Ranker PS Site: Top 10 bohaterów drugoplanowych

Ranker PS Site: Top 10 bohaterów drugoplanowych

Mateusz Greloch | 07.12.2013, 15:59

Często pomijani, choć niezbędni dla głównego bohatera - pomimo pozycji w cieniu, gdyby nie oni, wiele gier mogłoby wyglądać zupełnie inaczej. Bawią, pomagają, uczą, ale przede wszystkim są świetnym uzupełnieniem głównych postaci, nierzadko przewyższając ich popularnością. Uprzedzam przed spojlerami i zapraszam poniżej.

10. Riley (Call Of Duty: Ghosts)
Dalsza część tekstu pod wideo

 

 

Po pierwszym zwiastunie na którym zobaczyliśmy, że jednym z członków zespołu będzie owczarek niemiecki wabiący się Riley, mój facepalm można było usłyszeć w Nowej Zelandii. Miarka się przebrała, kiedy psiak wskoczył przez okno, a następnie wyleciał z drzwiami i dwoma przeciwnikami na zewnątrz. Pomyślałem, że Infinity Ward mocno przesadziło z uczynieniem z Rileya swego rodzaju rambo-zwierzaka, jednak po przejściu kampanii dla pojedynczego gracza, muszę przyznać, że autentycznie zależało mi na jego losie. Modliłem się, by twórcy nie zastosowali w tym przypadku ciosu poniżej pasa i uśmiercili go pod koniec gry, tym bardziej, że jako właściciel psa, serce krajało się na wydźwięk skomlenia i błagalnych popiskiwań. Zdecydowanie ciekawszym było patrzenie na jego losy, 

 

9. Alfred (Batman: Arkham Origins)
 

 

Historia Bruce’a Wayne’a i Alfreda została przedstawiona na tyle sposobów, że ciężko wybrać ten jeden, który można by określić mianem najlepszego, jednak ekipa Warner Bros. potrafiła uczynić z lokaja pełnowartościowe indywiduum, który nie boi się skarcić swojego pracodawcy. W Batman: Arkham Origins, Bruce jest jeszcze młody i mniej doświadczony, często targają nim skrajne emocje i jak na dłoni widać jeszcze nie do końca zarysowany kręgosłup moralny. Wtedy do akcji wkracza Alfred, który od momentu śmierci Państwa Wayne opiekuje się Brucem jak własnym synem. Jest jego lokajem, przyjacielem, oparciem, który niejednokrotnie beształ  go jak małe dziecko, które połamało zabawki kolegi z przedszkola. Nie można mu także odmówić ciętego języka i troski, którą roztacza wokół swego wychowanka. Zdecydowanie zasługuje na miejsce w tym rankingu, bowiem bez niego, Batman nie byłby taki, jakim go później widzimy w kolejnych odsłonach cyklu.

 
 
8. Clank (Ratchet & Clank)
 

 

Złośliwi nazywają go przenośnym, mówiącym, szwajcarskim scyzorykiem, jednak każdy kto ogrywał serię w której występuje wie, że to niezrównany kompan międzyplanetarnych wojaży. Sam w sobie może wydawać się przeintelektualizowany, co stanowi niezłą kontrę dla rzucającego żartami Ratcheta, jednak im dłużej z nim przebywamy, tym bardziej doceniamy jego usposobienie oraz riposty. Jego niezaprzeczalną zaletą jest to, że szybko się do niego przyzwyczajamy i traktujemy nie tylko jako zlepek metalu, ale jako pełnoprawnego członka drużyny, bez którego Ratchet mógłby mieć ciężko wyjść z niejednej opresji. PS. Jego mega-ultra-pseudo-transformerska forma wymiata.

 

7. Agro (Shadow of the Colossus)
 

 

Młody wędrowiec, którego celem było pokonanie wielkich, Bogu ducha winnych kolosów, dzięki czemu chciał ożywić swoją zmarłą ukochaną, nie mógł obyć się bez swojego wiernego rumaka. Agro z bólem i trudem znosił wszelkie niedogodności i bez sprzeciwu przemierzał setki kilometrów wioząc na grzbiecie zdeterminowanego i gotowego do pojedynków z gigantami człowieka. Dla swojego właściciela gotów był na najwyższe poświęcenie, a gracze z całego świata ronili łzę, kiedy działa mu się krzywda. Tak piękna, choć tragiczna historia nie mogła ujść mojej uwadze, bowiem bez Agro, Shadow of The Colossus mogłoby wydawać się niekompletne.

 
 
6. Garrus (Mass Effect)
 
 
Z całej plejady bohaterów trylogii Mass Effect, to właśnie Garrus wydaje się być najlepszym i najlepiej napisanym kompanem, jakiego spotka na swojej drodze Komandor Shepard. Cyniczny i zadziorny Turianin nie boi się splamić rąk krwią, a jego kodeks honorowy oraz przesadne dbanie o uzbrojenie całej ekipy na stałe zapisze się w pamięci fanów cyklu. Pomimo coraz większych tarapatów, z których często wychodził cały w bliznach, nie opuszcza Sheparda i wiernie służy u jego boku w nierównej bitwie ze Żniwiarzami. Byłem pełen radości, kiedy po pierwszych godzinach jego nieobecności, dowiedziałem się, że jednak żyje i po swojemu radzi sobie z niesprawiedliwością i nielegalnym handlem bronią. Scena, w której Garrus i Shepard tuż przed ostateczną bitwą urządzają mały konkurs mierzący ich umiejętności jest jednym z najbardziej oderwanych, ale i bardzo „ludzkich” momentów, które na długo zapamiętam.
 
5. Otacon (Metal Gear Solid)
 
 
Otacon jest jednym z najpopularniejszych postaci w uniwersum Metal Gear Solid. Jest dziwny, nietypowy, a jego pomysły zawstydzają niejeden umysł, jednak jego więź i przywiązanie do protagonisty są nieocenione. To on był pomysłodawcą Metal Gear REX, jednak kiedy dowiedział się o jego możliwości użycia jako krocząca wyrzutnia pocisków nuklearnych, postanowił pomóc Snake’owi w jej powstrzymaniu. Otacon to jedna wielka zagadka umysłu Kojimy, który zebrał do kupy wiele pomysłów na najbardziej nerdowską postać w historii gier wideo. Jego prawdziwe imię to Hal Emmerich i jest jawnym nawiązaniem do komputera HAL 9000 z filmu 2001: Odyseja Kosmiczna. Ksywkę Otacon tworzy połączenie dwóch słów, które jednocześnie są nazwą zlotu fanów mangi i anime – Otaku Convention, lub po prostu Otakon. Jego jawne nawiązania do popkultury, doby internetu i wielu typowo geekowskich tematów spowodowały, że wielu graczy wprost nie może go nie lubić. Bez niego nie byłoby REXa oraz całej trylogii Metal Gear Solid.
 
 
4. Claptrap (Borderlands) 
 
 
W przeciwieństwie do prezentowanego wcześniej Clanka, Claptrap to istna kopalnia dowcipów, gagów oraz podtekstów, które wyłapie tylko ten, który z dzisiejszą pop-kulturą i klasyką gatunku jest za pan brat. Ekipa Gearbox Studios stworzyła jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci drugoplanowych, która żyje własnym życiem, także poza samymi grami w których występuje. Wspomnę tutaj o nietypowych oświadczynach lub hołdzie dla zmarłego fana cyklu Borderlands, w których to użyto postaci Claptrapa. Jest to wielowymiarowa postać, dzięki której już i tak pokręcony świat Pandory jest jeszcze zabawniejszy i nieprzewidywalny. Kiedy ktoś obudziłby mnie w środku nocy i kazał wymienić tylko jedną postać z całego uniwersum Borderlands – bez wahania wypowiedziałbym imię małego, acz zadziornego robocika, na którego urodziny dziwnym trafem nikt nie miał czasu. Jest tylko jedna rzecz, która może go powstrzymać – schody.
 
3. Clementine (The Walking Dead)
 
 
Klementynka jest jedną z drugoplanowych postaci pierwszego sezonu The Walking Dead i pierwszą, którą na swojej drodze spotyka główny bohater gry – Lee Everett. Jest zagubiona i przestraszona, bo nigdzie nie może znaleźć swoich rodziców. Lee, który wiedział, że prawdopodobnie nigdy nie doczeka się ona ich powrotu, przygarnął ją i postanowił chronić za wszelką cenę. Mała pomaga mu otwierać zamknięte przejścia i daje nadzieję na powrót do normalności – do świata bez zombie, w którym nie liczy się tylko walka o przetrwanie, a ceni się niewinność i błogi spokój w rodzinnym gronie. Clementine nieraz pokazała, że w krytycznych momentach potrafi o siebie zadbać, a nawet jest zdolna do nieprzystających dzieciom czynów, byleby tylko uratować któregoś z towarzyszących im kompanów. Jest ostatnią ostoją normalności dla Lee, a jednocześnie osobą uczącą się życia w opanowanym przez krwiożercze potwory świecie. TellTale Games wykonało kawał dobrej roboty, by gracz zżył się z dziewczynką i pokazał, że nawet zlepek tekstur z podłożonym przez aktora głosem może wywołać sporo emocji. Zdecydowanie jedna z najciekawszych postaci z całej gry, o którą warto walczyć, a nawet za nią umierać.
 
 
2. Victor Sullivan (Uncharted)
 
 
Sully jest jedną z ikon serii Uncharted, mentorem Nathana Drake’a i osobą, do której protagonista zwraca się w krytycznych momentach. Niejednokrotnie ratował go z beznadziejnych sytuacji i praktycznie wychował go na swoją, pełną przygód modłę. Młody Nathan już od dzieciaka przejawiał zainteresowanie zagadkami i żądzę przygód, jednak to właśnie pod wpływem Sully’ego młodziak załapał bakcyla i całkowicie poświęcił się swojej pasji. Pomimo swojego wieku jest psem na baby i „chętnie zaopiekowałby się Chloe” [ale spójrzmy prawdzie w oczy – kto nie?], poza tym wiernie kibicuje Elenie i Drake’owi dając temu drugiemu sporo życiowych wskazówek. Victor ubóstwia dobre cygara, luźne koszule i hazard. Jest na tyle sympatyczny, że pomimo zadłużenia ciągle znajduje naiwniaków gotowych finansować jego wyprawy. Gdyby nie on, Nathan Drake nie byłby tym, kim jest dzisiaj, a my nie czekalibyśmy właśnie na czwartą odsłonę cyklu, w której z całą pewnością Victor także się pojawi.
 
1.  Ellie (The Last of Us)
 
 
Historia Ellie jest iście tragiczna – jej matka zmarła tuż po porodzie, a ona sama została przygarnięta przez jej przyjaciółkę – Marlene. Urodzona w świecie już opanowanym przez zarazę, dziewczyna jest zupełną przeciwnością Clementine z The Walking Dead. Jest zadziorna, pyskata, przeklina i nie boi się chwycić za broń. Wychowana w brutalnym świecie, wie jak o siebie zadbać i nie cofnie się przed niczym by osiągnąć swój cel. Joel poznaje ją jako „towar”, który należy przekazać Świetlikom, kiedy mała ma zaledwie 14 lat. Pomimo, że od początku para nie pałała do siebie zbytnim zaufaniem i sympatią, to w toku wydarzeń zbliżają się do siebie – Joel widzi w niej szansę na odkupienie win po śmierci córki, a Ellie traktuje go jak ojca, którego nigdy nie znała. Oboje są w stanie poświęcić wiele, byleby tylko razem przetrwać najcięższe chwile. Ellie jest jedyną nadzieją ludzkości na przetrwanie zarazy.
 
Naughty Dog dostarczyło rozbudowaną i wielowymiarową postać, która bawi, wzrusza i wzbudza u gracza opiekuńcze instynkty. Sam złapałem się na tym, że pod koniec gry miałem ochotę wybić tabun ludzi, byleby zapewnić Ellie bezpieczeństwo i oszczędzić jej bólu na jaki mogły ją narazić Świetliki. Patrzenie, jak Joel tłumaczy Ellie rzeczy, które dla nas są oczywiste, a dla osoby urodzonej w zniszczonym świecie są całkowitą nowością wywołują uczucia, jakich nigdy przedtem nie odczuwałem. Radość w oczach dziewczyny, kiedy Joel znajduje dla niej kolejne wydania komiksów lub istny festiwal „sucharów” w wykonaniu Ellie na długo pozostanie w mojej pamięci. The Last of Us to jedna z najgenialniejszych gier tej generacji konsol, a ogromny wpływ na to miały świetne napisane postacie, z opisywaną tutaj Ellie na czele. Z radością stawiam ją na najwyższym stopniu podium i obgryzając paznokcie oczekuję na zapowiedź kontynuacji TloU, mając nadzieję, że ten dzień kiedyś nastąpi.
 
Wybór był bardzo trudny i zdaję sobie sprawę, że dla niektórych brakuje tutaj wielu postaci, jednak myślę, że powyższe zestawienie znajdzie tyleż samo zwolenników co przeciwników, dlatego nie bójcie się dzielić Waszym osobistym Top 10 w komentarzach. Ciekaw jestem Waszego zdania i uczuć, jakie towarzyszyły Wam podczas obcowania z tymi postaciami.
Mateusz Greloch Strona autora
cropper