OnePlus Nord 2 w edycji PAC-MAN - test smartfona. Potrzeba nam więcej takich retro-gamingowych telefonów

OnePlus Nord 2 w edycji PAC-MAN - test smartfona. Potrzeba nam więcej takich retro-gamingowych telefonów

Maciej Zabłocki | 23.11.2021, 17:10

Regularnie czekam na to, aż któryś z producentów smartfonów pozytywnie mnie zaskoczy i na szczęście w końcu nadszedł ten moment. OnePlus postanowił przygotować wyjątkową edycję swojego telefonu, upamiętniając sympatycznego duszka Pac-Mana. Smaczków czy easter eggów dla graczy i fanów jest wystarczająco dużo, żeby korzystać z tego urządzenia z dużym uśmiechem. Zapraszam na test.

Nigdy jeszcze na łamach PPE nie testowałem OnePlusa, dlatego tym bardziej cieszy mnie, że debiut tej marki na naszym portalu przypadł akurat na edycję z gamingowym Pac-Manem. To nie mógł być przypadek, bo takimi smartfonami trzeba się chwalić i producent wykonał tutaj kawał dobrej roboty. Ale do rzeczy. Każdy, kto siedzi w krainie telefonów, z pewnością słyszał o tej firmie. OnePlus powstał w Chinach w 2013 roku i od razu wyznaczył sobie niezwykle ambitne cele. Założenia były bardzo proste - stworzyć telefon o wysokiej jakości i wydajności konkurencyjnej dla flagowych urządzeń, ale przy zachowaniu niskiej ceny. Do tego całość projektu miał balansować prosty, przyjazny dla użytkownika design. Pierwszy model marki - OnePlus One zapowiedziano w kwietniu 2014 roku i okraszono mianem "pogromcy flagowców", chcąc wzmocnić przekaz rozdmuchanej kampanii marketingowej. Czy ta wielka misja zakończyła się powodzeniem?

Dalsza część tekstu pod wideo

OnePlus Nord 2 w edycji PAC-MAN - test smartfona. Potrzeba nam więcej takich retro-gamingowych telefonów

W zasadzie tak - testerzy z całego świata rozpisywali się w samych superlatywach o pierwszym modelu, który, chociaż nie był pozbawiony wad, faktycznie spełniał pierwotne założenia. Miał piękny, 5,5" wyświetlacz, bardzo mocny procesor Qualcomm Snapdragon 801, do tego 3GB pamięci RAM i obudowę wykonaną ze stopu magnezu, która pozwoliła zredukować wagę do 162g. Tym samym był to ponoć najlżejszy smartfon tej wielkości na świecie. Chociaż specyfikacja robiła ogromne wrażenie i faktycznie mogła konkurować z najlepszymi, to jeszcze większym szokiem okazała się finalna cena. Gdy ją w końcu ogłoszono, w krainie smartfonowych technologii zapanowała prawdziwa euforia - 269 euro za model z 16GB pamięci na dane użytkownika. To w przeliczeniu (z podatkami) dawało ok. 1150 zł. Do sprzedaży trafił też wariant wyposażony w 64GB pamięci, a ten wyceniono na równie doskonałe 299 euro, czyli ok. 1280 zł. W tamtych czasach były to "grosze" za telefon o takich możliwościach. Zorganizowano też fantastyczną promocję, która w 2014 roku miała jeszcze jakieś prawo bytu - pierwsze 100 osób mogło kupić OnePlus One za równowartość 1$, korzystając z oficjalnej strony internetowej. Założyciel OnePlus, były wiceprezydent Oppo - Pete Lau miał łeb na karku. 

Minęło 7 długich lat podczas których OnePlus został jednym z najlepszych producentów smartfonów na świecie. Do momentu wydania OnePlus 7 Pro nieprzerwanie dzierżył miano "pogromcy flagowców", regularnie dostarczając coś nowego i nietuzinkowego, wprowadzając do tego świata oczekiwany powiew świeżości. W tym modelu, dla przykładu, był to peryskopowy, wysuwany aparat do zdjęć selfie, który później mogliśmy znaleźć w takim POCO F2 Pro. Niestety, kolejny projekt, czyli OnePlus 8, okazał się bardzo dobry, ale... szalenie zwyczajny. Zaczął przypominać wszystkie pozostałe smartfony na rynku i nieco nam zginął pośród propozycji konkurencji. Dalej jednak niewątpliwą zaletą urządzeń tej marki była nakładka systemowa, praktycznie pozbawiona jakichkolwiek śmieci czy zbędnych dodatków. Poza tym urządzenia OnePlus sprzedawane są w pięknych opakowaniach z pełnym, bogatym wyposażeniem. Nie inaczej jest tym razem - edycja Pac-Man zachwyca zawartością zestawu, czarując przy tym swoimi odniesieniami do motywu przewodniego. 

Specyfikacja techniczna OnePlus Nord 2: 

  • Ekran: AMOLED 6,43”, 2400 x 1080 pikseli, 409 ppi, 90 Hz
  • Procesor: ośmiordzeniowy MediaTek Dimensity 1200-AI, 6 nm, max. 3,0 GHz
  • SO: Android 11 (nakładka OxygenOS 11.3)
  • GPU: Mali-G77 MC9
  • RAM: 12 GB 
  • Pamięć: 256 GB
  • Bateria: 4500 mAh
  • Wymiary: 73,3 x 159,1 x 8,2 mm
  • Waga: 189 g
  • Aparat tył: 50MP F/1,85, 8MP F/2,2 i 2MP F/2,4 
  • Aparat przód: 32MP F/2,8
  • Porty i funkcje: 5G, Wi-Fi 802.11 ax, Bluetooth 5.2, A-GPS, Akcelerometr, żyroskop, czujnik grawitacji, czujnik geomagnetyczny, czytnik linii papilarnych, USB typu C (2.0), NFC

Ponieważ mówimy o telefonie ze średniej półki - bo do takiej zaliczany jest Nord 2, nie możemy oczekiwać flagowej specyfikacji. W swoim przedziale cenowym, czyli ok. 2200 zł, ponownie mamy do czynienia ze "standardem" w tej klasie. Podobny procesor znajdziemy w modelu Xiaomi 11T, a taką ilość pamięci RAM czy dla użytkownika oferował testowany ostatnio Realme GT NEO 2. Mamy za to nieco mniejszą pojemność baterii - 4500 mAh i bardzo dobry wyświetlacz AMOLED, ale o 90 Hz częstotliwości odświeżania. Niższej od konkurencji, ale może to skutecznie przyczynić się do dłuższego działania bez korzystania z ładowarki. OnePlus Nord 2 w testowanej edycji Pac-Man jest sporo droższy - przyjdzie nam za niego zapłacić ok. 499 funtów, co w przeliczeniu daje jakieś 2800 zł, bo dostępny jest wyłącznie w wariancie 12/256 GB, który winduje cenę. 

Wygląd i wykonanie - Pac-Man w połączeniu z Nord 2 robi wrażenie

Już na samym starcie widzimy piękne, jasnoszare, podłużne opakowanie OnePlus w edycji Pac-Man. Po jego otwarciu ukazuje nam się gamingowy, kolorowy labirynt i dopiero pod nim ukryte jest właściwe pudełko z telefonem i akcesoriami. Dla fanów sympatycznego duszka, ale też dla każdego gracza będzie to dodatkową frajdą. Po otwarciu zestawu naszym oczom ukazuje się zarówno telefon, jak i szufladka, w której ukryto dużą, 65W ładowarkę. Pod smartfonem widoczny jest charakterystyczny dla OnePlus, czerwony przewód USB do ładowania. Gdy przetniemy taśmy zabezpieczające na spodzie i zdejmiemy górną część pudełka, to w jego części opakowania ukryto jeszcze wspaniałe, półprzezroczyste etui z motywami z Pac-Mana, które elegancko komponuje się z całym smartfonem. Jakby Wam jeszcze brakowało retro-motywów, to do zestawu producent dorzuca komplet klocków LEGO, z których możemy zbudować... podstawę dla telefonu z krainy Pac-Mana. Bajer!

OnePlus Nord 2 w edycji PAC-MAN - test smartfona. Potrzeba nam więcej takich retro-gamingowych telefonów

Samo urządzenie również dostało kilka istotnych smaczków. Obudowę wykonano z błyszczącego plastiku i pokryto specjalnym, perłowym malowaniem z kropkami, które pożera żółty Pac-Man. W prawym, dolnym rogu umieszczono logo OnePlus, a na górze znajduje się atrakcyjna, nieznacznie tylko wystająca wyspa z dwoma dużymi oczkami aparatów i dodatkowym obiektywem do odczytu głębi oraz lampą doświetlającą. Największym bajerem obudowy jest jednak jej zachowanie w całkowitej ciemności. Gdy położymy telefon na ekranie i naświetlimy go przez kilka minut albo słońcem, albo domowym światłem, to w nocy będzie świecić, przedstawiając labirynt z gry Pac-Man 256 (!), która, swoją drogą, jest pre-instalowana na tym urządzeniu. Efekt robi duże wrażenie i sprawi wiele frajdy każdemu graczowi. To ciekawy smaczek, z jakim wcześniej nie spotkałem się w smartfonach. 

OnePlus Nord 2 w edycji PAC-MAN - test smartfona. Potrzeba nam więcej takich retro-gamingowych telefonów

Duży wyświetlacz AMOLED nie jest zaokrąglony po bokach i ma nieco większy podbródek względem pozostałych krawędzi, ale i tak robi spore wrażenie. Oczko aparatu do selfie umieszczono klasycznie, w lewym górnym rogu. Ramki telefonu są niestety plastikowe, pomalowane błyszczącą farbą. Czytnik linii papilarnych ukryto pod ekranem. Działa bezbłędnie i błyskawicznie. Co ciekawe, OnePlus, jako jedyny producent smartfonów z Androidem, wykorzystuje dedykowany, mechaniczny suwak do wyciszenia. Coś podobnego do tego, co ma Apple w swoich iPhone'ach, z tym, że tutaj regulacja jest trzystopniowa. Jedno przełączenie aktywuje wyłącznie wibracje, a dwa - całkowicie wyciszają telefon. Ponadto na prawym boku znajdziemy jeszcze włącznik, a na lewym regulacje głośności. W mojej ocenie wszystkie te przyciski są bardzo przyjemne w użyciu. Mają wyraźny, pewny skok i kliknięcie, ale chodzą miękko i delikatnie. Na dole, co oczywiste, znajdziemy maskownicę głośnika i wejście USB. 

Codzienne użytkowanie, nakładka systemowa i dodatki w stylu Pac-Man

Jak możecie się domyślać, edycja oznaczona duszkiem Pac-Man nie mogła mieć klasycznej nakładki na system operacyjny (Android 11). OnePlus stanął na wysokości zadania i przygotował wiele ciekawych smaczków i motywów, które spodobają się szczególnie miłośnikom retro. Już na samym starcie widzimy, że tapeta i motyw zostały znacząco zmodyfikowane. Przy odblokowaniu telefonu za pomocą odcisku palca, za animację ikony odpowiadają 8-bitowe duszki, które gonią przerażonego Pac-Mana zjadającego kropki. Efekt jest świetny, chociaż widoczny tylko przez kilka chwil. Główna tapeta na zablokowanym ekranie jest nawiązaniem do krainy 8-bitowych konsol, by zaraz po odblokowaniu eksplodować w piękną, trójwymiarową animację z bardziej współczesnym Pac-Manem. Wszelkie powiadomienia są czarne z niebieską ramką, a informacje o godzinie oraz ikony, systemowo ozdobiono charakterystycznym dla tego uniwersum, żółtym kolorem. Ponadto, wysuwając górną belkę (także przygotowaną w tej kolorystyce) widzimy Pac-Mana, który zjada prawą lub lewą kropkę przy przechodzeniu do kolejnych opcji systemowych. 

OnePlus Nord 2 w edycji PAC-MAN - test smartfona. Potrzeba nam więcej takich retro-gamingowych telefonów

To oczywiście nie wszystko - pozmieniano też niektóre dźwięki systemowe na 8-bitowe, a część ikon jest zbiorem rozpikselowanych grafik, które żywcem wyciągnięto ze starych konsol. Takich motywów jest zresztą więcej, ale to prawdziwy ukłon w stronę miłośników retro i fantastyczna zabawa, by odkryć wszystkie "easter eggi" osobiście. No i tak, jak wspominałem na początku - od nowości zainstalowany jest Pac-Man 256, który wciąga niczym chodzenie po bagnach. A jakby tego było mało, to OnePlus zorganizował swego czasu konkurs, w którym do wygrania był pełen zestaw z tym smartfonem. Jedyne, co musieliście zrobić, to wejść na stronę główną, zagrać w oryginalnego Pac-Mana i nabić jak najwięcej punktów. Trzy osoby z najwyższym wynikiem nagrodzone zostaną smartfonami. Doprawdy ktoś wykorzystał tutaj pełen worek rewelacyjnych pomysłów marketingowych. 

Sama nakładka systemowa, czyli OxygenOS w wersji 11.3 pozbawiona jest wszelkich śmieci, które instalowane są przy odpalaniu większości konkurentów. Jedyną aplikacją dostępną od pierwszego uruchomienia jest Netflix. Poza tym mamy dostęp do notatek, pogody, klonowania systemu czy wszystkich usług Google. Całość chodzi błyskawicznie i nie zacina się nawet na moment, nie licząc okazjonalnych mikroprzycięć przy przeglądaniu repozytorium newsów w zakładce po lewej stronie. Przez kilkanaście dni nie natrafiłem na żadne błędy, zamykanie aplikacji czy problemy z połączeniami. Warto nadmienić, że wspomniane przeze mnie czarne ramki powiadomień z niebieską obwódką występują tylko przy ciemnym motywie systemowym. Jasny prezentuje się bardziej klasycznie, a przez to nieco gorzej współgra z uniwersum Pac-Mana. Jak to w OnePlus, możemy skorzystać z dodatkowych opcji, takich jak poprawa jakości wyświetlanego wideo w postaci podniesienia rozdzielczości i korekcji kolorów. 

OnePlus Nord 2 w edycji PAC-MAN - test smartfona. Potrzeba nam więcej takich retro-gamingowych telefonów

Muszę poruszyć jeszcze trzy kwestie. Po pierwsze, temat głośników stereo w tym smartfonie kompletnie mnie rozbroił. To jeden z najlepszych telefonów do słuchania muzyki czy oglądania Netflixa na rynku. Nie tylko ze względu na bardzo dobry wyświetlacz, ale także dlatego, że głośniki grają bardzo głośno jak na telefon i do tego zaskakująco dobrze. Tony zmieniają się dynamicznie, w zależności od odtwarzanego materiału, nie ma żadnych przesterów, można nawet wyłapać delikatny bass, a to, co szczególnie mnie urzekło, to słuchanie muzyki. Pod tym względem byłem pozytywnie zaskoczony. Po drugie - czas pracy na baterii jest lepszy, niż się spodziewałem po ogniwie tej wielkości, czyli 4500 mAh. OnePlus Nord 2 podczas testu osiągnął wynik 8:51h ciągłego oglądania filmów i pracy przed ekranem (tzw. SoT), co uważam za bardzo dobry rezultat. Co więcej, jeżeli skorzystamy z 65W ładowarki zamieszczonej w zestawie, smartfon od 1 do 100% naładujemy w dokładnie 30 minut. Czego chcieć więcej? Pod tym względem jest znakomicie. 

Nord 2 nie wspiera niestety ładowania bezprzewodowego i nie jest wodoszczelny. Może pochwalić się jedynie certyfikatem IP53, czyli odpornością na zachlapania, ale to nic wyjątkowego. Poza tym brakuje diody powiadomień i, co już jest standardem, złącza mini-jack. Wyspa z aparatami została skonstruowana w taki sposób, że telefon nie giba się na boki w momencie gdy położymy go na gładkiej powierzchni. Nie sprawiał też absolutnie żadnych problemów z połączeniami głosowymi. Jakość rozmów była świetna, a telefon nie zrywał połączeń. Dobry był także zasięg wbudowanej karty sieciowej (z obsługą standardu WiFi 6). Co muszę zaznaczyć, OnePlus Nord 2 ma jedne z najprzyjemniejszych i najdelikatniejszych wibracji, jakie widziałem w smartfonach. Blisko im do tych znanych z najnowszych iPhone'ów. Są bardzo przyjemne, szczególnie podczas pisania na klawiaturze czy połączeń przychodzących. 

Testy syntetyczne i wydajność w benchmarkach - Pac-Man 256 śmiga jak marzenie

Przejdźmy do tego, co w testach smartfonów jest nieuniknione. Chociaż nikt "nie gra" w benchmarki i szybkość działania telefonu już od dawna nie jest od nich uzależniona, to warto mieć jakiś punkt odniesienia i porównanie do obecnych standardów. Jak zawsze, do testów wykorzystałem najpopularniejszy zestaw aplikacji, które obciążają mobilny sprzęt do granic możliwości. W AnTuTu (wersja 9.2.1) OnePlus Nord 2 osiągnął 610846 punktów. W Geekbenchu 5 dobił do 819 i 2733 jednostek dla jednego i wielu rdzeni. Najlepiej wypadła szybkość wbudowanej pamięci na dane użytkownika. Androbench wskazał aż 1817 MB/s przy odczycie i 1252 MB/s przy zapisie, co daje jedne z najwyższych wyników na rynku. To przekłada się na szybkość wczytywania gier, czasy instalacji aplikacji czy prędkość zgrywania danych na telefon. Im więcej tym lepiej, także pod tym względem OnePlus Nord 2 wypada co najmniej bardzo przyzwoicie, chociaż w swojej klasie nie jest najszybszym smartfonem na rynku. Choćby testowany niedawno Realme GT NEO 2 wykręca jeszcze lepsze wyniki i ma nieco wyższą wydajność, ale korzysta z układu Qualcomm Snapdragon 870. 

OnePlus Nord 2 w edycji PAC-MAN - test smartfona. Potrzeba nam więcej takich retro-gamingowych telefonów

Poniżej zamieszczam jeszcze wyniki z 3D Marka z testów Sling Shot oraz Wild Life w podstawowym wariancie, a także dwa ujęcia z testów w GFX Bench. Liczba klatek na sekundę dokładnie wskaże, jakiej wydajności możecie oczekiwać w wybranych produkcjach mobilnych. Odpaliłem na tym smartfonie kilka z najpopularniejszych produkcji, w tym League of Legends: Wild Rift i nie doświadczyłem żadnych spadków animacji. Wszystkie działały bardzo płynnie w 60 klatkach na sekundę. Wyjątkiem było GTA: San Andreas, które przy maksymalnej, bo 100% rozdzielczości potrafiło czasem "chrupnąć". W pozostałe produkcje, jak Asphalt 9: Legends czy Forza Street grało mi się fantastycznie. To oczywiście nie tylko zasługa wykorzystywanego układu MediaTek Dimensity 1200, ale też dużego wyświetlacza AMOLED o klasycznej rozdzielczości 2400x1080p. Dostrzegam przy tym ogromną różnicę pomiędzy 60, a 90 Hz, ale już pomiędzy 90, a 120 jest ona marginalna, dlatego nie mam większych zastrzeżeń do producenta, że zdecydował się na takie rozwiązanie. Jest korzystne dla czasu pracy na baterii i wystarczająco komfortowe w obsłudze. 

OnePlus Nord 2 w edycji PAC-MAN - test smartfona. Potrzeba nam więcej takich retro-gamingowych telefonów

W sieci pojawiają się głosy, że ten model miał problemy z przesadnym nagrzewaniem się, a niektórym użytkownikom dosłownie wybuchał podczas ładowania. Na szczęście niczego takiego nie zaobserwowałem w swoim egzemplarzu. Chociaż telefon faktycznie staje się ciepły w trakcie długiego obciążenia, to tylko w okolicach wyspy z aparatami i to nie jest wcale uciążliwa temperatura. Co natomiast muszę przyznać, to fakt, że ekran osiąga bardzo wysoką, szczytową jasność, która dochodzi do 1100 nitów i będzie w pełni wystarczająca nawet przy palącym słońcu. Pod wieloma względami w zakresie wydajności, nie będziemy narzekać na niedobór mocy. 

Aparat i możliwości fotograficzne OnePlus Nord 2 nie są wyjątkowe, ale wystarczające

Producent zastosował w telefonie łącznie aż cztery obiektywy, z których największy ma 50 MP i wykorzystuje sensor Sony IMX766. Dodatkowo skorzystamy z 8 MP oczka ultraszerokokątnego i 2 MP, nieco bezużytecznego aparatu do pomiaru głębi. Za zdjęcia do selfie odpowiada 32 MP pikselowy, bardzo dobry aparat. W ogólnym rozrachunku, OnePlus Nord 2 potrafi zrobić fotki zaskakująco przyzwoitej jakości. Mają szeroki zakres tonalny i uchwycą wiele szczegółów, szczególnie jeżeli korzystamy z dobrego światła. Niestety, brakuje nieco w temacie zdjęć makro, głównie ze względu na brak dedykowanego obiektywu, no i OnePlus Nord 2 ma zaskakująco niewiele dodatkowych trybów dla zdjęć czy wideo. W nocy potrafi za to zrobić bardzo ładną fotkę z dużą liczbą detali i niewielką ilością szumów. 

OnePlus Nord 2 w edycji PAC-MAN - test smartfona. Potrzeba nam więcej takich retro-gamingowych telefonów

Wideo nagramy w rozdzielczości 4K przy maksymalnie 30 klatkach na sekundę, lub w 1080p z 60 FPS. Zwolnione tempo działa w 120 klatkach przy 1080p, albo w 240 przy 720p, co jest wartością niewielką, chociaż standardową. Filmy mają dobrą jakość, wystarczający bitrate przy zgrywaniu i przyzwoitą stabilizację cyfrową, która może w niektórych momentach wymagać wsparcia jakiegoś dedykowanego gimbala. Kolory są naturalne, obróbka cyfrowa wypada nieźle, a całość będzie wystarczająca. Chyba, że nagramy coś w gorszych warunkach oświetleniowych. Wtedy wskoczy trochę szumów i jakość stanie się o wiele gorsza. OnePlus Nord 2 nie jest mistrzem fotografii, ale w odpowiednich warunkach dostarczy bardzo przyzwoitą jakość zdjęć. Spójrzcie zresztą do galerii. 

Podsumowanie - OnePlus Nord 2 w edycji Pac-Man to gratka dla retromaniaków!

To, co jest najbardziej urzekające w tym smartfonie, to jego obszerna kolaboracja z popularnym duszkiem Pac-Manem. Nakładka systemowa została zrealizowana perfekcyjnie i nie sposób mieć do niej jakiekolwiek zastrzeżenia, bo nie tylko budzi respekt i bazuje na sentymencie, ale na szczęście jest niezwykle użyteczna i może się podobać. W ogóle system w OnePlus warto pochwalić, bo śmiga jak złoto. Sam wygląd urządzenia sprawia znakomite wrażenie. OnePlus Nord 2 jest dobrze wykonany i spasowany, ma piękny wyświetlacz AMOLED, a do tego rewelacyjne głośniki. Malowanie w stylu Pac-Mana i świecąca w ciemności obudowa to wspaniałe dodatki, chociaż nie każdemu przypadną do gustu. Nawet pre-instalowany Pac-Man 256 w pamięci na dane użytkownika wzbudził we mnie pozytywne odczucia, a niektóre, 8-bitowe dźwięki powiadomień powodują automatyczny uśmiech na twarzy. Dodatkowo i pokrowiec i podstawa z klocków LEGO dopełniają dzieła i za taki komplet bajerów można trochę więcej dopłacić. 

OnePlus Nord 2 w edycji PAC-MAN - test smartfona. Potrzeba nam więcej takich retro-gamingowych telefonów

Problem w tym, że to trochę, to już o wiele za dużo. W przeliczeniu na złotówki, OnePlus Nord 2 w testowanej edycji zbliża się do kwoty 3000 zł, co jak za sprzęt z procesorem MediaTek Dimensity 1200 i dość przeciętnym zestawem aparatów jest zbyt wysoką ceną. Na szczęście, smartfon wytrzymuje na baterii blisko 9h, a naładujemy go do pełna w równe 30 minut. Ma też wygodną, mechaniczną regulację wyciszenia lub wyłączenia wibracji. A te, same w sobie, są jednymi z najprzyjemniejszych, jakie producenci zastosowali kiedykolwiek w smartfonach. W ogólnym rozrachunku to świetny, chociaż zdecydowanie zbyt drogi smartfon, ale to przecież edycja przeznaczona głównie dla graczy i maniaków, którzy nie odmówią sobie dopłaty do takich bajerów, jak ekskluzywne malowanie w Pac-Mana. 

Ocena - 8+/10

Zalety: 

  • Świetna kolaboracja z Pac-Manem i szereg dodatków, które sprawiają, że uśmiech sam wskakuje na twarz.
  • Znakomita jakość wykonania, 8-bitowe motywy na obudowie i w motywie systemowym oraz pozmieniane dźwięki i jeszcze podstawa z klocków LEGO - czego chcieć więcej? 
  • Długi czas pracy na baterii i bardzo szybkie ładowanie, od 1 do 100% w dokładnie 30 minut 
  • Bardzo dobry wyświetlacz AMOLED o 90 Hz odświeżaniu, który wydaje się idealnym kompromisem pomiędzy jakością, a czasem pracy na baterii 
  • Wystarczająco wydajny układ MediaTek Dimensity 1200 do codziennej pracy i obsługi najnowszych gier 
  • W tej edycji znajdziemy wyłącznie 12GB pamięci RAM i 256GB miejsca na dane użytkownika 
  • Jedne z najlepszych smartfonowych głośników, jakie słyszałem 
  • Przyzwoity aparat, szczególnie w ciągu dnia 
  • Bardzo przyjemna praca przycisków do regulacji głośności czy włącznika, a przy tym mechaniczna regulacja wyciszenia, która bardzo się przydaje 

Wady: 

  • Zbyt wysoka cena - 2800 zł to za dużo, jak za taki sprzęt 
  • Nagrywane filmy, szczególnie przy nieco gorszym świetle, tracą bardzo dużo na jakości 
  • Brak certyfikatu wodoszczelności i ładowania bezprzewodowego
  • Smartfon potrafi się mocno rozgrzać w okolicach aparatu, ale nie jest to na szczęście specjalnie uciążliwe 
Maciej Zabłocki Strona autora
Swoją przygodę z recenzowaniem gier rozpoczął w 2005 roku. Z wykształcenia dziennikarz, ale zawodowo pracujący też w marketingu. Na PPE odpowiada głównie za testy sprzętów i dział tech. Gatunkowo uwielbia RPG, strategie i wyścigi. Uzależniony od codziennego czytania newsów i oglądania konferencji.
cropper