Recenzja komiksu Harley Quinn: Miejska gorączka

Recenzja komiksu Harley Quinn: Miejska gorączka

Roger Żochowski | 11.06.2016, 08:00

Zbliżająca się premiera filmu Suicide Squad sprawiła, że zainteresowanie dziewczyną Jokera wyraźnie wzrosło. Czy ma ona szansę stać się kimś na wzór Deadpoola? Komiks Harley Quinn: Miejska gorączka pokazuje, że "klaunica" również potrafi sukcesywnie burzyć czwartą ścianę. 

Pierwszy tom przygód Harley zbiera do kupy dziewięć zeszytów. Początek daje nam jasno do zrozumienia, że Harley w końcu staje się niezależna od Jokera i rozpoczyna własne życie. Niemal wszystkie osobiste rzeczy dziewczyny zostają zniszczone w wybuchu, jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Niespodziewanie Quinn dowiaduje się, że jeden z pacjentów Azylu Arkham zapisał jej w spadku dom w Nowym Jorku. Już sam fakt, że tym razem scenerią nie będzie brudne Gotham, a rozrywkowe Coney Island, zapowiada powiew świeżości. Harley zbiera złom, który jej pozostał, wskakuje na motor wraz ze swoim wypchanych bobrem i rusza za nową przygodą.

Dalsza część tekstu pod wideo

Na miejscu okazuje się, że kamienica jest zadłużona i trzeba regularnie zbierać czynsz od lokatorów. Pokręconych nie mniej niż sama Harley, ale darzących sympatią nową szefową. Dziewczyna postanawia więc znaleźć pracę, co generuje całą masę zabawnych perypetii. Warto przy tym zaznaczyć, że zeszyt zerowy rozpoczynający serię to swoista zabawa z czytelnikiem, która w epicki sposób burzy wspomnianą we wstępie czwartą ścianę. Otóż Harley w trakcie drzemki wybiera sobie rysowników, którzy będą robić jej własny komiks, wchodząc w dialog z autorami scenariusza - Amandą Conner i Jimmym Palmiottim - którzy są prywatnie małżeństwem. Na kolejnych stronach zerowego zeszytu widzimy jak historię Harley próbują rysować różni artyści, co przejawia się zupełnie odmienną stylistyką i świetnymi ripostami ze strony Harley. Początek jest więc naprawdę mocny. Zresztą wraz z rozwojem scenariusza nie brakuje odniesień do takich dzieł jak Pulp Fiction, Star Wars czy Podziemnego kręgu, dzięki czemu co chwilę uśmiechamy się pod nosem. 

Zaznaczmy jednak, że historia nie jest specjalnie złożona. Mamy tu raczej luźną opowieść o codziennym życiu Harley, która chodzi do pracy, opiekuje się zwierzakami, pomaga na swój szalony sposób mieszkańcom domu starości, zawiera nieśmiałe romanse i oczywiście morduje. Gdzieś w tle rozwija się ospale wątek zabójców regularnie nasyłanych na naszą wariatkę (za jej głowę wyznaczono nagrodę) i jego finał jest dość zaskakujący. Nie liczcie jednak na głębokie teksty i złożone intrygi. Dymki są dość oszczędne w słowa i najczęściej przemycają różnego rodzaju żarty. Te na wysokim poziomie, jak i te dość słabe. Choć akurat tutaj problemem może być fakt, że niektóre gagi w oryginale prezentują się po prostu lepiej. 

Niech Was jednak nie zmyli ta sielska otoczka i humor. Komiks jest momentami naprawdę bardzo brutalny, co tylko przypomina, że Quinn nie jest do końca normalna. Nie brakuje też aluzji do seksu i żartów z brodą. Na przykład wtedy gdy Harley mówi do swojej przyjaciółki - "chcesz zobaczyć mojego bobra?". A jeśli mowa o pobocznych postaciach. W komiksie możemy zobaczyć jak bliskie relacje łączą Harley z Poison Ivy oraz poznać bardzo osobliwą postać - niejakiego Syborga. Poruszającego się na wózku staruszka i byłego agenta służb specjalnych połączy z Quinn dość niecodzienna relacja.

W komiksie powaga zastąpiona została czarnym humorem. Nie można, a wręcz nie wolno wszystkiego brać do końca na poważnie. Harley z jednej strony staje w obronie uciśnionych, z drugiej potrafi mordować z zimną krwią czerpiąc z tego radość. Jest wrażliwa, ale i impulsywna i momentami niezrównoważona. Potrafi zakochać się w facecie, ale nie ma też oporów, by poflirtować z kobietą. To dziewczyna nieprzewidywalna, ale mająca swoje zasady. I co najważniejsze - mimo oczywistego szaleństwa potrafi wzbudzić sympatię.  

Za rysunki odpowiada przede wszystkim Chad Hardin, który poradził sobie z zadaniem bardzo dobrze. Postacie wyglądają świetnie, nie brakuje rysunków ociekających w detale, a bogata kolorystyka idealnie pasuje do barwnego życia Harley. Czasami miałem wprawdzie wrażenie, że szerokie kardy mają problemy z zachowaniem odpowiedniej perspektywy, ale to tylko drobny detal. Warto dodać, że całej historii towarzyszy świetne wydanie w twardej oprawie. Na samym końcu znajdziemy zbiór alternatywnych okładek (swoją drogą naprawdę dobrych) oraz szkiców pokazujących jak powstawały kolejne kadry. Takie dodatki zawsze są mile widziane.

Jak pozbyć się nadmiaru psiej kupy? Gdzie znaleźć idealnego kandydata do masażu stóp? Ile trupów można zostawić za sobą w trakcie Walentynek? I czy lepiej zabijać kosiarką czy młotem? To są właśnie dylematy Harley. Jak już wspomniałem zarówno historia jak i dialogi są dość proste w swojej formie, ale dzięki temu możemy odpocząć od superbohaterkich monologów z serii The New52. Wprawdzie nie jest to jeszcze poziom na miarę pozytywnej degeneracji Deadpoola, ale w Harley drzemie naprawdę ogromny potencjał. I trzymam kciuki, aby odpowiednio go wykorzystano.  

Wydawca: Egmont
Scenariusz: Jimmy Palmiotti, Amanda Conner 
Rysunki: Chad Hardin
Papier: kredowy
Liczba stron: 224
Oprawa: twarda okładka
Cena: 79,99 zł

Atuty

  • Burzenie czwartej ściany
  • Nadanie głębi postaci Harley
  • Postacie poboczne
  • Luźny klimat i czarny humor

Wady

  • Niektóre słabe żarty
  • Niezbyt złożona historia

Idealna odskocznia od poważnych i posępnych historii z Gotham i Metropolis. Niezbyt ambitna, ale pozwalająca zapałać większą sympatią do słynnej dziewczyny Jokera.

7,5
Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper