Animal (2021) - recenzja filmu [Best film]. Dzieci latają po świecie ucząc się o tym jak źli są ludzie

Animal (2021) - recenzja filmu [Best film]. Dzieci latają po świecie ucząc się o tym jak źli są ludzie

Piotrek Kamiński | 09.12.2021, 21:00

Bella i Vipulan są nastoletnimi aktywistami walczącymi o lepsze jutro. Nie mają żadnych konkretnych planów, ale wiedzą, że to co dzieje się na świecie musi się skończyć. Wsiadają więc w samolot wraz z reżyserem i zaczynają szukać lepszego jutra.

Filmy dokumentalne ogląda się nie dlatego, że są taką świetną rozrywką, ale ponieważ chce się zaspokoić potrzebę wiedzy. Te wojenne w przystępny sposób pokazują przebieg wydarzeń, o których czytało się wcześniej jedynie w książkach do historii (albo odpowiedniej literaturze faktu, jeśli ktoś jest fanem). Te o zwierzętach to istna skarbnica wiedzy na temat zachowań dzikiej natury, ich przyzwyczajeniach, zagrożeniach i w zasadzie wszystkim, co ma z nimi jakiś związek. Jak w to tło wpisuje się "Animal", Cyrila Diona? Szczerze mówiąc to trochę nijak.

Dalsza część tekstu pod wideo

Animal (2021) - recenzja filmu [Best film]. Bella i Vipulan

Animal (2021) - recenzja filmu [Best film]. Dzieci latają po świecie ucząc się o tym jak źli są ludzie

Głównymi bohaterami, za którymi przez cały, dwugodzinny film podąża kamera są Brytyjka, Bella Lack oraz Francuz, Vipulan Puvaneswaran. Oboje mają po szesnaście lat i są aktywistami uczęszczającymi w wolnych chwilach na manifestacje klimatyczne w swoich rodzinnych miastach. Reżyser filmu skontaktował się z nimi i zapytał, czy nie chcieliby wybrać się z nim w podróż po świecie, aby pokazać ludziom jak wiele zła robią i poszukać potencjalnego rozwiązania tego problemu. Oczywiście oboje wyrazili zgodę, więc widz rusza teraz z nimi do Indii, Austrii, Kostaryki i w parę innych miejsc, szukać odpowiedzi.

Założeniem było aby pokazać jak młodzi zareagują przy bezpośrednim kontakcie z najbardziej przerażającymi skutkami nieodpowiedzialnego zachowania człowieka względem matki natury. Szczytny cel i gdyby udało się go zrealizować, "Animal" byłby przepotężnym, dającym do myślenia kopniakiem, jakiego świat bez dwóch zdań potrzebuje aby nie doprowadzić do swojego samozniszczenia. No właśnie... gdyby. Problemem są tu dzieci. Zwykłe, czujące się nieswojo przed kamerą, zasadniczo sympatyczne, ale generalnie trochę nijakie. Dion ze wszystkich sił próbuje uchwycić smutek w ich oczach, obrzydzenie, które niezaprzeczalnie czują na widok hodowcy królików beznamiętnie zapładniającego sztucznie królicę, a później wyciągającego martwego malucha z klatki, lecz nie potrafią tego okazać.

Być może gdyby nie przyglądała im się kamera wypadłyby lepiej, ale wtedy nie mielibyśmy filmu. Vipulan w ogóle mało się odzywa, jest raczej cichym, mało przebojowym dzieciakiem i w zupełności odpowiada mu stanie z boku, co zdaje się zauważać reżyser, ponieważ znacznie częściej trzyma w kadrze Bellę. Niestety ona też nie czuje się za dobrze w obiektywie. Stara się zadawać przygotowane wcześniej pytania i reagować odpowiednio w trakcie rozmów ze specjalistami z różnych dziedzin, których po drodze poznali, ale brakuje jej charyzmy. Nie ogląda się tego zbyt ciekawie. W zasadzie jedynym momentem pełniejszym życia, pokazującym jak mógłby potencjalnie wyglądać cały obraz, jest scena w Parlamencie Europejskim, kiedy dzieciaki próbują zmusić jednego polityka do odpowiedzi na ich pytania, a ten kompletnie je ignoruje. 

Animal (2021) - recenzja filmu [Best film]. Potrzebna i mocna, ale jednak wciąż trochę manipulacja

Animal (2021) - recenzja filmu [Best film]. Dzieci latają po świecie ucząc się o tym jak źli są ludzie

Nie podobało mi się kompletnie w jaki sposób film się zaczyna - od pokazania jak ludzie strzelają do lwów, które przerażone próbują uciekać, po czym padają martwe, jak rybacy wciągają harpunami delfiny na łodzie, podczas gdy cała woda wokół jest dosłownie czerwona od krwi, jak wygląda martwy nosorożec z odciętym rogiem. To prawdziwe i przerażające obrazy i na pewno grają na uczuciach widzów - na moich na pewno zagrały - ale skala okrucieństwa była tak wielka, że miałem ochotę wstać i wyjść z sali. Później oglądamy jak dzieciaki lecą na plażę do Indii, która dosłownie tonie w śmieciach. Prócz nich widzimy również martwe ryby z kilogramami plastiku w bebechach, ptaki tonące w tym wszystkim.

Z czasem reżyser skręca w kierunku obrazów dających nadzieję, że nie wszystko jest jeszcze stracone i są też na świecie ludzie robiący dobre rzeczy, ale jednocześnie podkreślając, że to wszystko za mało. Czy po zniszczeniu widza początkiem filmu oferuje więc jakąś odpowiedź, jakieś światełko w tunelu, powód dla którego przeciągnął nas przez dwie godziny oglądania śmierci i zniszczenia? Nie. "Animal" to po prostu moralniak, który ma sprawić, że widz poczuje się źle i być może zacznie coś robić żeby było lepiej. Takie moralizatorskie gadanie z użyciem wielu ładnych słów, ale tak samo jak bohaterowie filmu przyznają, że nie mają pomysłu na żaden nowy porządek i wiedzą tylko, że ten stary trzeba obalić, tak i film Diona nie oferuje żadnej lekcji, żadnego rozwiązania, ograniczając się jedynie do mówienia, że źle się dzieje. O czym i tak wszyscy wiedzą.

Tak wiec zdaje się, że jedynym celem istnienia "Animal" jest pokazanie widzowi, że ludzie są źródłem wszystkich nieszczęść tego świata, mimo że sami też przecież są zwierzętami go zamieszkującymi - i to jednymi z tych mniej ważnych dla prawidłowego funkcjonowania wszystkich naturalnych mechanizmów trzymających planetę przy życiu. Nie jestem pewien czy tędy droga, jeśli chce się pobudzić publiczność do działania. Dodajmy do tego mało interesujących bohaterów bez własnego zdania, którym chcieliby się podzielić, kilka wyraźnie ustawianych scen mających na celu podniesienie ciśnienia u widza i wychodzi nam obraz filmu, który na pewno chce dobrze i porusza niezwykle ważne tematy, ale sam nie ma zbyt wiele ciekawego do powiedzenia.
 

Atuty

  • Zdecydowanie potrafi wywołać emocje;
  • Twórcom przyświeca ważna idea.

Wady

  • Wybrane do projektu dzieci nie czują się dobrze przed kamerą;
  • To po prostu dwie godziny moralizowania, bez większej wartości edukacyjnej;
  • Część zdjęć może być nieodpowiednia dla dwunastolatków.

"Animal" usiłuje pokazać widzowi, że jest tylko jednym z wielu gatunków zwierząt żyjących na planecie i musi nauczyć się dbać o innych, nie tylko o siebie. Nie robi tego jednak zbyt dobrze. To ważny temat, więc zawyżam mu trochę notę, bo jako film dokumentalny nie podobał mi się wcale.

5,0
Piotrek Kamiński Strona autora
Z wykształcenia filolog, z zamiłowania gracz i kinoman pochłaniający popkulturę od przeszło 30 lat. O filmach na PPE pisze od 2019. Zarówno w grach, jak i filmach najbardziej ceni sobie dobrą fabułę. W wolnych chwilach lubi poczytać, pójść na koncert albo rodzinny spacer z psem.
cropper