Graliśmy w American Truck Simulator - grę, od której zapragniecie wyruszyć w podróż po USA

Graliśmy w American Truck Simulator - grę, od której zapragniecie wyruszyć w podróż po USA

Igor Chrzanowski | 26.10.2015, 07:00

Od paru ładnych lat na naszym rynku z coraz większym impetem rozwija się sektor tak zwanych symulatorów. O ile niegdyś były one całkiem sensowne i mogły stawać w szranki z grami AAA, tak dziś patrzymy na kosze pełne takich tytułów z politowaniem. Są jednakże wyjątki, które potwierdzają, iż nadal jest sporo miejsca dla solidnych produkcji, próbujących jak najlepiej odwzorować rzeczywistość.

Jest również jedyna ekipa, która od niemalże 13 lat stara się doprowadzić do perfekcji jeden z pomysłów, który zadebiutował w ich wydaniu już w 2002 roku. Czeskie SCS Software specjalizuje się mianowicie w produkcji gier o tirach, co zaowocowało dwiema świetnymi seriami. Pierwszą z nich jest 18 Wheels of Steel, drugą zaś ta, którą reprezentuje ostatnie dzieło Czechów - Euro Truck Simulator 2. Aby zdobyć nowych, świeżych odbiorców i przy okazji powrócić do korzeni, już w marcu 2016 deweloperzy wypuszczą na rynek American Truck Simulator, w które miałem okazję zagrać na PGA 2015.

Dalsza część tekstu pod wideo

Nawiązując do nieco zapomnianej przez ostatnie lata tradycji, tym razem będziemy mieli okazję pojeździć ogromnymi pojazdami po pięknych ulicach stanu Kalifornia, w którym to rozpoczniemy swoją bezkresną przygodę. Jak na profesjonalistów przystało, SCS Software bardzo przyłożyło się do swojej pracy i wiernie odwzorowało najbardziej znane i charakterystyczne miejscówki w San Francisco oraz jego okolicach.

Dzięki temu poczujemy to niesamowite uczucie przejeżdżania przez most Golden Gate, spoglądania na spokojne krajobrazowe bogactwo tego regionu, bądź podziwiania majestatu Las Vegas. Ponadto przyjęto styl nieco bardziej retro niż współczesny, dlatego też nie uświadczymy tu zbyt wielu nowoczesnych maszyn, lecz częściej w oczy rzucą nam się klimatyczne samochody z lat 60-tych. Nie mogło również zabraknąć typowych jadłodajni.

Twórcy bardzo stawiają na oddanie w nasze ręce dzieła, dzięki któremu poczujemy się jak prawdziwy amerykański kierowca, spędzający niemal całe swoje życie w kabinie, zachwycając się przy tym dorobkiem narodowej kultury oraz środowiska. Aby umocnić to „doświadczanie” możemy sobie w tle odpalić muzykę country. Wielką wagę przywiązano także do odzwierciedlenia warunków prawnych panujących w Stanach Zjednoczonych.

Tak oto na straży porządku staną policjanci w klasycznych radiowozach, którzy to będą nas ścigać, gdy złamiemy przepisy, przekroczymy prędkość, bądź wywołamy kolizję. Nie będziemy mogli również wjeżdżać w miejsca zazwyczaj niedostępne dla wielkich tirów – zaliczają się do tego między innymi ciasne ulice zatłoczonych miast. Jedną z niewielu nowości wprowadzonych do ATS jest dobór poziomu trudności do naszych predyspozycji.

Wpłynie to zarówno na warunki na drodze, czas wykonania danego zlecenia, jak i odpowiednie dobranie wyzwania zaparkowania ogromnej naczepy. W przeciwieństwie do Euro Truck Simulator 2, w Ameryce będziemy mieli do dyspozycji kilka miejsc parkingowych – łatwo dostępne przy samej bramie wjazdowej, bądź ukryte pomiędzy zawiłymi zakrętami i przeszkodami gdzieś w rogu miejsca przeznaczenia.

Z racji, iż był to pierwszy światowy pokaz American Truck Simulator, do Poznania przyjechał sam prezes SCS Software, Pavlo Sebor – korzystając z dogodnej okazji wypytałem go o parę spraw związanych z przyszłością serii jak i całego studia.

Podstawowym celem Czechów jest zrównoważony rozwój i swego rodzaju koegzystencja obydwu symulatorów. Zaowocowało to oficjalną deklaracją, zgodnie z którą Euro TS będzie wspierane aż 4-5 lat po premierze swojego amerykańskiego bliźniaka. I nieprzypadkowo używam tego określenia, albowiem Pavlo wyjawił mi, iż każde rozwiązanie jakie trafi do ATS-u, w całkiem niedługim odstępie czasu, zostanie również wdrożone do „dwójki”.

Chcemy, aby nasi fani poczuli się częścią naszego świata. Pragniemy uniknąć również sytuacji, w których użytkownicy jednej z gier mieliby do nas żal o to, że w ich Truck Simulatorze nie ma jakiejś zawartości, jaka jest już w drugim z nich

Szykujcie się zatem na zaostrzenie przepisów drogowych, pojawienie się czyhającej na wasz błąd policji oraz wielu innych bajerów także w ETS 2. Aby jeszcze bardziej zintegrować ze sobą obydwa tytuły, deweloperzy uruchomią specjalny serwis przypominający takie strony jak chociażby Battlelog.

World of Trucks ma gromadzić na indywidualnych profilach nasze dane, statystyki, doświadczenia i na tej podstawie dobierać nam odpowiedni pokój w grze wieloosobowej, którą to ujrzymy w TS-ach już w przyszłym roku. Aby nie zamknąć się w pułapce „tych kolesi od tirów”, w obu grach pojawią się nowe pojazdy, takie jak zwykłe samochody dostawcze, autokary, a może nawet osobówki, dzięki którym będziemy mogli swobodnie przemierzać tysiące kilometrów i zwiedzać każdy zakamarek zaprojektowanych miast.

Każdy porządny symulator musi mieć również licencje, a i tych tutaj nie zabraknie. W końcu na trasie spotkamy wozy sygnowane najsłynniejszymi markami kurierskimi jak na przykład FedEx, czy też UPS. Ponadto zasiądziemy za kółkiem najlepszych molochów wyprodukowanych przez Scanie, Volvo, bądź Renault. Jak mówi Pavlo, negocjacje idą ciężko, lecz dzięki naciskom fanów serii na producentów maszyn, nabrały znacznie lepszego tempa.

Jak już wspomniałem SCS Software ma ściśle określoną strategię rozwoju na najbliższe kilka lat. Wiemy już, że firma ma zamiar nadal mocno wspierać obydwa symulatory ciężarówek, a ponadto w nieokreślonym jeszcze terminie uruchomić kolejną grę pod tytułem Euro Coach Simulator. Nadchodzi prawdziwy symulacyjny gigant.

Igor Chrzanowski Strona autora
Z grami związany jest praktycznie od czwartego roku życia, a jego sercem władają głównie konsole. Na PPE od listopada 2013 roku, a obecnie pracuje również jako game designer.
cropper