Najlepiej zapowiadające się filmy azjatyckie 2021 roku

Najlepiej zapowiadające się filmy azjatyckie 2021 roku

Dawid Ilnicki | 30.01.2021, 13:00

Rosnące znaczenie kinematografii chińskiej, stałe zainteresowanie produkcjami z Korei Południowej, Japonii i Hongkongu, a także wciąż niezbadane rynki w innych krajach sprawiają, że nowości z rynku azjatyckiego cieszą się dziś sporym zainteresowaniem wszystkich kinomanów. 2021 rok, w tym kontekście, zapowiada się niezwykle interesująco.

Azjatyckie kino mogło być tym, które ucierpiało w poprzednim roku najmniej, biorąc pod uwagę globalne turbulencje spowodowane pandemią koronawirusa. Takie kraje jak Tajwan, Korea Południowa, a nawet Chiny (choć to oczywiście kwestia dyskusyjna) sprawniej radziły sobie z problemami niż państwa zachodnie, a zatem także szybciej otwierały multipleksy. Był taki moment, w 2020 roku, gdy oczy filmowego świata były zwrócone na azjatyckie box-office’y, a zwłaszcza chiński gdzie - z różnych przyczyn - słabo radziły sobie pojedyncze obrazy amerykańskie, takie jak “Tenet” czy też “Mulan”, mające być prawdziwym miernikiem obecnej sytuacji. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Podobnie jednak jak w krajach anglosaskich, tak i w Chinach czy Korei, wiele premier filmowych zostało przesuniętych, a prace nad nowymi produkcjami wstrzymane. Najbliższy rok zapowiada się jednak niezwykle interesująco, a jeśli debiuty długo oczekiwanych na całym świecie obrazów amerykańskich, będą nadal wstrzymywane, uwaga całego świata może zwrócić się znów w kierunku Chin, Japonii czy Korei Południowej, gdzie szykuje się kilka ciekawych nowości. Pomocne w ich szybkim poznawaniu mogą być oczywiście platformy streamingowe. Na Netflixie już za kilka dni pojawi się interesująca produkcja koreańska.

Oczywiście do terminu “kino azjatyckie” należy podchodzić ostrożnie. Często bowiem nie znamy nawet ostatniego dorobku większości ciekawych kinematografii z tamtego rejonu, co uzmysłowił mi w zeszłym roku znakomity, wietnamski “Rom”, a do tego swego rodzaju anglo-centryczność znanego nam zakątku Internetu sprawia, że nie jesteśmy w stanie śledzić tego rynku tak, jak by zapewne należało. Skupiłem się tu zatem z jednej strony na wielkich widowiskach zapowiedzianych na ten rok, ciekawych projektach uznanych reżyserów, a także produkcjach, w których grają znani aktorzy. Czasami zdarza się również, że określony film zaciekawi dzięki niebanalnemu trailerowi, co oczywiście ma swoje wady.

Space sweepers

Już za kilka dni będziemy mogli się przekonać jak wypadł film określany w niektórych kręgach jako pierwszy w historii Korei Południowej blockbuster, którego akcja toczy się w przestrzeni kosmicznej. Mowa o filmie “Space sweepers”, który miał spory, jak na warunki tych produkcji budżet 21 milionów dolarów, a już piątego lutego będzie miał swoją premierę na stronie Netflixa. Niektórzy narzekają, twierdząc oczywiście, że najlepiej wyglądałby na dużym ekranie, ale w takim wypadku pewnie długo nie zobaczylibyśmy go w Polsce. Ciekawe czy wypadnie lepiej niż znane także dzięki Netflixowi chińskie widowisko “Wędrująca Ziemia”, które zgodnie z oficjalnymi danymi zostało wyprodukowane za ponad dwa razy większe środki.

Seobok

Ten thriller science-fiction, zrealizowany przez koreańskiego twórcę Lee Yong-Yoo, miał mieć premierę pod koniec grudnia minionego roku, jednak z uwagi na pandemię koronawirusa została ona przesunięta. Głównego bohatera gra tu, dobrze znany polskiej widowni ze świetnego “Train to Busan”, Gong Yoo, odtwarzający byłego agenta służb specjalnych, który dowiaduje się, że cierpi na nieuleczalną chorobę. Jednocześnie dostaje on zadanie przetransportowania w bezpieczne miejsce pierwszego ludzkiego klona, mogącego być kluczem do rozwiązania zagadki nieśmiertelności. Szykuje się niezłe widowisko, które może zaskoczyć nietypowym podejściem do ogranych w zachodnich filmach motywów.

Impasse i Under The Light Zhanga Yimou

Kręte są koleje losu Zhanga Yimou, który jeszcze kilka lat temu był uznawany za prawdziwego pupila chińskich władz, a tymczasem jeden z jego ostatnich filmów został wycofany m.in. z Berlinale w 2019 roku, oficjalnie z powodów technicznych, co zwykle oznacza to, że po prostu został ocenzurowany. Wygląda jednak na to, że Yimou wcale nie wypadł z łask, bowiem zewsząd słychać, że realizuje obecnie aż dwa filmy. Pierwszy z nich, “Impasse” to thriller szpiegowski, który ma się toczyć w latach 30-tych i opowiedzieć o tajnej operacji w mieście Harbin. Z kolei drugi z nich (początkowo zatytułowany “Rock Solid”) jest, według samego twórcy, jego pierwszą próbą podejścia do konwencji miejskiego kina gangsterskiego. Niezależnie od kontrowersji, związanych z tym reżyserem, na oba obrazy warto czekać, bo jest to po prostu znakomity fachowiec.

The Great Yokai War: Guardians 

Japończyk Takashi Miike to niezwykle płodny artysta, który w swoich najlepszych latach potrafił tworzyć nawet 4-5 produkcji rocznie. Oczywiście nie wszystkie trzymały równy, wysoki poziom, a - z ręką na sercu - mniej niż połowy zupełnie nie znam, ale prócz jego niezwykłej wręcz pracowitości na uwagę zasługuje także to, że twórca ten potrafił realizować obrazy należące do przeróżnych konwencji: komedii, horroru (z których jest najbardziej znany w USA), kina gangsterskiego, samurajskiego, komedii, a także fantasy. Tym razem znany reżyser wraca do ostatniego gatunku, realizując sequel filmu z 2005 roku, będącego swoistym kinem familijnym z elementami nadprzyrodzonymi, który prezentował nietypowe podejście do kina fantasy. W 2021 roku do dystrybucji może wejść jego druga część, która jest oczekiwana przez wszystkich miłośników twórczości tego wciąż zaskakującego i niebanalnego twórcy. 

Detective Chinatown 3

Komedia sensacyjna to podgatunek, który cieszył się na Zachodzie największym zainteresowaniem w latach 90-tych poprzedniego stulecia. Od tego czasu popularność zyskiwały jednak pojedyncze filmy należące do niego. Niedawny sukces sequela do “Bad Boys”, a także wcześniejszego “Bodyguard Zawodowiec”, może oznaczać jego renesans. Interesującą serią, która ogrywa podobną konwencję, jest cykl “Detective Chinatown”, który w tym roku doczeka się trzeciej części. Film ten jest najbardziej oczekiwanym obrazem, biorąc pod uwagę tegoroczne chińskie premiery (wg. strony Douban), a z punktu widzenia zachodniego widza może być ciekawy także dzięki udziałowi w nim słynnego Tony’ego Jaa, znanego choćby z serii “Ong - Bak”.

Endgame

Kolejna bardzo nietypowa komedia kryminalna, która wyróżnia się kompletnie niedorzecznym scenariuszem. Ten, paradoksalnie, może być jednak jej największym atutem. Oto bowiem prześledzimy losy pewnego wyjątkowo nieudolnego aktora, któremu nic w życiu nie wychodzi, nawet samobójstwo. Tuż przed kolejną próbą skończenia z życiem odwiedza on miejscową łaźnię gdzie spotka m.in. zawodowego zabójcę. Wkrótce dojdzie do niespodziewanej zamiany miejsc… W rolach głównych uznani aktorzy Andy Lau i Xiao Yang.

Decision to Leave Park Chan Wook

Autor słynnej “trylogii zemsty” powraca do realizowania filmów po kilku latach przerwy od świetnie przyjętej “Służącej” z 2016 roku. Ma to być połączenie kryminału z romansem, w którym pewien detektyw zakochuje się we wdowie, którą podejrzewa o udział w zabójstwie męża. Fabuła może się zdawać nieco oklepana, ale znając tego reżysera z pewnością dostaniemy całkiem ciekawe i przede wszystkim oryginalne widowisko. 

A Writer’s Odyssey

Przedziwny chiński blockbuster, znany też pod tytułem “Assassin in Red”. Głównym bohaterem będzie tu pisarz fantasy, który odkrywa, że kreowana przez niego fikcja literacka zaczyna w przedziwny sposób wpływać na rzeczywistość. Napakowany akcją trailer zapowiada niezwykle dynamiczne widowisko akcji, ale jak wiadomo z takimi produkcjami często jest tak, że wszystko co najciekawsze oferują w filmiku promującym. Niezależnie od tych oczywistych zastrzeżeń jest to z pewnością jedna z najbardziej oczekiwanych chińskich produkcji tego roku, która ma mieć premierę już w lutym. 

Emergency Declaration

Nowy film Han Jae-Rima przyciąga przede wszystkim świetną obsadą. Song Kang-Ho nikomu przedstawiać nie trzeba, a Lee Byung-Hun znany jest przede wszystkim ze świetnych “Ujrzałem Diabła” i “Słodko-gorzkiego życia”. W dodatku mamy tu także pamiętaną z zeszłorocznego koreańskiego hitu “Bestie na krawędzi” Jeon Do-yeon. Fabuła obrazu koncentruje się wokół losu załogi pasażerskiego samolotu, który napotyka na niespodziewane problemy. Już dawno nie widzieliśmy dobrego filmu, którego akcja toczyłaby się w przestworzach, interesujące będzie sprawdzenie czy  ten mocno wyeksploatowany w przeszłości motyw da się jeszcze wykorzystać, tworząc dobry film.  

Limbo

Trailer najnowszego filmu Soi Cheanga, znanego również z kilku ciekawych ról aktorskich, narobił amatorom filmów z Hongkongu dużego apetytu. Od czasu jego premiery o filmie jednak ani widu ani słychu, część amatorów azjatyckiego kina cały czas ma jednak nadzieję na to, że doczekamy się jego premiery. W jednej z głównych ról ma zagrać znany choćby z “Ip-Mana” i “Trivisy” Ka Tung Lam, a sam obraz koncentrować się będzie wokół pogoni za wyjątkowo okrutnym mordercą. Jednym z producentów tego obrazu ma być Wilson Yip. Miejmy nadzieję, że produkcja jednak doczeka się premiery w 2021 roku.

Niewymienione: “Raging Fire” (nowy akcyjniak z Donnie Yenem), “Warriors of Future” (ciekawie zapowiadające się widowisko science-fiction z Hongkongu), “Yakuza and the Family”, “Hansan: Rise of the Dragon”.

Źródło: własne
Dawid Ilnicki Strona autora
Z uwagi na zainteresowanie kinem i jego historią nie ma wiele czasu na grę, a mimo to szuka okazji, by kolejny raz przejść trylogię Mass Effect czy też kilka kolejnych tur w Disciples II. Filmowo-serialowo fan produkcji HBO, science fiction, thrillerów i horrorów.
cropper