One Plus 10 Pro

OnePlus 10 Pro jest już po premierze w Chinach - co wiemy na jego temat?

Maciej Zabłocki | 17.01.2022, 22:30

Jesteśmy już po premierze telefonu OnePlus 10 Pro w Państwie Środka i możemy swobodnie przyjrzeć się zarówno specyfikacji jak i nietuzinkowemu wyglądowi. Smartfon ze względu na swoją wyspę z aparatami jest dość nietypowy. Nie znaczy to jednak, że brzydki. Ma swój urok, a nie licząc aparatów, design obudowy zachował klasyczny, elegancki wygląd. 

OnePlus jest dobrze znany w Polsce. Zasłynął głównie dzięki świetnemu stosunkowi ceny do jakości i wydajności, a także chwytliwemu dobraniu słów reklamowych koncentrujących się wokół "pogromcy flagowców". Swego czasu podstawowym założeniem firmy było dostarczanie na rynek smartfonów wyposażonych w bardzo dobre komponenty, zachowując przy tym niewielką cenę. OnePlusy mają też bardzo dobre systemy operacyjne z czystymi Androidami, a całkiem niedawno do naszej redakcji przyjechał model OnePlus Nord 2 w limitowanej edycji Pac-Man, którego oceniłem dość wysoko

Dalsza część tekstu pod wideo

Na początek smutna wiadomość - na premierę w Europie poczekamy do marca

Premiera w Polsce zapowiadana jest na koniec marca. Chociaż nie musimy czekać jakoś szczególnie długo, to i tak szkoda, że telefon nie zadebiutuje szybciej. Będzie dostępny w trzech wariantach pojemnościowych, a co za tym idzie - cenowych. Modele są następujące - 8GB/128 GB (ok. 3000 zł), 8GB/256GB (ok. 3200 zł) i 12GB/256GB za ok. 3500 zł. Ceny mogą być w naszym kraju nieco wyższe, ale i tak wyglądają bardzo optymistycznie, jak za tak wyśrubowaną specyfikację. W środku OnePlus 10 Pro znajdziecie najnowszy procesor Qualcomm Snapdragon 8 Gen 1 wykonany w 4 nm procesie technologicznym, rozpędzający się do 3,0 GHz. Za renderowanie grafiki odpowiedzialny będzie układ Adreno 730, a pamięć RAM LPDDR5 zostanie zestawiona z maksymalnie 256 GB pamięci na dane korzystającej z technologii UFS 3.1. 

temp_name

Największe modyfikacje przeszedł komplet aparatów powstały we współpracy z marką Hasselblad. Umożliwi 12-bitowe fotografowanie RAW ze wszystkich głównych obiektywów. Co istotne, podstawowym oczkiem jest 48 MPIX obiektyw z matrycą Sony IMX789 z optyczną stabilizacją obrazu (F/1.8), a wspomaga go 50 MP obiektyw szerokokątny (F/2.2, do 150 stopni) i 8 MPIX teleobiektyw OmniVision OV08A19 z 3,3-krotnym zoomem optycznym. Za zdjęcia do selfie odpowie 32 MPIX aparat z matrycą Sony IMX615. Zestaw brzmi doprawdy obiecująco i może nas wszystkich zaskoczyć. Co istotne, wspiera RAW+, a inżynierowie zadbali o poprawiony tryb filmowy. 

Oczywiście nie zabraknie doskonałego, 6,7" ekranu AMOLED ze 120 Hz odświeżaniem i rozdzielczością 3216x1440 oraz proporcjach 20.1:9. Standardem już jest wsparcie dla formatu HDR10+, 10-bitowa głębia koloru i niemal 100% odwzorowanie palety barw DCI-P3. OnePlus 10 Pro dostanie też baterię o pojemności 5000 mAh i jeszcze szybsze ładowanie SuperVOOC o mocy do 80W (od 1 do 100% w ok. 30 minut) i bezprzewodowego ładowania do 50W (ok. 50 minut do 100%). Producent zadbał także o ładowanie zwrotne do zasilenia naszych słuchawek czy innego telefonu. 

temp_name

Na koniec w telefonie znajdziemy najnowsze rozwiązania sieciowe, jak WiFi 6, Bluetooth 5.2, NFC. Do tego USB-C w wersji 3.1, nowy silnik wibracyjny i czytnik linii papilarnych ukryty pod ekranem. Obudowę wykonano ze szkła i metalu, ale brakuje informacji o certyfikowanej wodoszczelności, chociaż możemy być niemal pewni, że smartfon będzie zabezpieczony co najmniej przed zachlapaniami. Póki co, OnePlus 10 Pro dostępny będzie w dwóch wersjach kolorystycznych - klasycznej czarnej i szmaragdowej zielonej. Możecie je zobaczyć na tytułowym zdjęciu. Do mnie nie trafia zbytnio design wyspy z aparatami, ale nie ukrywam, że specyfikacja robi wrażenie. Już Realme GT 2 Pro pokazało, że Snapdragon 8 Gen 1 potrafi wykręcić ponad 1 milion punktów w benchmarku AnTuTu. Dokładając do tego świetny system operacyjny Android 12, brak pre-instalowanych aplikacji i 12 GB pamięci RAM, możemy mieć faktyczny powrót do "pogromcy flagowców", jeśli tylko cena nie przekroczy 4000 zł. 

Źródło: Opracowanie własne
Maciej Zabłocki Strona autora
Swoją przygodę z recenzowaniem gier rozpoczął w 2005 roku. Z wykształcenia dziennikarz, ale zawodowo pracujący też w marketingu. Na PPE odpowiada głównie za testy sprzętów i dział tech. Gatunkowo uwielbia RPG, strategie i wyścigi. Uzależniony od codziennego czytania newsów i oglądania konferencji.
cropper