Dlaczego nowe karty graficzne są takie drogie i wciąż ich brakuje?

Dlaczego nowe karty graficzne są takie drogie i wciąż ich brakuje?

Maciej Zabłocki | 09.08.2021, 21:30

Chociaż sytuacja delikatnie się poprawia, to dalej karty graficzne osiągają zaporowe ceny i dalej brakuje w sklepach zdecydowanej większości modeli. Dlaczego tak jest i kiedy sytuacja może się zmienić? Zrobiłem małe rozeznanie, napisałem do największych sklepów w Polsce i dowiedziałem się u źródła, czego możemy oczekiwać do końca roku.

Wielokrotnie pisałem, że składanie komputera stacjonarnego nie ma dziś wiele sensu. Nie dość, że dostępność kart graficznych dalej jest bardzo utrudniona, to na dodatek w przyszłym roku zadebiutują kompletnie nowe technologie. Na rynek trafią długo wyczekiwane procesory Intela 12. generacji z heterogeniczną budową, nowy standard pamięci RAM - DDR5, których prędkość swobodnie przekroczy 8400 MB/s, nowe, zauważalnie szybsze złącze PCI-E 5.0, kolejna generacja GPU od NVIDIA - RTX 40x0 oraz AMD - RX 7x00 XT. Pojawią się kolejne usprawnienia w technologiach DLSS oraz FSR, a litografia zejdzie już spokojnie do 5 nm. To ograniczy wydzielanie ciepła i pozwoli na upakowanie większej ilości tranzystorów na tej samej powierzchni krzemu. Szykuje się bardzo ciekawy rok dla wszystkich miłośników PC. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Do końca roku nie warto inwestować w nowe PC, chyba że w gotowe zestawy

Nie zmienia to faktu, że posiadacze potężnych procesorów, polujący na nową i szybką kartę graficzną nie mają niestety powodów do optymizmu. Dostępność dalej wygląda bardzo marnie, a gdy świeży, pachnący RTX wjedzie na półki sklepowe, jego cena wynosi kosmiczne ilości złotówek. Napisałem w tej sprawie do kilku największych sklepów komponentowych w Polsce. Odpowiedzi mnie nie zaskoczyły, ale też nie wywołały uśmiechu na ustach - do końca roku nie ma co liczyć na poprawę sytuacji, a ceny, jeśli spadną, to dosłownie o kilka procent, co dalej czyni je horrendalnie wysokimi. Niektóre wypowiedzi były jeszcze bardziej pesymistyczne - ponoć wszystko powinno się unormować dopiero pod koniec przyszłego roku, bo w międzyczasie NVIDIA zapowie przecież nowe układy z serii RTX 40x0, które też trzeba wyprodukować i dostarczyć do sklepów. 

Dlaczego nowe karty graficzne są takie drogie i wciąż ich brakuje?

AMD również odpali swoje najcięższe działa. W przyszłym roku zadebiutują nowe procesory Ryzen 6000, także ze wsparciem pamięci DDR5 i nowym złączem PCI-E 5.0. One również przyblokują dostępność komponentów, linie produkcyjne przekierują swoje siły na nowe sprzęty, a fabryki nie będą nadążały z realizacją zamówień. Nawet dzisiaj jest z tym ogromny problem, którego do tej pory nie udało się naprawić. Skąd się to wszystko wzięło? Jednym z głównych czynników jest pandemia. Usunięto wiele miejsc pracy, bo firmy splajtowały, utrudniono podróżowanie po krajach, logistyka stanęła w miejscu, ludzie zostali zamknięci w domach i chcieli grać - a to przyczyniło się do ogromnego wzrostu popytu, sprzedaży i liczby zamówień. Chociaż teraz świat powoli wraca do normy, to klienci zdążyli zamówić tak dużo towaru, że niektóre zamówienia sprzed kilku miesięcy zostaną zrealizowane dopiero w drugiej połowie 2022 roku.

Mój dobry znajomy kupił PlayStation 5 w grudniu 2020 roku, a konsolę odebrał dopiero w czerwcu. Ja z kolei od listopada czekam na realizację zakupu karty graficznej RTX 3080 w jednym ze sklepów, chociaż w międzyczasie zdążyłem już nabyć swoją sztukę z kompletnie innego źródła. Ale mam tam gwarancję ceny, której blisko do premierowej, dlatego nie zrezygnowałem z tego zamówienia, tylko chętnie je odbiorę. Dziś za ten sam układ graficzny musiałbym zapłacić blisko 7000 zł, co jest dla mnie kompletnym absurdem - ale mnóstwo ludzi chętnie poniesie taki wydatek. W niektórych sklepach są już regularnie dostępne GPU od NVIDIA i AMD, ale ich ceny często dochodzą do 10 tysięcy złotych za modele z wysokiej, ale nie najwyższej półki. Taki RTX 3080 Ti można kupić dzisiaj, okazyjnie, za 7299 zł, ale schodzi jak ciepłe bułeczki niemal natychmiast po uzupełnieniu stanów magazynowych. 

Podwyżki cen kart graficznych dotknęły nie tylko najnowsze modele

Najgorsze, że cała ta sytuacja pociągnęła za sobą podwyżki cen praktycznie wszystkich kart graficznych na rynku. Zarówno modeli nowych jak i używanych. Kiedyś za kartę ze średniej półki - AMD RX 580 - musieliśmy zapłacić ok. 900 zł. Dzisiaj ten sam model kosztuje 2500 zł. To prawie trzykrotnie więcej. Nawet najtańsze i najmniej atrakcyjne GPU, choćby GT 1030 dostaniemy najtaniej za 460 zł. Sam kupiłem ten produkt do sprzętu biurowego, tuż przed pandemią, za nieco ponad 150 zł. Wzrosły też ceny procesorów, dysków twardych i pamięci operacyjnych. Dłużne nie pozostały obudowy, zasilacze i chłodzenia, szczególnie AiO, chociaż te zdrożały o maksymalnie 15%.

Jedynym ratunkiem jest albo zakup gotowego, złożonego już komputera, albo... laptopa gamingowego. Chociaż i tu ceny zauważalnie wzrosły, to jednak nie ma aż takiej przepaści jak w przypadku samodzielnych kart graficznych. Trzeba jednak uważać, bo łatwo można się naciąć na próbach oszczędzania. Dobry, markowy zasilacz to podstawa w gotowym zestawie. Super, jeśli znajdzie się tam sprawdzona płyta główna. Często lekceważymy dobór komponentów, ale ma on kluczowe znaczenie przy ostatecznej stabilności działania komputera stacjonarnego. Z laptopem także jest nieco zawiłości. Najważniejszym parametrem, gdy szukamy sprzętu gamingowego, jest TGP karty graficznej. Im wyższe, tym rzecz jasna lepiej, bo wydajniej. Procesory też mają zgubne określenia. Czasem wydaje nam się, że kupujemy sprzęt 16 wątkowy, ale taka i7-10750H w laptopach ma "tylko" 6 rdzeni i 12 wątków. Do tego często taktowania takiego układu są sporo niższe od tych, które możemy osiągnąć w komputerze stacjonarnym, a wszystko przez ograniczenia TDP i sporo mniej wydajne chłodzenie. 

Dlaczego nowe karty graficzne są takie drogie i wciąż ich brakuje?

Niestety, zakup drogiego laptopa lub gotowego zestawu PC będzie jedyną, w miarę sensowną opcją, by jeszcze w tym roku zagrać w Horizon 5 czy Halo: Infinite, o ile wcześniej nie zainwestowaliście w Xbox Series X/S. Ich dostępność, w przeciwieństwie do PS5, jest całkiem spora w naszym kraju, chociaż konsola nieznacznie zdrożała. Dziś kosztuje 2299 zł, a na premierę, blisko 10 miesięcy temu, musieliśmy zapłacić 50 zł mniej. Co do PS5 - moje zamówienie o statusie "w realizacji" dalej widnieje w jednym z dużych, polskich sklepów i od miesięcy kompletnie nic się nie zmienia. Złożyłem je dokładnie 17 września 2020 roku. Jeśli będziemy mieć dużo szczęścia, kupimy PlayStation 5 w zestawie z grą i PS+ na 12 miesięcy za 3099 zł. Albo szukajmy "okazji" na serwisach aukcyjnych czy OLX, chociaż tam ceny dochodzą do absurdalnych poziomów. Blisko 10 miesięcy po premierze urządzenia. 

Sytuacja jest przykra i trudna. Musimy kombinować, rezerwować sprzęt z dużym wyprzedzeniem albo znacząco przepłacić, co nikomu nie jest na rękę w dobie pandemii i problemów ze stabilnym zatrudnieniem. Poczekajmy do przyszłego roku, niech coś wreszcie się zmieni. Popyt kiedyś spadnie, chociaż PS5 zdaje się bić wszelkie rekordy, a konsola niedostępna jest dosłownie na całym świecie - istny biały kruk. Kto go kiedyś kupił, ten może dziś mówić o dużym szczęściu. Życzę nam wszystkim, żeby ten absurd wreszcie się skończył. Do usłyszenia! 

Maciej Zabłocki Strona autora
Swoją przygodę z recenzowaniem gier rozpoczął w 2005 roku. Z wykształcenia dziennikarz, ale zawodowo pracujący też w marketingu. Na PPE odpowiada głównie za testy sprzętów i dział tech. Gatunkowo uwielbia RPG, strategie i wyścigi. Uzależniony od codziennego czytania newsów i oglądania konferencji.
cropper