Hellblade 2 - "PlayStation Experience" trafia na Xboksy. I to z ogromnym impetem

Hellblade 2 - "PlayStation Experience" trafia na Xboksy. I to z ogromnym impetem

Mateusz Wróbel | 11.12.2021, 19:00

Zakochałem się w Senua's Saga: Hellblade II od pierwszego wejrzenia. Jako fan gier ekskluzywnych Sony cieszę się, że Microsoft nareszcie zaserwuje swoim odbiorcom pożądane, bardziej filmowe doświadczenia.

The Game Awards - zgodnie z zapowiedziami nie byle kogo, a samego Geoffa Keighleya - zapewniło wiele wspaniałych prezentacji zapowiedzianych już gier, a także totalnych nowości, których powstawanie aż do 9 grudnia było owiane tajemnicą. Nie oczekiwałem zbyt dużo po tegorocznej gali rozdania nagród, a zostałem pozytywnie zaskoczony.

Dalsza część tekstu pod wideo

Ależ to wygląda!

Hellblade 2 - "PlayStation Experience" trafia na Xboksy. I to z ogromnym impetem

Najlepsze wrażenie bez jakichkolwiek wątpliwości zrobiło na mnie Senua's Saga: Hellblade II, które doczekało się pierwszego, oficjalnego gameplayu. Oglądając lekko ponad 6-minutowy materiał ukazujący nową przygodę celtyckiej wojowniczki, nawet i w strumieniowej rozdzielczości 1080p, widać było na każdym kroku, że Ninja Theory otrzymało spory zastrzyk gotówki od Microsoftu.

Hellblade 2 prezentował się prześlicznie do tego stopnia, że będąc zmęczonym i już jedną nogą w łóżku, nie potrafiłbym zasnąć nie oglądając go raz jeszcze w najwyższej możliwej rozdzielczości - zabrzmi to śmiesznie, ale po prezentacji tejże gry nabiłem sobie do głowy, że muszę zobaczyć tę nietypową wyprawę Senuy raz jeszcze. Tym razem nie spoglądając co chwilę na drugi monitor czy przychodzące konwersacje na Facebooku. 

Dokładne przyjrzenie się detalom otoczenia, skupienie się na genialnym, wywołującym efekt gęsiej skórki udźwiękowieniu, czy nawet i projekcie tego dziwnego, tajemniczego wielkoluda pozwoliło mi zobaczyć, jak ogromny postęp deweloperzy z brytyjskiego studia poczynili względem Hellblade: Senua's Sacrifice. To już nie jest zwykła gra z własnym pomysłem na siebie, a - w moim odczuciu - zdecydowanie najambitniejszy tytuł, którym może pochwalić się obecnie Microsoft.

Liniowy, przepiękny chodzik to coś, czego brakowało Microsoftowi

Hellblade 2 - "PlayStation Experience" trafia na Xboksy. I to z ogromnym impetem

Senua's Saga: Hellblade II wyróżnia na tle innych produkcji wydawanych na rynek przez giganta z Redmond fakt, że więcej w nim "kinowego doświadczenia" aniżeli czystego gameplayu. Przejścia między scenkami nie są w żaden sposób sygnalizowane (próżno szukać tutaj interfejsu, co dla mnie jest ogromnym plusem budującym klimat), co sprawia, że nie ma mowy tutaj o odłożeniu pada na bok i skupieniu się na oglądaniu filmików przerywnikowych - nigdy nie wiadomo, kiedy rozpocznie się sekwencja, w której musimy, chociażby tak, jak pokazano na filmiku promującym, rzucić palącą się włócznią w czuły punkt przeciwnika.

To sprawia, że nową przygodę Senuy w swojej głowie określam jako "PlayStation Experience". Sony słynie z oferowania gier akcji przepełnionych scenkami w różnych etapach rozgrywki. Jednym z ostatnich gier od japońskiej korporacji, która pokazuje, z czym wiąże się powyższe stwierdzenie, jest bez wątpienia The Last of Us Part II. Współpraca między zaprojektowanymi odgórnie scenkami a czystą rozgrywką to najwyższa liga, do której wejść jest niełatwo. Podobnie zresztą sytuacja prezentowała się również w przypadku niedocenionego The Order: 1886.

Wydaje się, że Hellblade 2 pod tym względem rzuci rękawice Naughty Dog. I niezmiernie mnie to cieszy, ponieważ Microsoft od dłuższego czasu nie potrafił zaoferować to, za co tak bardzo fani PlayStation pokochali swego czasu konsole PS4. Nie tylko za przyjemny gameplay, niezłą oprawę graficzną i często przepełnione zawartością otwarte światy, ale również za samo kinowe doświadczenie, dzięki któremu poznawanie angażujących historii było jeszcze przyjemniejsze.

Pokładam ogromne nadzieje w Senua's Saga: Hellblade II

Hellblade 2 - "PlayStation Experience" trafia na Xboksy. I to z ogromnym impetem

Nie miałem okazji zagrać w Senua's Saga: Hellblade II, wciąż nie wiem, jak będzie prezentował się system walki (suma summarum element, który w mojej opinii najbardziej kulał w "jedynce") .Ba, nie było jeszcze okazji przeczytać, jakie wrażenia z rozgrywki mają osoby, które miały przyjemność przetestować nadchodzącą historię celtyckiej wojowniczki. Ale po tym, co zobaczyłem na TGA 2021 wierzę, że Ninja Theory zdoła zaserwować posiadaczom mocnych komputerów osobistych oraz konsol Xbox Series X|S powodujący "opad szczeny" produkt. I - co najważniejsze - liczę na to, że finalnie uda się wydać grę w następnym roku kalendarzowym.

Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper