Andrew House przez 27-lat pracował dla Sony – przez ten czas nadzorował prace różnych oddziałów, ale do jego największych sukcesów można zaliczyć premierę PlayStation 4. To on miał okazję prezentować sprzęt.
PlayStation 5 nabiera "kształtów"
House nie może oczywiście podzielić się z nami konkretnymi szczegółami, które zapewne pojawiały się w firmie w ubiegłym roku, gdy jeszcze miał okazję zasiadać na stołku prezesa, jednak Walijczyk nie ukrywał swojego pozytywnego nastawienia do konsol.
Biznesmen wspomniał 2013 rok, gdy wszyscy uważali, że tradycyjne konsole umrą, a gracze przerzucą się na urządzenia mobilne – wtedy to House czuł się jako „ostatni Gubernator”, którego zadaniem będzie nadzorowanie tego końca. On nie chciał wierzyć w taki obrót spraw, dążył do rozwoju marki PlayStation i na szczęście miał rację.
Jego zdaniem PlayStation 4 ma wciąż sporo do zaoferowania, ponieważ jego była korporacja może przykładowo skupić się na chińskim rynku. House zauważył nawet, że deweloperzy chcą wydłużenia życia sprzętów i w pewien sposób sytuację ułatwiła pół-generacja w formie PlayStation 4 Pro oraz Xboksa One X.
Były szef Sony wspomniał podczas dyskusji o swoich rozważaniach dotyczących PlayStation 5 – urządzenie nadal będzie wspierać standardową dystrybucję (płyty), ale bardzo istotnym elementem konsoli zostaną gry oparte o rozgrywkę w chmurze. Jest to spowodowane jednym, podstawowym faktem – niektóre regiony nie będą mogły pozwolić sobie na pełną cyfryzację.
W sumie trudno nie zgodzić się z tym stwierdzeniem – nawet Polska to kraj, w którym bardzo mocny Internet to nadal pewien „luksus”, na który nie każdy może sobie pozwolić, a przecież na świecie łatwo znaleźć kraje ze znacznie gorszą infrastrukturą sieciową.