Xiaomi Smart Glasses - koncepcyjne okulary z wyświetlaczem MicroLED. Czy to przyszłość gadżetów?

Xiaomi Smart Glasses - koncepcyjne okulary z wyświetlaczem MicroLED. Czy to przyszłość gadżetów?

Maciej Zabłocki | 23.09.2021, 22:00

Kilka dni temu świat obiegło nagranie wyjątkowych okularów od Xiaomi, które mają w przyszłości całkiem zastąpić smartfony. Wbudowany, mikroskopijny procesor, kamera i nieskazitelny ekran MicroLED mają pozwolić na wykonywanie codziennych, określonych czynności, takich jak dzwonienie, korzystanie z GPS czy robienie zdjęć. Czy tego typu gadżety to nieuchronna przyszłość?

Daleki jestem od stwierdzenia, że smartfony znikną ze sklepowych półek w najbliższej przyszłości. Uważam, że w takiej formie jak obecnie, utrzymają się jeszcze gdzieś przez 3 do 5 lat, a potem przyjdzie pora na urządzenia składane. Coś w stylu tegorocznego Z Flip 3, albo może i Huawei Mate X2. Takie urządzenia zaczną przejmować rynek i w niedługim czasie zostaną alternatywą dla tabletów i smartfonów. Te pierwsze albo wypadną z rynku, albo zastąpią ultrabooki. Te drugie będą świetnym rozwiązaniem dla starszych użytkowników, ale Ci młodsi zainteresują się już tylko składakami. Tak to widzę i podejrzewam, że jeśli nie wydarzy się kolejna pandemia, katastrofa klimatyczna albo wojna atomowa, to nieuchronnie zbliża się czas kompletnych zmian w naszych przyzwyczajeniach. Wpływ na to mogą być wspomniane w tytule okulary. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Xiaomi przedstawiło swój pomysł na inteligentne okulary. Chociaż wielu wcześniej też już próbowało

Chińska firma nie próbuje wynaleźć koła na nowo. Dostarcza koncept urządzenia, które docelowo w przyszłości powinno zastąpić smartfona. Przez Xiaomi Smart Glasses możemy odbierać połączenia, tłumaczyć menu w restauracji, robić zdjęcia czy mieć podgląd na trasę przez GPS. Okulary będą mogły wyświetlić niezbędne informacje, opisać jakiś przedmiot "na żywo" czy podpowiedzieć nam, ile już kroków zrobiliśmy i jakie mamy rezultaty biegowe. Pomaga w tym niewielki, nieskazitelny ekran MicroLED wbudowany w prawą soczewkę i mikroskopijny procesor razem z malutką kamerą. Potrzebny będzie jeszcze głośniczek lub jakaś forma słuchawek (co nie jest problemem) i wbudowany bluetooth, by łatwo można było sparować okulary z dowolnym, innym sprzętem. Chociaż na ten moment nie wyobrażam sobie chodzić w czymś takim, to kiedyś przecież nie wyobrażałem sobie, jak telefony mogą nie mieć fizycznej klawiatury. Kwestia przyzwyczajenia i perspektywy, a także użyteczności i przydatności. 

Prezentacja tych okularów natchnęła mnie do odświeżenia pamięci. Jeszcze w kwietniu 2012 roku Google zaprezentowało swoją propozycję takiego sprzętu. Tak zwane Google Glass miały całkiem zrewolucjonizować rynek. Nie wyglądały jednak szczególnie zachęcająco, miały dość duży moduł osadzony po prawej stronie i sporych rozmiarów kamerkę, co na głowie wyglądało co najmniej dziwnie. Urządzenie w edycji testowej w 2013 roku trafiło do wybranych deweloperów. Wyposażono je w ekran wyświetlający obraz o rozdzielczości 640x360p, system operacyjny Android 4.0.4, 2GB pamięci RAM, aparat z 5 mpix matrycą i 16GB miejsca na dane użytkownika. Wtedy taka specyfikacja robiła niezłe wrażenie, dzisiaj patrzymy na nią co najwyżej z politowaniem. 

Xiaomi podchodzi do swojego konceptu nieco inaczej. W soczewkach wykorzystano monochromatyczny panel o bardzo wysokiej jasności, który ma sprawić, że treści czytelne będą nawet przy pełnym słońcu. Wyświetlacz MicroLED ma jedynie 0,13", a okulary z całą zaawansowaną technologią ważą ledwie 51g. Kompletnie nie odczujemy tego na naszych głowach. W środku miałby się znaleźć czterordzeniowy procesor ARM, moduły Wi-Fi i bluetooth oraz jedna z najnowszych wersji Androida. Chińczycy dalej pracują nad rozwojem tego sprzętu, przechodząc obecnie przez fazę koncepcyjną, ale nie wykluczają premiery w przyszłości. Nie wiemy natomiast, czy byłby to rok 2023 czy może jeszcze bardziej odległa data. Jest również szansa, że okulary nigdy nie trafią do sprzedaży detalicznej, a otrzymają je co najwyżej wybrani deweloperzy z Chin. Trzymam jednak kciuki, by ten projekt ujrzał światło dziennie i był dostępny dla każdego. 

Co przyniesie przyszłość? Myślę, że tablety mogą śmiało zastąpić ultrabooki

Patrząc na kierunek w jakim zmierzają zaawansowane tablety, jestem przekonany, że w niedługim czasie mogą zastąpić ultrabooki. Tym bardziej w obliczu dostępności potężnych podzespołów - takich, jak choćby procesor M1 w iPadzie Pro o przekątnej 12,9", który ma świetny, 120 Hz wyświetlacz z diodami MiniLED, wsparcie rysika z 4096 punktami nacisku i fantastyczne wyniki wydajności. W każdej chwili możemy do niego podłączyć klawiaturę i uzyskać niemal w pełni funkcjonalny komputer. Uważam, że tego typu tablety i wydajne ultrabooki będą się wzajemnie wykluczały, dlatego konsumenci zmuszeni będą podjąć decyzję - co jest lepsze i czego bardziej potrzebują. W mojej ocenie to właśnie tablety wygrają te walkę. Niech tylko otrzymają wsparcie dla "normalnego" systemu operacyjnego. 

Jakie technologie przyszłości dostępne są już dziś? Choćby pierwszy na świecie, w pełni bezdotykowy smartfon stworzony dla osób niepełnosprawnych. Nazwany "Sesame Phone", jest doskonałym rozwiązaniem dla ludzi, którzy z różnych powodów nie mogą korzystać ze swoich rąk. Zaawansowane algorytmy w połączeniu z dokładną, przednią kamerą śledzą ruchy głowy i oczu właściciela urządzenia, a następnie przenoszą jego zachowania na kursor widoczny na ekranie. Działa to w bardzo podobny sposób do komputera. Osoby niepełnosprawne mogą dzięki temu odpalać aplikacje, robić zdjęcia, telefonować czy wyświetlać strony internetowe, a urządzenie wspiera także funkcje głosowe. Telefon działa pod kontrolą Androida i wyposażony jest w komponenty pochodzące z telefonu LG Nexus 5, wydanego w 2013 roku. Prace koncepcyjne rozpoczęto 6 lat temu, a sprzęt wskoczył na rynek w 2018 roku. Ja dowiedziałem się o nim dopiero teraz, więc dzielę się tym, jako ciekawostką. 

Huawei przygotowało ciekawy raport, który zakłada, że do 2025 roku wydarzy się kilka nieuniknionych rzeczy. Przede wszystkim użytkownicy smartfonów, komputerów, smartwatchy czy telewizorów będą korzystali z asystentów głosowych, co wyeliminuje potrzebę używania wyszukiwarek (Chińczycy wskazują nawet ograniczenie ich znaczenia o 90%). Aż 10% firm na całym świecie ma do tego czasu wykorzystywać funkcje wirtualnej oraz rozszerzonej rzeczywistości w swoich biurach. Podobno w ciągu 4 lat, blisko 85% aplikacji biznesowych przeniesie swoje zasoby do wirtualnej chmury, a szybki rozwój sieci 5G oraz 6G przyspieszy cyfryzację i powstanie tzw. inteligentnego systemu transportowego. Ma on działać na zasadzie integracji smartfona z samochodem i infrastrukturą drogową, ograniczając liczbę wypadków. Do 2025 roku aż 15% pojazdów jeżdżących po światowych drogach ma być zgodna z technologią Cellular Vehicle-to-Everything. 

Całkiem niedawno pisałem też o śmiałym pomyśle Elona Muska, by do naszego życia wprowadzić pierwszego humanoidalnego Androida - Tesla Bota, który miałby wyręczać człowieka w codziennych czynnościach, zarówno prywatnych jak i zawodowych. Chociaż taka wizja nieco mnie przeraża, to wydaje się absolutnie nieunikniona i czy tego chcemy czy nie, do 2030 roku blisko 1/3 miejsc pracy zostanie kompletnie przebudowana. Ciężkie zadania fizyczne, trudnodostępne dla człowieka, będą w całości realizowane przez roboty. Lotnicze podróże międzykontynentalne powinny wrócić do prędkości naddźwiękowych, a internet konsumencki przekroczy magiczną barierę 100 gigabitów na sekundę. Po dużych miastach będziemy poruszać się w przerośniętych dronach, czyli autonomicznych taksówkach. Powstaną pierwsze Hyperloopy, a smartfony przejdą dużą metamorfozę. Być może przybiorą nieco inną formę. Ciekaw jestem waszego zdania na ten temat - czy jesteście zwolennikami postępu technologicznego czy może dobrze jest tak, jak teraz? Chcecie już tych wszystkich nowości? A może wyznajecie zasadę - co za dużo cyfrowego świata, to niezdrowo? Zapraszam do dyskusji w komentarzach. Do usłyszenia! 

Maciej Zabłocki Strona autora
Swoją przygodę z recenzowaniem gier rozpoczął w 2005 roku. Z wykształcenia dziennikarz, ale zawodowo pracujący też w marketingu. Na PPE odpowiada głównie za testy sprzętów i dział tech. Gatunkowo uwielbia RPG, strategie i wyścigi. Uzależniony od codziennego czytania newsów i oglądania konferencji.
cropper