Ko-opy: Portal 2

Ko-opy: Portal 2

Kuba Kleszcz | 06.01.2013, 14:00

Wychodzę z pomysłem powstania nowego cyklu, z którego będziecie mogli się dowiedzieć nieco o grach do kooperacji. Jeżeli okażecie zainteresowanie z waszej strony, to na pewno stanie się to kolejną serią PS3Site.pl i będziecie mogli przeczytać jej kolejne teksty. Niniejszym odnawiam pomysł Krystiana, który dawno temu prowadził kącik o grach ze split screenem.

Mały eksperyment

Dalsza część tekstu pod wideo

 

Pierwszy Portal wyszedł w 2007 roku, jako eksperyment studia Valve będący dodatkiem do Orange Box, w którym pierwsze skrzypce grały wówczas Half-Life 2: Episode 2 oraz Team Fortress 2. Podstawą rozgrywki jest korzystanie z Aperture Science Handheld Portal Device, czyli z kojarzonego przez wielu, zwanego potocznie, Portal Guna, tworzącego na płaskich powierzchniach dwa portale łączące punkty w przestrzeni. Urządzenie pozwala wyprawiać prawdziwe cuda w salach testowych, a w wolnych chwilach po odpowiednim rozmieszczeniu portali można pogapić się przez niego na tyłek głównej bohaterki, Chell, bo obudową Atlasa nie ma co sobie głowy zaprzątać.

 

 

Tryb kooperacji opowiada osobną historię, rozgrywającą się w Aperture Science. Zamiast Chell, dwójka graczy wciela się w dwa inne obiekty testowe - smukłą P-Body i przysadzistego Atlasa. Valve zadbało o to, aby gracze mogli wchodzić między sobą w przyjacielskie interakcje, odblokowywane wraz z postępem w fabule, stąd roboty potrafią zagrać w papier-kamień-nożyce, zatańczyć po udanym przejściu test chamber lub przybić piątkę. Interakcje nie ograniczają się jedynie do tego typu gestów umilających przemierzanie kolejnych poziomów. Można również je wykorzystać do rozwiązywania zagadek, m.in. wskazując dźwignie i przełączniki, sugerując postawienie portalu we wskazanym miejscu albo prosząc o zaczekanie chwilę we wskazanym miejscu. Jest to tym bardziej przydatne, kiedy nie mamy kontaktu z partnerem - gramy w ko-opa przez sieć i nie mamy mikrofonu - a ten może nawet grać na swoim komputerze! Portal 2 pozwala graczom konsolowym korzystać z platformy Steam, dzięki cross-platformowej rozgrywce. Do wersji na PS3 dołączony jest kod umożliwiający darmowe pobranie pełnej wersji gry na PC lub Mac poprzez powiązanie z kontem Steam, co przy odrobinie sprytu pozwala podarować kod koledze i zagrać z nim w kooperacji przez sieć.

 

Smarowanie, mosty i portale

 

Rozgrywka w około pięciogodzinnej kampanii nie kończy się na samym stawianiu portali, ponieważ Portal 2 jest grą niesamowicie dobrze skonstruowaną pod względem level designu. Wystarczy czasem spojrzeć nie tyle co na projekty poziomów - które nie muszą do końca powalać przez nieco przestarzałą grafikę, wszak gra śmiga na podrasowanym silniku Source z 2004 roku, a plansze potrafią być sterylne, co nie jest na szczęście zasadą, zwłaszcza poza Aperture - ale to, do jakiego wysiłku nas zmusza, aby dotrzeć na drugi koniec planszy, a przede wszystkim znaleźć rozwiązanie, które nas tam zaprowadzi i właśnie wtedy widać przemyślaną konstrukcję sal testowych. Okrzyki typu “jaki ze mnie mózg, przecież to trzeba zrobić tak!” gwarantowane. Korzystamy z szeregu przedmiotów i substancji, zaczynając od tradycyjnych companion cubes służących do wciskania dużych, czerwonych guzików, przez kostki odbijające lasery, które muszą zostać skierowane do odpowiednich otworów, a także kilka rodzajów żeli - pomarańczowy żel zmniejsza tarcie, pozwalając na rozwinięcie wysokich prędkości na powierzchniach, po których został rozprowadzony; niebieski żel pozwala się odbijać wysoko w powietrze, a biały sprawia, że na powierzchni, na której wcześniej nie można było otworzyć portalu, staje się to możliwe, otwierając nowe rozwiązania. Oprócz tego, możemy kombinować jeszcze z mostami świetlnymi, katapultami oraz strumieniami energii. Nierzadko nasze szare komórki zostają poddane ciężkiej próbie połączenia tych wszystkich elementów, przekierowywania ich i wiele innych, a rozwiązania zostały tak przygotowane, żeby obaj gracze musieli ze sobą ściśle współpracować, czasem popisując się niezłym zgraniem w czasie, dlatego komunikowanie się jest niezbędne.

Jedynym problemem Portala 2 są częste i przydługie loadingi, które mogą wystawić cierpliwość gracza na próbę, jeżeli ginie po raz któryś z kolei (pomagają nam w tym wieżyczki oraz wszelkie przepaści i zbiorniki wodne) i musi znów oglądać statyczny obraz i postęp ładowania. Na szczęście wynagradza to specyficzny, charakterystyczny humor wykreowanego świata. Co więcej, produkcja Valve doczekała się wspaniałej lokalizacji kinowej, dzięki czemu obok nikogo ów specyficzny humor nie przemknie się niezauważony, umożliwiając skuteczniejsze wsiąknięcie w świat portali. Zabrakło obsługi PlayStation Move, które mogło dać niezłego kopa sprzedaży różdżek. Ze względu na specyfikę kooperacji, niemożliwe jest zaimplementowanie systemu drop in/drop out (możliwości dołączenia drugiego gracza w każdej chwili w rozgrywce singlowej), gdyż co-op wymaga stałej obecności obu graczy.

Zostaniesz na dłużej

 

Produkcja Valve stoi też nietuzinkowymi postaciami. GLaDOS, powstałą w pierwszej części serii, jej głos niczym z jakiegoś syntezatora, podśmiewanie się z naszych postępów i nieudanych prób i delikatna zawiść w swoim bezuczuciowym głosie, to właśnie ona, robot o ludzkim głosie zmuszony do sprzątania w Aperture i kontrolowania całej placówki (dubbinguje ją śpiewaczka operowa Ellen McLain). O ile ją gracze koopowi poznają w swojej wspólnej rozgrywce, o tyle poznanie Wheatley'a, to już sprawa czysto singlowa. Ten mniejszych rozmiarów robot, to główna męska postać wprowadzona do serii wraz z sequelem. Jest nieco tchórzliwy i ma swoje mniejsze kompleksy. Głosu użyczył mu brytyjski komik Stephen Merchant i spisał się wybornie, za co zresztą otrzymał też dwie nagrody.

Portal 2 pełen jest rozwiązań, które dalej nic a nic nie straciły ze swojej świeżości, a sale wypełnione zagadkami logicznymi i świat, a w nim charakterne postaci, sprawiają, że Portal to jedna z gier, o których będzie się pamiętać za kilka lat, kiedy będzie się wspominać obecną generację i jej najbardziej pomysłowe, innowacyjne produkcje. Prawdziwy majstersztyk, zwłaszcza w czasach, kiedy gier do pogrania we dwoje jest jak na lekarstwo.

 

Ocena: warto

Kuba Kleszcz Strona autora
cropper