Cyfraki: Urban Trial Freestyle (PSV)

Cyfraki: Urban Trial Freestyle (PSV)

misiek_86 | 29.09.2013, 14:30

Od ponad miesiąca nie było kolejnego odcinka Cyfraków, czas więc najwyższy, aby to nadrobić! Tekst ten muszę zacząć od stwierdzenia oczywistości. Omawiane dziś Urban Trial Freestyle to ewidentna zrzynka z Trials HD/Evolution albo mówiąc bardziej eufemistycznie próba dostarczenia konsolom Sony doświadczenia zbliżonego do wspomnianego Xboxowego tytułu ekskluzywnego. Z drugiej strony Trialsy można nazwać unowocześnioną kopią Excitebike z NESa czy pecetowej Elasto Manii, w którą wielu z was zagrywało się zapewne na lekcjach informatyki w podstawówce czy gimnazjum.

Gra należy więc do całkiem popularnego gatunku, którego esencją jest pokonywanie coraz bardziej skomplikowanych torów przeszkód na siodełku obdarzonego trochę przesadzoną fizyką motoru. Akcja została ukazana z boku, mimo tego, że grafika jest trójwymiarowa poruszamy się tylko w jednej płaszczyźnie od lewej do prawej (i czasem odwrotnie). Sterowanie jest bardzo proste – do dyspozycji mamy gaz i hamulec, a za pomocą lewej gałki balansujemy motorem. Cała sztuka polega na odpowiednim dozowaniu gazu i korygowaniu pozycji naszego jednośladu, aby nie zaliczyć upadku w trakcie wykonywania ewolucji.

Dalsza część tekstu pod wideo

urban1

Głównym trybem jest tutaj kariera, która prowadzi nas przez coraz trudniejsze trasy w kolejnych dzielnicach miasta. Poza standardowymi dla gatunku rampami, oponami czy płotkami twórcy postawili na efekciarstwo. Na większości tras coś się dzieje, choć oczywiście wszystkie dodatkowe atrakcje są w 100% skryptowane. Na przykład w tle przejeżdża pociąg, a po chwili musimy wskoczyć na jego dach i z niego bezpiecznie zeskoczyć i wylądować na furgonetce. Niejednokrotnie będą nas „goniły” spadające z dachów głazy, pod kołami będą wybuchały samochody albo przejechanie dalej będzie wymagało odpowiedniego wykorzystania przesuwających się dźwigów.

 

Klimatem produkcja ta ewidentnie nawiązuje do Motorstorm Apocalypse. Nasz bohater wygląda jak typowy członek postapokaliptycznego gangu motocyklowego. Natomiast dzielnice miasta są zniszczone, najprawdopodobniej miała tu miejsce jakaś wojna lub katastrofa naturalna (niestety nigdy się tego nie dowiemy, bo gra fabuły nie posiada). Wspomniane powyżej dynamicznie zmieniające się środowiska działania też nawiązują do ostatniej produkcji Evolution Studios, choć oczywiście poziom ich realizacji nie jest nawet porównywalnie wysoki.

 

Grafika w Urban Trial Freestyle w wersji na PlayStation Vita (gra nie dysponuje opcją cross-buy, edycja na PS3 jest także dostępna, ale za 20 zł więcej) jest solidna, niewiele można jej zarzucić. Tła są całkiem szczegółowe, a obiekty na pierwszym planie czytelne. Animacja jest płynna, a efekty zderzeń ciała kierowcy z elementami otoczenia na tyle wiarygodne, że można niemal poczuć w kręgosłupie ból, którego doświadczylibyśmy w takiej sytuacji w prawdziwym życiu. Oczywiście niektóre efekty specjalne wyglądają bardzo tanio, ale wobec gry za 39 zł nie powinniśmy mieć przesadnie wygórowanych oczekiwań.

URBAN2

W grze zaimplementowano także możliwość personalizowania motocyklisty oraz motoru. W przypadku tego pierwszego możemy za zbieraną w trakcie kampanii gotówkę kupować różne elementy stroju – kaski, spodnie czy rękawice. Ich rola jest jedynie estetyczna, a modeli poszczególnych elementów ubioru jest jak na lekarstwo, więc ja szybko odpuściłem inwestowanie w nie zarobionych środków. Za to wymiana elementów motoru (ramy, kół i silnika) ma realny wpływ na parametry, którymi został nasz mechaniczny rumak opisany. Co ciekawe przy tuningu trzeba uważać i umiejętnie dobierać instalowane części, bo każdy nowy element motoru nie tylko powiększa jedną lub dwie spośród statystyk, ale jednocześnie obniża jedną z nich. W efekcie inwestując na przykład wszystkie zarobione pieniądze w najmocniejszy silnik otrzymamy motor super szybki i bardzo szybko przyspieszający, ale za to praktycznie niemożliwy do opanowania.

 

Wszystkie opisane dotychczas elementy są jednak mniej istotne od mechaniki zabawy. W tego typu grze, pozbawionej fabuły czy bezpośredniej rywalizacji z innymi graczami, to właśnie aspekt techniczny gameplayu decyduje w największym stopniu o jakości produktu. W tym zakresie jest w produkcji Tate Interactive nieźle. Fizyka motoru jest przyzwoita, czujemy że faktycznie mamy wpływ na to jak zachowuje się on w trakcie planowanych i nie do końca planowanych manewrów. Problemem są natomiast kolizje z elementami otoczenia. Nie raz, nie dwa zdarzają się tu sytuacje, gdy patrząc na ekran jesteśmy pewni, że zmieścimy się w tunelu, ale motocyklista uderza jednak głową w skraj sufitu. Takie i pokrewne błędy zniechęcają do zabawy, podobnie jak skuteczne klinowanie się jednośladu na przeszkodach.

 

Na szczęście trasy są gęsto usiane nieźle rozplanowanymi punktami kontrolnymi, więc w przypadku skuchy naciskamy trójkąt i momentalnie wracamy do miejsca ostatniego zapisu. Większym problemem jest brak chęci powtarzania raz zaliczonych etapów. Czasem jest to niezbędne, ponieważ progresja w kampanii zależy od osiągnięcia w poprzednich etapach co najmniej konkretnej sumy gwiazdek (od 1 do 5 przyznawane jest za zaliczenie jednej trasy), ale ja ani razu nie czułem potrzeby robić tego z własnej woli. Od pewnego momentu także nowe plansze nie wywoływały już specjalnej ekscytacji, a wraz z pełnym opanowaniem sterowania oraz przyzwyczajeniem się do większości zastosowanych przez programistów sztuczek poziom trudności zdecydowanie spadł.

urban3

Poza zawierającą kilkadziesiąt bardzo krótkich tras kampanią gra oferuje także kilka odblokowywanych w nagrodę za osiągnięcie konkretnych celów w kampanii wyzwań. One niestety nie są w stanie przykuć uwagi na dłużej niż chwilę, szczególnie, że odnosi się wrażenie, że ich wyniki są bardzo uzależnione od szczęścia. Jak wcześniej wspomniałem gra nie posiada pełnoprawnego multiplayera, oferuje za to inną ciekawą funkcjonalność. W trakcie naszych przejazdów gra automatycznie zasysa z sieci duchy innych graczy, które nie dość że mają nas dopingować do wykręcenia lepszego wyniku, to jeszcze mogą służyć za podpowiedź jak pokonać co trudniejsze fragmenty trasy.

 

Smutny jest też fakt, że gra, choć stworzona w Polsce przez Polaków została przygotowana wyłącznie w angielskiej wersji językowej. Inna sprawa, że brak rodzimego języka nie powinien stanowić problemu, ponieważ dialogów tutaj nie uświadczymy, a jedynym miejscem, gdzie pojawiają się istotne dla gracza teksty jest menu. Muzyka natomiast jest i tyle można na jej temat napisać. Ani nie przeszkadza ani nie pomaga, po prostu stanowi tło, a brzdąka i tak przede wszystkim tylko na ekranie głównym. Podejrzewam, że gra bawiłaby lepiej (tak jak to było chociażby w przypadku serii Tony Hawk), gdyby zainwestowano pieniądze w kilka licencjonowanych energetycznych kawałków elektronicznych, hip-hopowych czy takich z dużym udziałem gitary elektrycznej. Niestety budżet na to nie pozwolił.

 

Urban Trial Freestyle to podręcznikowy wręcz przykład średniaka. Gra nie jest tragiczna, najlepiej opisze ją określenie – solidna rzemieślnicza robota. Niewiele elementów można tu uznać za ewidentnie zepsute, może poza potrafiącymi wyprowadzić z równowagi błędami dotyczącymi kolizji. Ale też niewiele aspektów UTF wyrasta ponad przeciętność. Jeśli macie ochotę na tego typu grę, a wasz PC nadaje się do odpalania gier, to zdecydowanie rekomenduję zainteresować się Trials Evolution: Gold Edition, bo jest to gra pod każdym względem lepsza – ładniejsza, bardziej rozbudowana i pozbawiona większości trapiących produkcję Tate Interactive błędów. W przeciwnym wypadku można rozważyć nabycie omawianej pozycji, ale tylko w ramach PS Plus (aktualnie gra znajduje się w ofercie tej usługi) albo na solidnej promocji. Pełne 39 zł da się natomiast w ramach PS Store wydać dużo, dużo lepiej. Albo po prostu oszczędzić tę kwotę na poczet którejś z wielu potencjalnie wysokojakościowych jesiennych premier.

 

ZALETY: dynamicznie zmieniające się trasy, nietypowy tuning motoru

 

WADY: niewielka motywacja do poprawiania wyników, krótka kampania, szwankująca czasem detekcja kolizji, brak polonizacji, bezbarwna muzyka

 

WERDYKT: 6

 

CENA: 39 zł

misiek_86 Strona autora
cropper