Uncharted - poszukując odpowiedzi z PlayStation 5

Uncharted - poszukując odpowiedzi z PlayStation 5

Krzysztof Grabarczyk | 10.11.2020, 21:30

Nastał historyczny moment dla nas wszystkich. Trwa nieprzerwanie od 1994 roku, kiedy pewne małe szare pudełko zrewolucjonizowało świat elektronicznej rozrywki. Nie bez powodu premiera PlayStation uważana jest za jeden z trzech najważniejszych momentów w historii branży gier. 

Teraz, kiedy czekamy na owoc piątego pokolenia legendarnej marki, zakorzenionej w świadomości milionów na całym świecie warto zastanowić się nad rozwojem sztandarowych serii oferowanych w ostatniej dekadzie przez Sony. Nie sposób pominąć cyklu Uncharted. Miks sprawdzonych od lat rozwiązań w grach przygodowych, który został rozwinięty i poprowadzony przez autorów (Naughty Dog) w należytym kierunku. W obliczu nastania ery PlayStation 5, postanowiliśmy podzielić się spostrzeżeniami dotyczącymi ewentualnego, pełnoprawnego sequela. Określić możliwe technologiczne rozwiązania jakie już teraz mogłoby zastosować studio. Bo nie macie wątpliwości w powstawanie kolejnej odsłony o samozwańczych poszukiwaczach skarbów?

Dalsza część tekstu pod wideo

Drake - off?

Uncharted - poszukując odpowiedzi z PlayStation 5

Po zakończeniu prac nad Uncharted 2: Pośród złodziei (2009, PlayStation 3) zespół odniósł się za pośrednictwem wypowiedzi członków ekipy w wywiadach do dość ciekawej kwestii. Tworzenie Uncharted: Fortuna Drake'aa (2007, PlayStation 3) było czymś w rodzaju operacji na niestabilnym pacjencie. Kreacja od podstaw całkowicie nowej marki to więcej pytań niż odpowiedzi. Wszystko nabiera sensu w momencie, gdy poszczególnie tworzone, zdawałoby się oddzielne mechanizmy zaczynają ze sobą współgrać. To trochę jak zderzenie się ze sobą talentów, z których każdy tworzy spoiwo najlepiej jak potrafi aby jego dzieło integrowało się z resztą pracy włożonej przez pozostałych artystów. Tworzenie gier zapamiętywanych na lata to nic innego jak sztuka, nierzadko kompromisu.

Warto o tym pamiętać. Tym samym marka Uncharted dzięki zaangażowaniu i doświadczeniu Naughty Dog stała się motorem napędowym PlayStation w ostatnich latach. Punktem kulminacyjnym nadal pozostaje Uncharted 4: Kres Złodzieja (2016, PlayStation 4). Wedle zdania twórców, ostatni rozdział historii dedykowanej postaci Nathan'a Drake'a. Uncharted: Zaginione Dziedzictwo (2017, PlayStation 4) to de facto pierwsza nieobecność twarzy tej serii. Mimo braku swojej gwiazdy, tytuł został bardzo ciepło przyjęty i wytyczył nawet pewne standardy, obecne chociażby w The Last of Us Part II (2020). Warstwa narracyjna Uncharted 4 to całkowity krok naprzód względem trylogii napisanej jeszcze w egzotycznym środowisku PlayStation 3. Jeśli za scenariusz i reżyserię kolejnej części będzie odpowiadać Neil Druckmann, czeka nas więcej podobnego doświadczenia.

Czwarty epizod jest opowieścią dużo bardziej dojrzałą niż typowy przygodowy rollercoaster z odsłon 1-3. Jeśli Nathan Drake faktycznie został wysłany na szufladkową emeryturę to nadal jedną z atrakcyjniejszych opcji nie pozostaje nikt inny jak Samuel Drake. Troy Baker jako główny bohater nowego Uncharted? Jesteśmy jak najbardziej za. Chociaż nie wszystko musi iść z góry oczywistym tokiem. Scenariusz ma całkowite prawo podążania ścieżką pokoleń. Tutaj napomnę jedynie o epilogu Uncharted 4 i owocu związku znanej pary. Reszty domyślcie się sami. Solidna konkurencja dla Lary Croft, prawda?

Artystyczna nawałnica

Uncharted - poszukując odpowiedzi z PlayStation 5

Produkcje oznaczone klasycznym stempelkiem Naughty Dog charakteryzują się szczytowym poziomem wykonania. W kwestii artystycznej i technicznej. Można lubić gry Sony lub hejtować. Ale ciężko znaleźć kontrargumenty na wysoką jakość wydawanych interaktywnych treści, zwłaszcza z ramienia wymienionego już studia. Uncharted jako seria od zawsze stała swoim przywiązaniem do szczegółów otoczenia, postaci i ich profesjonalnego dubbingu oraz odpowiedniej gestykulacji i mowy ciała. Nowe narzędzia oferowane przez zasoby PlayStation 5 całkowicie pozwolą magikom z Naughty Dog na uprawianie prawdziwej czarnej magii. Jeśli zespół zdecyduje o stworzeniu nowego, autorskiego silnika to ciężko choćby na moment zwizualizować sobie efekty. Skoro takie The Last of Us: Part II stanowi techniczny piedestał, który z kolei jest pochodną silnika Uncharted 4. 

Jeśli macie za sobą cykl Uncharted, to zwróciliście uwagę na animację poruszania się bohaterów. To właśnie ruch definiuje przyjemność z eksploracji i wspinaczki. I tutaj nowy poziom mechaniki sterowania i responsywności powinien zaoferować DualSense, tak bardzo chwalony przez osoby mające z nim styczność. Uncharted to duży krok względem poprzedniczek jeśli spojrzymy na model walki. Starcia stały się wyraźnie bardziej dosadne, z uwzględnieniem odpowiedniego ciężaru i siły odrzutu posiadanej w danej chwili broni. Zniknął wyśmiewany od lat "syndrom kapiszonów". Dzięki adaptacyjnym spustom w nowym padzie, wszelkie pokonywanie skalnych rzeźb terenu, wspinania się i strzelanie ma szansę na naprawdę mocny skok do przodu. Przestrzenny dźwięk to patent, który również powinien zostać należycie wykorzystany. Niezależnie od decyzji co do miejsca akcji, spodziewajmy się prawdopodobnie najbardziej sugestywnej oprawy i warstwy technicznej od lat. I nie ma w tym krzty przesady.

Groteska czy przemoc?

Na koniec zostawiliśmy pytanie: jakiego Uncharted oczekujemy? Wiemy już, że oprawa nie zawiedzie. Co natomiast z samym przebiegiem rozgrywki? Bardzo ciekawie ujęto system eksploracji w Zaginionym Dziedzictwie. Nawigacja na własną rękę i konieczność orientacji w terenie bardzo sprzyjały w pozytywnym odbiorze gry. Teraz, gdy znikną ekrany ładowania, mapa świata może być znacznie poszerzona. Nie chcielibyśmy jednak aby studio przekształciło serię w otwarty świat. Forma przyjęta dotychczas jest odpowiednio wystarczająca. Zadania poboczne? Bylibyśmy za lecz w stonowanej ilości i wynikające z racji odkrywania rzeczy po drodze, bez żadnych znaczników. Mniej więcej jak w The Last of Us: Part II, gdzie miejscami natrafiamy na totalnie opcjonalne starcia.

Czy Uncharted powinno stać się bardziej dosadne, brutalne? Jak już wcześniej wspomniałem w tekście, Kres Złodzieja w tej kategorii poszedł nieco do przodu. Relacje między postaciami stały się bardziej emocjonalne, dialogi mocniejsze. Nadal próżno szukać brutalności rodem z historii Ellie lecz warto zastanowić czy takie nadanie krwawej etykiety pasowałoby do ogólnego przekazu serii? Ciężko byłoby zachować balans między przygodowym tonem obecnym w realiach marki od lat a brutalnym stylem. Chociaż Naughty Dog traktuje każdy kolejny projekt jak wyzwanie. Kto wie z czym teraz walczą? Kiedy możemy się spodziewać nowej gry z tej serii? Patrząc na odstęp pomiędzy grami studia, za jakieś trzy lata. Ale w końcu warto zaczekać, prawda?

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Uncharted 4: Kres Złodzieja.

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
cropper