Projekt Niewinność – recenzja serialu. Sprawiedliwość (nie) dla wszystkich

Projekt Niewinność – recenzja serialu. Sprawiedliwość (nie) dla wszystkich

Jędrzej Dudkiewicz | 19.04.2020, 20:00

Jak wiadomo, czasy są niepewne, sytuacja jest napięta. W związku z pandemią i przymusową kwarantanną, w której większość z nas tkwi trudno powiedzieć, czy to najlepszy moment na obejrzenie miniserialu dokumentalnego o przypadkach ludzi, którzy zostali w Stanach Zjednoczonych niesłusznie skazani na karę więzienia. Mimo to spróbuję zachęcić Was do zapoznania się z tą, bardzo udaną i ciekawą produkcją Netflixa.

Serial jest złożony z dziewięciu odcinków, jednak nie każdy dotyczy innej osoby. Czasem sprawy są na tyle skomplikowane, że bohaterowie pojawiają się w kilku epizodach. Przy okazji jest to też opowieść o ludziach, którzy założyli tytułową organizację – Projekt Niewinność, w której działają prawnicy niosący pomoc tym, których skrzywdził system sprawiedliwości USA.

Dalsza część tekstu pod wideo

Projekt Niewinność – recenzja serialu. Sprawiedliwość (nie) dla wszystkich

Projekt Niewinność – pasjonująca, ale przerażająca rzeczywistość

Jak łatwo się domyślić, Projekt Niewinność to bardzo przygnębiający serial. Oczywiście z jednej strony to, co pokazują twórcy jest fascynujące, zwłaszcza gdy koncentrują się na tym, jak w rzeczywistości (a nie w serialach kryminalnych typu CSI) wyglądają śledztwa, jak wiele jest metod dochodzenia do prawdy, poszukiwania dowodów i ich badania oraz jak łatwo jest tym manipulować i popełniać przy tym błędy. Znacznie bardziej jest to jednak przerażające, bo za każdym takim błędem, zarówno celowym (bo i takie się niestety zdarzają), jak i nie, stoi czyjeś zmarnowane życie, czyjaś krzywda i stracone lata, których się nigdy nie odzyska (nie mówiąc o kwestiach psychicznych, fizycznych, etc.). Każdy z nas chciałby wierzyć, że system działa tak, jak powinien, że wymierzy sprawiedliwość, że nikt nie złamie naszych praw obywatelskich i wszystkim w równym stopniu będzie zależało na dojściu do prawdy. Okazuje się jednak, że prokuratorzy okręgowi, którzy są w Stanach Zjednoczonych wybierani przez ludzi w głosowaniu (prowadzą więc normalne kampanie), często bardziej dbają o swój wizerunek i statystyki, a nie o bycie etycznym i moralnym. Twórcy dobrze podkreślają, że to także wina samych wyborców, którzy chcą, żeby prokurator był przede wszystkim twardy i nieustępliwy, przez co zapewnia im (często złudne) poczucie bezpieczeństwa. Bardzo ciekawe w serialu są również kwestie rasowe i wcale nie zawsze chodzi o rasizm. Pokazane zostaje chociażby, jak działa nasz mózg zależnie od tego, jakiego koloru mamy skórę w przypadku rozpoznawania twarzy osób o innym jej kolorze. Projekt Niewinność to również opowieść o tym, jak zawodne są często metody śledcze – tutaj dostaje się nie tylko odontologii i związanemu z tym zjawisku, że w zasadzie jedynym dowodem winy jest podobny odcisk zębów na ciele ofiary (co o niczym nie przesądza), ale też na przykład naocznym świadkom. Kwestie poruszone w serialu są często szalenie skomplikowane, co uzmysławia, jak rozległym tematem jest prawo, jak wiele zmiennych trzeba brać pod uwagę, jak łatwo można popełnić błąd. Tym bardziej chciałoby się wierzyć, że składający się na to system jest zaprojektowany odpowiednio i każdy ma w nim równe szanse. A tak nie jest, nieprzypadkowo USA mają największą liczbę więźniów per capita na świecie. Potrzeba tam w tym względzie (i nie tylko tym) gruntownej reformy, która zminimalizowałaby możliwość, że za kratki trafi ktoś, kto na to nie zasłużył.

Projekt Niewinność – ciekawi bohaterowie

W serialu pojawia się cała plejada bardzo interesujących postaci. Są oczywiście prawnicy pracujący w Projekcie Niewinność, pełni empatii, kompetentni, ale też jest w nich mnóstwo złości na to, że sytuacja wygląda tak, a nie inaczej. Bardzo ważne jest jednak to, że twórcy produkcji nie robią prostej opozycji polegającej na tym, że po stronie wymiaru sprawiedliwości wszyscy są źli. Owszem, pokazani zostają tutaj bardzo niebezpieczni, obrzydliwi wręcz ludzie, na czele z pewnym odontologiem, który cały czas przekonany jest o swojej genialności, mimo że jego zeznania i błędy poczynione w czasie śledztwa doprowadziły do skazania kilku niewinnych osób. Są też jednak ludzie rzeczywiście wierzący w sprawiedliwość i pomagający organizacji w osiąganiu celów, mimo że niekoniecznie musi to być w ich interesie. Najlepszym tego przykładem jest jeden z prokuratorów okręgowych, członek skrajnie konserwatywnej Partii Herbacianej. A zatem jedna z ostatnich osób, po której – patrząc stereotypowo – można by się spodziewać pomocy w wypuszczeniu na wolność czarnoskórej osoby. A jednak człowiek ten stanął na wysokości zadania, za co należy mu się wielki szacunek. No i są oczywiście sami niesłusznie skazani. Twórcy pokazują, dlaczego trafili za kratki, w jaki sposób walczyli o prawdę i wolność, ale jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to do tego, że chętnie dowiedziałbym się nieco więcej o ich dalszym życiu po wyjściu z więzienia, ich odczuciach względem tego wszystkiego, co im się przydarzyło.

Projekt Niewinność ogląda się z niesłabnącym zainteresowaniem. Niektórzy może uznają, że czasami bywa za bardzo patetycznie i wzniośle, ale też nie ma co ukrywać, że ludzie walczący o sprawiedliwość i mówiący o niej po prostu mają rację. Serial jest zarówno wzruszający, gdy widzi się ludzi odzyskujących wolność, jak i przygnębiający, gdy okazuje się, że organizacja ma możliwość zajęcia się jedynie 1% spraw, które do niej trafiają. Projekt Niewinność może właśnie należy obejrzeć podczas przymusowej kwarantanny, kiedy wiele osób prawie w ogóle nie wychodzi z domu. Wyobraźcie sobie, że musicie tak spędzać wiele lat, w znacznie gorszych i mniej bezpiecznych warunkach, bez internetu i wielu innych wygód. Wyobraźcie sobie, że zostajecie do tego zmuszeni, chociaż nie zrobiliście nic złego. Przerażające, prawda?

Atuty

  • Fascynujące, ale też bardzo przygnębiające historie, poruszające mnóstwo tematów i mocno zmuszające do myślenia;
  • Bardzo sprawnie wyreżyserowane i poprowadzone narracyjnie odcinki

Wady

  • Jeden aspekt tych historii można by odrobinę bardziej rozwinąć.

Projekt Niewinność to bardzo udany miniserial dokumentalny, który raczej nikogo nie zostawi obojętnym.

9,0
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper