Czas (2021) – recenzja miniserialu [HBO GO]. Zbrodnia i kara

Czas (2021) – recenzja miniserialu [HBO GO]. Zbrodnia i kara

Iza Łęcka | 19.12.2021, 21:00

Na początku grudnia do oferty HBO GO został dodany miniserial opracowany na zlecenie BBC, o którym nie było zbyt głośno, a szkoda, gdyż to propozycja warta uwagi. „Czas” przedstawia historie dwóch mężczyzn, których łączy jedno – są trybikami w systemie więziennictwa. Zapraszam do recenzji.

Marka Cobdena, doświadczonego nauczyciela, męża oraz ojca, poznajemy w jednym z najważniejszych momentów życia – gdy rozpoczyna odsiadkę 4-letniego wyroku. Na jego drodze staje Eric McNally, pracujący już ponad 20 lat w zawodzie strażnik więzienny, który sumiennie wypełnia swoje obowiązki, starając się zapewniać bezpieczeństwo podwładnym. Stojąc po dwóch stronach barykady mężczyźni będą musieli zmierzyć się z ogromnymi przeciwnościami, które zaważą na ich dalszych losach.

Dalsza część tekstu pod wideo

Czas (2021) – recenzja miniserialu [HBO GO]. Historia o pokucie, żalu i odkupieniu

Czas (2021) – recenzja miniserialu [HBO GO]. Zbrodnia i kara

Miniserial dostępny na HBO GO liczy tylko 3 odcinki, jednak z niezwykłym szacunkiem, skupieniem i pełną odpowiedzialnością przedstawia elementy systemu więziennictwa, które wpływają na życie poszczególnych jednostek. Początkowo nie znamy głównych bohaterów, a szczegóły zbrodni Cobdena są stopniowo prezentowane w scenach retrospekcji, wspomnień oraz targających nim koszmarów. Podczas jednej z rozmów Mark przyznaje się, że zabił człowieka, jednak jego postawa, sposób, w jaki się wysławia czy zachowuje dają jasno do zrozumienia, że jest to typ, który więzienie mógł oglądać tylko w filmach czy serialach. Szybko staje się jasne, że każdy kolejny dzień wyroku będzie drogą wypełnioną walką z samym sobą, przemocą i wydarzeniami zagrażającymi jego życiu, a są to bezpośrednie, przerażające konsekwencje wieloletniego oszukiwania samego siebie i bliskich.

Z drugiej strony śledzimy poczynania oficera Erica McNally'ego pełniącego rolę wychowawcy Marka. To człowiek pełen honoru, który stara się w 100% wywiązywać z powierzonych mu zadań, nie naruszając przy tym własnych, wypracowanych latami zasad. Gdy życie jego syna jest zagrożone, strażnik musi się złamać i współpracować z przestępcami, tym samym ryzykując bezpieczeństwo swoich kolegów po fachu i reszty oddziału. Gwiazdami recenzowanego „Czasu” są znany z „Władcy Pierścieni” i „Gry o tron” Sean Bean oraz Stephen Graham, którego widzieliśmy między innymi w „Zakazanym imperium”, „Przekręcie”, a ostatnio w innej opowieści dostępnej na HBO GO, „Na wodach północy”.

Aktorzy spisują się na ekranie znakomicie – Bean gra człowieka zniszczonego, który pragnie przede wszystkim doświadczyć pokuty i odkupienia. On nie użala się nad sobą, na szczęście twórcy nie stworzyli z niego cierpiętnika, który znalazł się w złym miejscu i o złym czasie, a wykreowali go na pogubionego mężczyznę, który jest w pełni świadomy swojego życiowego błędu. Z czasem coraz dokładniej poznajemy kulisy sprawy i dowiadujemy się, w czym zawinił, jednak jego podejście bardziej skłaniało mnie, by mu współczuć, niż go potępiać. Więzień nie potrafił wybaczyć sobie strasznego błędu, który odcisnął piętno nie tylko na jego życiu. Odpuścić nie może sobie również strażnik, który przyparty do muru, musi pertraktować z ludźmi z marginesu społecznego. Nieco sztywny i budzący respekt Graham bardzo sprawnie wpasował się w mundur klawisza, któremu grożą przerażające konsekwencje. Autor scenariusza, Jimmy McGovern, jak ma to w zwyczaju, po raz kolejny pochyla się nad historiami zwykłych ludzi, prezentując jednocześnie wady pewnych instytucji. Choć osadzeni mogą liczyć na wsparcie różnych specjalistów, w wielu przypadkach resocjalizacja w zakładzie karnymi wydaje się być wyłącznie wyświechtaną bajeczką.

„Czas” jest miniserialem, który od początku odrzuca surowym klimatem pełnym niepokoju i napięcia. Sceny przemocy, napaści i przekleństw są widoczne niemal na każdym kroku, w końcu mamy do czynienia z codziennością skazańców z różnych warstw społecznych. Dzięki produkcji BBC nie mamy złudzeń, że w więziennej celi spotykają się najróżniejsze historie i ludzkie dramaty. Oczywiście jasne jest, że kary pozbawienia wolności zostają wymierzone nie tylko wobec samych zwyrodnialców, którzy dokonali najgorszych zbrodni, ale również wobec ludzi, którzy poprzez całe życie musieli mierzyć się z licznymi trudnościami, jakie wpłynęły na ich możliwości i posiadane zasoby. Więźniami mogą stać się również zwykli, „szarzy zjadacze chleba”, którzy odnieśli porażkę na tyle dużą, że zaważyła ona na ich życiu – Markowi w więziennej rzeczywistości towarzyszą również recydywiści, którzy systematycznie wracają i są już dobrze znani funkcjonariuszom służby więziennej.

Czas (2021) – recenzja miniserialu [HBO GO]. Uderzający scenariusz

Czas (2021) – recenzja miniserialu [HBO GO]. Zbrodnia i kara

Jimmy McGovern skrupulatnie i bez większych ozdobników prowadzi rozważania na temat jednostek zanurzonych w odmętach różnych instytucji, ich losów i zdarzeń, które prowadzą ich w takim, a nie innym, kierunku. Obserwując momenty odsiadki Marka oraz dalsze poczynania Erica wiemy, że system wchłonął ich już na dobre, a oni stali się jego częścią.

W produkcji nie uświadczymy scen rodem z amerykańskich filmów, to raczej solidnie i spokojnie prowadzona opowieść o żalu, odkupieniu oraz porażce widzianej z różnych perspektyw. Szkoda, że BBC zdecydowało się na nakręcenie tylko trzech epizodów – choć forma i realizacja „Czasu” są całkiem spójne, wydaje mi się, że korzystniejsze dla produkcji byłoby dodanie przynajmniej jeszcze jednego odcinka, bowiem pod koniec historii tempo jest trochę rwane, a twórcy chcą szybko skończyć, domykając wszystkie wątki. O ile w ciągu dwóch wcześniejszych epizodów mogliśmy oczekiwać niepośpiesznego budowania napięcia, pewnych skoków czasowych i bardzo spójnej fabuły, pod koniec recenzowanego miniserialu wkrada się kilka utartych schematów i banałów. Nie wpływają one jednak na odbiór produkcji na tyle mocno, by przed przystąpieniem do seansu ją skreślać.

Recenzowany „Czas” zrobił na mnie spore wrażenie – w dramacie więziennym wszystko do siebie pasuje, tworząc spójną i uderzającą przekazem całość. Bardzo dobra gra aktorska, i nie mówię tutaj tylko o głównych bohaterach, gdyż postacie drugoplanowe również mają swój niebagatelny wkład w jakość produkcji, do tego mocny, wnikliwy scenariusz i wręcz ascetyczna, surowa, pasująca do realiów jednostki więziennej realizacja. Praca kamery bardzo dobrze współgra z przedstawianą historią. Jeżeli nie mieliście jeszcze okazji sprawdzić nowej propozycji BBC na HBO GO, dajcie jej szansę, nie powinniście się zawieść.

Atuty

  • Bardzo dobre wybory castingowe
  • Uderzająca i wstrząsająca historia
  • Znakomita gra aktorska niemal całego zespołu
  • Przedstawienie wpływu systemu więziennictwa na losy pojedynczych jednostek

Wady

  • Jeszcze jeden dodatkowy odcinek poproszę
  • Kilka banalnych rozwiązań
  • Szybkie, odbiegające od reszty produkcji, tempo ostatniego odcinka

„Czas” to miniserial zrealizowany z niezwykłą starannością, który przedstawia wciągającą i poruszającą historię. Sean Bean i Stephen Graham mogą pochwalić się bardzo dobrymi kreacjami. Jak najbardziej warto sprawdzić.

8,5
Iza Łęcka Strona autora
Od 2019 roku działa w redakcji, wspomagając dział newsów oraz sekcję recenzji filmowych. Za dnia fanka klimatycznych thrillerów i planszówek zabierających wiele godzin, w nocy zaś entuzjastka gier z mocną, wciągającą fabułą i japońskich horrorów.
cropper