Sportowe opowieści: Przełamanie (2021) – recenzja filmu (Netflix). W mrok i z powrotem

Sportowe opowieści: Przełamanie (2021) – recenzja filmu (Netflix). W mrok i z powrotem

Jędrzej Dudkiewicz | 17.09.2021, 21:00

Wszystko, co dobre niestety kiedyś musi się skończyć. Tak też jest z bardzo udaną serią dokumentalną Netflixa, zatytułowaną Sportowe opowieści. Oto recenzja ostatniej, piątej produkcji do niej przynależącej, czyli Przełamania (2021).

Tym razem śledzimy losy Mardy’ego Fisha. Był on amerykańskim tenisistą, przyjacielem i rywalem Andy’ego Roddicka. Z perspektywy czasu opowiada o swojej karierze, punktach zwrotnych, w tym najważniejszym wydarzeniu, kiedy to odwołał pojedynek z Rogerem Federerem o ćwierćfinał US Open.

Dalsza część tekstu pod wideo

Sportowe opowieści: Przełamanie (2021) – recenzja filmu (Netflix). W mrok i z powrotem

Sportowe opowieści: Przełamanie (2021) – recenzja filmu (Netflix). Wygrać ważniejszy mecz

Sportowe opowieści to seria dokumentalna, która bardzo mi się spodobała. Nie tylko dlatego, że jest po prostu ciekawa i dobrze zrealizowana, ale też większość części przybliżyła mi zarówno historie, jak i sporty, o których nie wiedziałem albo nic, albo prawie nic. Nie inaczej jest w przypadku filmu Przełamanie, bowiem jeśli chodzi o tenis, to kojarzę co najwyżej Federera, Nadala i Djokovica (no dobra, z dawnych lat pamiętam rywalizację Samprasa z Agassim). Ale o Mardym Fishu i jego doświadczeniach nigdy wcześniej nie słyszałem.

Sportowe opowieści: Przełamanie to produkcja podzielona na pół. Pierwsza połowa przybliża w skrócie to, w jaki sposób Mardy Fish doszedł na szczyt. Jest trochę o tym, że Stany Zjednoczone wprowadziły specjalny program, mający pomóc w znalezieniu kolejnego wielkiego mistrza światowego tenisa. Jest o podejściu do treningów i zmianie, jaka w nich zaszła w pewnym momencie. To znaczy Fish w końcu znalazł się w miejscu, w którym zaczynał czuć, że traci szansę, że jeśli czegoś nie zrobi, to zawsze będzie kładł się spać z poczuciem, że mógł osiągnąć o wiele więcej. Zrobił więc wszystko, by do tego nie dopuścić i jego przemiana jest naprawdę imponująca. To zatem opowieść o wielkiej determinacji, wytrwałości, szaleńczej pracy. Szaleńczej, bowiem nieprzypadkowo w filmie pada słowo obsesja. Fish postawił wszystko na jedną kartę i liczył się dla niego praktycznie tylko tenis. Swój cel jednak zrealizował.

Tyle, że nie ma w życiu niczego za darmo. I o tym opowiada druga, w sumie o wiele ciekawsza połowa filmu Sportowe opowieści: Przełamanie. Wiele razy można było już oglądać w różnych produkcjach historię tego, jak ważne jest poświęcenie treningowi, jak istotna jest regularność, dbanie o zdrowie i tak dalej, i tak dalej. Rzadko jednak mówi się o tym, jak gigantyczny jest to wysiłek także, a raczej przede wszystkim, psychiczny. Fish w pewnym momencie zaczął czuć się coraz gorzej, nachodziły go najróżniejsze myśli. Aż w końcu musiał się poddać.

I miał mnóstwo szczęścia, że zrobił to w odpowiednim momencie oraz że miał dookoła siebie bliskich, którzy zapewnili mu wsparcie. Jak sam przyznaje, gdyby nie to, to nie ma pewności, czy dziś mógłby o tym wszystkim mówić. Sportowe opowieści: Przełamanie są więc przede wszystkim o tym, jak istotna jest psychika w sporcie. Jak szkodliwe mogą być presja (w tym i ta narodowa, bo w USA mnóstwo ludzi chciało kolejnych sukcesów), ciągłe powtarzanie, że liczy się wyłącznie zwycięstwo, że trzeba być twardym, nie okazywać emocji i wszystko zachowywać dla siebie. Mówi o tym Fish, mówi o tym Roddick i nieprzypadkowo tak wiele osób ze świata sportu odezwało się do Fisha, gdy ten publicznie wytłumaczył, że przez kilka lat cierpiał z powodu problemów psychicznych. A dojście do równowagi było koniec końców o wiele ważniejsze niż kariera, bo ta minie, a potem trzeba będzie dalej żyć.

Sportowe opowieści: Przełamanie to bardzo ciekawy, sprawnie zrealizowany film dokumentalny. Co nie znaczy, że nie ma wad. Po pierwsze, jak już wspomniałem, za mankament można uznać kolejny raz powtórzenie tego, jak trudno dojść w sporcie na sam szczyt. Po drugie – i to jest mój główny zarzut – chciałbym dowiedzieć się o wiele więcej o relacji Mardy’ego Fisha z bliskimi. Nie tylko rodzicami i żoną, ale też Andym Roddickiem. Gdzieś tu kryła się dodatkowa historia wielkiej przyjaźni, która została na dobrą sprawę ledwo wspomniana. Ale może jest to temat na osobny film.

Atuty

  • Wciągająca, poruszająca i zwyczajna ważna historia;
  • Sprawnie zrealizowany

Wady

  • Jeden wątek bym o wiele mocniej rozwinął;
  • Pierwsza połowa trochę powtarza rzeczy znane z innych dokumentów sportowych

Sportowe opowieści: Przełamanie (2021) to bardzo udane zakończenie bardzo udanej serii dokumentalnej Netflixa.

8,5
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper