10 najciekawszych walk z bossami w serii Final Fantasy

10 najciekawszych walk z bossami w serii Final Fantasy

Bartosz Dawidowski | 31.10.2021, 09:00

Najbardziej fascynujący przeciwnicy w RPG-ach to niekoniecznie najpotężniejsze zakapiory. Square/Square Enix doskonale sobie z tego zdawało sprawę, serwując nam na przestrzeni całych dziesięcioleci wielu naprawdę ciekawie zaprojektowanych bossów w serii Final Fantasy.

Bossowie w tym rankingu to nie najbardziej wymagający przeciwnicy w historii marki Final Fantasy. W tej liście głównym kryterium wyboru adwersarzy była oryginalność i pomysłowość deweloperów - odcinanie się od schematów roleplayowych i wychodzenie ponad przeciętność lub naprawdę efektowna realizacja starcia. Nie przedłużając - zaczynamy!

Dalsza część tekstu pod wideo

10. Beatrix - Final Fantasy IX

Beatrix występuje trzy razy w roli bossa w Final Fantasy IX a starcia z nią okazują się najbardziej emocjonującymi wydarzeniami w tym świetnym RPG. Piękna przeciwniczka okazuje się piekielnie szybka i mocna - naszym zadaniem jest po prostu przetrwać odpowiednio długo w trakcie tych konfrontacji (przy okazji próbując ukraść jak najwięcej przedmiotów). 

9. Wiegraf - Final Fantasy Tactics

Konfrontacja z Wiegrafem w FFT potrafi zbić z pantałyku. W grze, która stawiała wcześniej na idealne współdziałanie całej drużyny, nagle stajemy do walki solowej, mierząc się z zadziwiająco potężnym wrogiem. Bez odpowiednio przygotowanego Ramzy, można się tu zaciąć na wiele godzin, próbując rozwikłać zagadkę, jak stawić czoła temu zakapiorowi. W drugiej fazie starcia pojawia się odsiecz, ale nawet w towarzystwie naszej kompanii, Wiegraf jest niezwykle groźnym wrogiem.

8. Ultros - Final Fantasy VI

Kefka to świetny antagonista, ale dla wielu osób prawdziwą gwiazdą, przewijającą się kilkukrotnie przez areny bitewne Final Fantasy VI jest złośliwa, wielka ośmiornica zwana Ultrosem. Przeciwnik z niego niespecjalnie mocny, ale za to głupkowaty, napalony i rzucający komicznymi tekstami. Nie dziwi fakt, że Square Enix postanowiło przypomnieć nam o tym oślizgłym typku m.in. w Final Fantasy XIII-2 i FFXIV.

7. Sephiroth - Final Fantasy VII

Finalne starcia z Sephirothem nie powalają poziomem trudności (w szczególności, jeśli używamy Knights of the Round), ale to nie znaczy, że nie zostały wykonane w ciekawy sposób. W istocie cała oprawa audiowizualna batalii z Sephirothem stanowiła rewolucję w dziejach RPG (muzyka z chórkami to mistrzostwo). Nasz arcywróg przechodzi przemiany, korzystając z niezwykle efektownych ataków (jedna z animacji bitewnych trwa ponad 1 minutę), a wszystko kulminuje się w niezapomnianej walce 1 na 1. Tak, jest to oskryptowany pojedynek, ale całość wykonano z takim rozmachem, z taką reżyserską zręcznością, że nie sposób nie wspomnieć w naszym rankingu o tym cudownym finale kultowej "Siódemki".

6. Adel - Final Fantasy VIII

System walki z FFVIII został kiepsko zbalansowany, ale walka z Adel przynajmniej na chwilę sprawia, że zapomina się o tym niedoskonałym designie. Adel bierze Rinoę jako zakładniczkę, przez co drużyna Squalla nie może znów nadużywać ofensywnych GF-ów, co robimy przez 99% starć w grze, bo dziewczyna zginie. To samo tyczy się zresztą Limit Breaka Squalla. Fantastyczny to pomysł i w sumie szkoda, że w "Ósemce" nie pojawiło się więcej podobnych walk, ograniczających działanie przesadnie potężnych GF-ów.

5. Ruby/Emerald/Diamond Weapon - Final Fantasy VII

"Weapony" z Final Fantasy VII to wzór tego, jak powinno się opracowywać imponujących rozmiarami wrogów w RPG-ach. Ogromni przeciwnicy wymagają sporych przygotowań i dobrej strategii (oprócz Diamond Weapona, który jest wyraźnie słabszy od swoich kolegów)  W szczególności wymagający jest przebywający w morskich głębinach Emerald, który posiada 1 milion punktów HP. Do jego pokonania nie wystarczy "wymaksować" drużyny - trzeba jeszcze postawić na dobrą taktykę (przede wszystkim na umiejętne korzystanie z Summona Knights of the Round).

4. Cid Raines - Final Fantasy XIII

FFXIII słusznie zebrało wiele batów za okropną fabułę i liniowe lokacje, ale nie można odmówić tej produkcji jednego: niesamowitego systemu walki. Ten mechanizm rozwija skrzydła w walce z Cidem. Boss okazuje się niesamowicie ciekawy, wielowymiarowy i trudny do rozgryzienia. To najlepszy przykład przeciwnika-łamigłówki logicznej, na którego nie działa zwykłe napieranie "na siłę", po prozaicznym napakowaniu drużyny. Na dodatek wykonano to starcie doskonale - potyczce towarzyszą świetnie wykonane cutscenki.

3. Gilgamesh - Final Fantasy V

Gilgamesh pojawia się w całej serii starć w Final Fantasy V, bawiąc komicznymi tekstami - trochę w stylu Ultrosa z późniejszej "Szóstki". Starcia z tym bossem oferują jednak znacznie więcej atrakcji - są świetnie przemyślane designersko a przy tym kończą się naprawdę zaskakujący sposób. Nasz adwersarz wykonuje ruch, którego prawie żaden gracz się nie spodziewa, pomagając finalnie protagoniście.

2. Hell House - Final Fantasy VII Remake

Deweloperzy FFVII Remake zaszaleli z wieloma ciekawie zaprojektowanymi bossami. Kwintesencją tego kreatywnego szaleństwa jest Hell House. Mowa tu o przeciwniku, który był szeregowym bubkiem w oryginalnym wydaniu FFVII. W nowej grze "Piekielny domek" urósł do rangi bossa, wprowadzonego na arenę Koloseum Dona Corneo. Dostaliśmy dzięki temu jedną z najciekawszych walk w historii marki - komicznego, szalonego bossa, któremu co chwila zmieniają się elementarne słabości i schematy ataków. Co najlepsze: całość okraszana jest komentarzem sportowego spikera. Square Enix pokazało w tym starciu, że nadal jest zdolne do nieskrępowanej kreatywności, kojarzącej się z najlepszymi latami rozwoju jRPG-ów tej firmy.

1. Yunalesca – Final Fantasy X

Starcie z Yunalescą to kwintesencja całego systemu bitewnego z kultowej "Dziesiątki" i jedna z najbardziej pamiętnych potyczek w dziejach jRPG. Cała konfrontacja ma doskonałe tempo, jest wieloetapowa (przeciwniczka zalicza kolejne metamorfozy, w końcu przeistaczając się w stwora, który pasowałby do uniwersum Bloodborne). Yunalesca stosuje przy tym zaklęcie Zombie, które sprawia, że magia lecznicza zadaje postaciom obrażenia, a finalnie Mega Death na całą drużynę. To nie koniec zaskoczeń, bo finalna forma bossa ma w zanadrzu jeszcze kilka asów, głównie związanych z negatywnymi statusami. Rewelacyjnie zaprojektowane i wykonane starcie!

Bartosz Dawidowski Strona autora
Dla PPE pisze nieprzerwanie od momentu założenia portalu w 2010 roku. Przygodę z interaktywną rozrywką zaczynał od gier na kasetach magnetofonowych, by później zapałać miłością do Amigi i PlayStation. Wciąż tęskni za złotą erą najlepszych japońskich RPG-ów z lat 90. Fan strategii, gier oferujących symulacyjne elementy i bogatą immersję. Miłośnik lotnictwa w każdej postaci.
cropper