Anonimowi odnieśli "umiarkowany sukces”
Weekend miał być wypełniony bezpardonowymi atakami Anonimowych na oficjalne salony Sony. Co wskórała grupa hakerów zgromadzonych wokół portalu 4chan?
Weekend miał być wypełniony bezpardonowymi atakami Anonimowych na oficjalne salony Sony. Co wskórała grupa hakerów zgromadzonych wokół portalu 4chan?
Wszystko wskazuje na to, że idea bojkotowania produktów Sony, w związku z tym, że firma rzekomo zbiera informacje o numerach IP użytkowników zainteresowanych przeróbkami Geo Hota, nie powiodła się. Anonimowi wzywali graczy w ubiegłym tygodniu do zebrania się 16 i 17 kwietnia w oficjalnych sklepach Sony w celu spowalniania lub blokowania sprzedaży produktów japońskiej korporacji. Nawet na koncie facebookowym "Operacji Sony" brakuje jednak optymistycznych doniesień. Chyba, że za optymistyczne dla Anonimowych uznamy następujące komentarze: "Poszedłem pierwszy raz w życiu do oficjalnego sklepu Sony. Wróciłem do domu z Bravią".
Sami Anonimowi twierdzą, że odnieśli "umiarkowany sukces" i że wpłynęli na tymczasowe zamknięcie kilku salonów Sony na świecie (w tym jednego prawdopodobnie we Wrocławiu). Grupa napisała w najnowszej odezwie, że "Anonimowi byli w stanie wpłynąć na czasowe zamknięcie kilku sklepów w Wielkiej Brytanii i Polsce. Oficjalne stanowisko Sony jest takie, że zamknięcia dokonano z powodu "nieprzewidywalnych okoliczności". Pomimo tego, że Anonimowi spowodowali pewne zamieszanie, nie jesteśmy usatysfakcjonowani rezultatem".
Pomimo fiaska akcji Anonimowi przysięgają, że nie skończą walki. Grupa namawia teraz do masowego korzystania z połączeń Wi-fi w sklepach Sony, prowadzenia ataków DDoS z lokalnego IP oraz do korzystania z ataków "Man in the Middle". Anonimowi rekomendują również pohukiwania w megafony w otoczeniu salonów Sony ("korzystajcie z nich kreatywnie i w sposób ciągły") oraz "psychiczną udrękę" pracowników oficjalnych sklepów, poprzez połączenia telefoniczne, Skype'a, VOIP czy PrankDial.com.
Anonimowi wzywają do nowych ataków, lecz czy po "umiarkowanym sukcesie" ostatniej "blokady" pozostali jeszcze jacyś sympatycy protestów o takiej formule?
