem, który według prawników firmy Waltera Hilla nie pokrył wszystkich zobowiązań po sukcesie "Ósmego Pasażera Nostromo". 

Ostatecznie, zdjęcia rozpoczęto dopiero w 1985. Furtką dla ponownego angażu Camerona stał się splendor Terminatora. Pierwszy tak znany hit młodego reżysera, który wcześniej miał na koncie wyłącznie sequel budżetowej Piranii, niezależnego horroru jak na wczesne lata 80. przystało. James jednak nadal układał w głowie finalny konstrukt "Decydującego Starcia". Cameron przyznał, że wielu ludzi odradzało mu ten projekt, lecz on sam nie ustąpił w swojej życiowej ambicji. Wytwórnia nie chciała również ponownego angażu dla Seagourney Weaver, lecz ostatecznie udało się. Czy ktoś wyobraża sobie to inaczej? Według twórców, pierwszy Obcy nie potrzebował kontynuacji. Ciężko o oddanie równie mocnej narracji, tej kosmicznej izolacji z czymś nieznanym na olbrzymim pokładzie. 

Nowa era Obcych

temp_name

Wszyscy mamy świadomość jak dobrym filmem nadal jest "Decydujące Starcie". Warto przyjrzeć się dziedzictwu tego kinowego przeboju. Co takiego udało się zapoczątkować? Wpierw zajmijmy się nowym torem narracji, jaki postanowił wprowadzić Cameron. Doświadczenie z Terminatora połączono z kosmiczną izolacją w obliczu namacalnej, nieznanej grozy. Od pierwszych chwil lądowania Sulaco (statku Marines) na obrzeżach kolonii, po tytułowe Decydujące Starcie. "Aliens" z 1986 roku to również debiut nieodżałowanego Stana Winstona, który na polu efektów specjalnych zastąpił Gigera, ponieważ artysta był mocno zaangażowany w drugiego "Ducha". Mierząca ponad 4 metry wysokości Królowa Obcych stanowi wymysł reżysera, który postanowił tym samym ubarwić całokształt filmu. Krytycy entuzjastycznie powitali sequel, lecz standardowo nie brakowało głosów niezadowolenia. Jednym z zarzutów była zbytnia intensywność akcji. 

Po dziś dzień się z tym nie zgadzam. Urok "Decydującego Starcia" tkwi we wprawnym balansie pomiędzy chwilami bezradności, tajemnicy oraz odkrywania bazy kolonistów metr po metrze a walką o przetrwanie. Charakter zmagań z Xenomorphami również ujęto kameralnie. Obiektyw sprawnie lawiruje pomiędzy bohaterami raz za zarazem tracącymi percepcję. Ekipa dysponowała jedynie 12 kombinezonami pozaziemskich bestii. Rola Seagourney Weaver prawdopodobnie wyznaczyła archetypiczny standard twardej, kobiecej roli w historii kina. Potem dorównała jej tylko Sarah Connor (Linda Hamilton) w Terminatorze 2. Kolonialni marines ginący w nieswojej sprawie, szufladkowanie społeczne, wojna korporacyjna. Zalążkiem bogactwa lore uniwersum staje się Decydujące Starcie. Następne dziesięciolecia przynoszą serie komiksów, książek (nowelizacji, fanfikcji oraz oficjalnych interqueli, prequeli). Pierwsza w historii grywalna adaptacja bazuje na obrazie z 1986 roku, pod tym samym tytułem. Punkt kulminacyjny osiągnięto już na przedwcześnie zmarłej Atari Jaguar, wraz z gościnnym występem łowcy. 

Aliens vs. Predator przebija się światem przedstawionym zaczerpniętym z "Aliens". W fazie pre-produkcyjnej nalegano aby film zmieścił się poniżej 2 godzin. Celem tej niedorzecznej decyzji stała się chęć zwiększonej częstotliwości wyświetlania produkcji w kinach. Cameron błyskawicznie zapobiegł tej decyzji tłumacząc, że przy redukcji scen wizję czeka totalna niespójność. Wersja reżyserka zawiera natomiast 30 minut dodatkowych scen, w tym ta kluczowa opisująca losy córki Ellen, Amandy. Zanim Creative Assembly dostarczyli kapitalną Izolację, warto było się zapoznać z rozszerzonym materiałem. Minęło już 36 lat, natomiast co rok wracam do czasów, kiedy rodzime stacje regularnie emitowały Obcego, z tym charakterystycznym lektorem. To były czasy. Dzisiaj Obcy nie radzi już sobie tak skutecznie na polu kinowym, lecz fani nadal mają nadzieję na powrót króla superzabójców kina. A Wy?

Źródło: Własne
Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper