Coś się kończy, coś zaczyna (2019) – recenzja filmu (HBO). Czas na zmianę

Coś się kończy, coś zaczyna (2019) – recenzja filmu (HBO). Czas na zmianę

Jędrzej Dudkiewicz | 27.04.2021, 21:00

Jak dobrze wiemy, pandemia sprawiła, że kina praktycznie przestały działać. Jasne, co jakiś czas otwierają się na trochę, ale głównie te mniejsze, przez co wiele produkcji można obejrzeć przez chwilę i w wybranych miejscach. Tu z pomocą przychodzą serwisy streamingowe, które coraz częściej umożliwiają zapoznanie się z tym, co miało być na wielkim ekranie. Oto recenzja filmu Coś się kończy, coś zaczyna (2019).

Daphne w tydzień postanawia dość radykalnie zmienić swoje życie. Zrywa z facetem, z którym była w długim związku, rzuca pracę, przeprowadza się do siostry i próbuje zacząć wszystko od nowa. Wiąże się z tym postanowienie, by zrobić sobie przerwę od alkoholu oraz randek. I wtedy, na imprezie sylwestrowej, spotyka dwóch przyjaciół, Jacka i Franka, a każdy z nich podoba jej się z innych powodów.

Dalsza część tekstu pod wideo

Coś się kończy, coś zaczyna (2019) – recenzja filmu (HBO). Czas na zmianę

Coś się kończy, coś zaczyna (2019) – recenzja filmu (HBO). Za dużo wątków

Przyznam szczerze, że nie mam pewności, czy Coś się kończy, coś zaczyna w ogóle pojawiło się w polskich kinach. Premiera planowana była na 3 lipca ubiegłego roku, ale nawet jeśli do niej doszło, to produkcja ta chyba przeszła bez większego echa. Jest to jednak film, który spokojnie nadaje się do tego, by zobaczyć go w warunkach domowych.

Zacznijmy od tego, że – wbrew pozorom – nie jest to komedia romantyczna, znacznie bliżej tu do dramatu obyczajowego. Nie ma też co ukrywać – punkt wyjścia nie jest specjalnie oryginalny, podobnych historii jest multum. Kto wie, może twórcy Coś się kończy, coś zaczyna też to zauważyli i dlatego postanowili, że wrzucą do filmu znacznie więcej wątków. Nie był to niestety najlepszy pomysł. Po pierwsze, sprawia to, że to, co mogłoby być ciekawe, czyli wątek randkowania z przyjaciółmi, ich wzajemnej relacji, wynikające z tego napięcia, nie jest za bardzo rozwinięte. Cała sytuacja powinna generować o wiele więcej konfliktów, a te są rozwiązywane w dość prosty i szybki sposób. Po drugie, dodatkowe wątki – nie będę mówić, o co dokładnie chodzi, ale wiążą się z traumą i ważną decyzją życiową – są potraktowane trochę po macoszemu, poświęca się im za mało czasu, a można wręcz zaryzykować stwierdzenie, że się je banalizuje.

Tym niemniej Coś się kończy, coś zaczyna ogląda się całkiem dobrze, film utrzymany jest w dobrym tempie, historia mimo wszystko całkiem wciąga. Zwłaszcza, że da się tu znaleźć też i trochę materiału do przemyśleń. Na temat życia, tego, czego się od niego chce, poszukiwania samego siebie i drogi, którą planuje się podążać. Co ważne, nie jest to pokazane w taki sposób, że mamy koniecznie lubić Daphne, czy pochwalać to, co robi, wszak skupianie się na sobie jest istotne, ale dobrze jest nie robić tego w taki sposób, że krzywdzi się innych.

Coś się kończy, coś zaczyna (2019) – recenzja filmu (HBO). Dobre aktorstwo

Największym atutem Coś się kończy, coś zaczyna są bohaterowie. W Daphne wciela się Shailene Woodley i robi to w taki sposób, że z jednej strony można zrozumieć problemy, z którymi się boryka, niepewność a propos tego, co dalej i co powinna robić, z drugiej – jak zostało wspomniane – nie zawsze da się ją lubić, z trzeciej jednak Woodley jest na tyle sympatyczna, że sprawia, iż na jej bohaterkę trudno być całkowicie złym.

Sprawdzają się również Jamie Dornan jako Jack i Sebastian Stan jako Frank. Ten pierwszy ma do pokazania aktorsko o wiele więcej niż w serii spod znaku Greya, tworzy ciekawą postać gościa, który nie może do końca zdecydować się, czy chce więcej wolności i braku zobowiązań, czy pełnoprawnego związku. Ten drugi łączy w sobie charyzmę i magnetyzm z niezbyt fajnymi zachowaniami względem innych osób. Coś się kończy, coś zaczyna jest zatem po prostu solidnym filmem. Jeśli szukacie na wieczór czegoś, co nie jest całkowicie puste i o czym da się chociaż chwilę pomyśleć o seansie, to będzie to niezły wybór.

Atuty

  • Całkiem wciągająca historia, która daje trochę pola do przemyśleń;
  • Bardzo dobre aktorstwo;
  • Dobre tempo

Wady

  • Zbytnie nagromadzenie wątków, przez co większość z nich jest potraktowana trochę po macoszemu

Dostępny w serwisie HBO GO film Coś się kończy, coś zaczyna (2019) to solidny dramat obyczajowy.

7,0
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper