Assassin's Creed. Nad marką czuwa niemal tysiąc deweloperów
Sukces Assassin's Creed: Origins sprawił, że Ubisoft złapał wiatr w żagle i wcale nie zamierza zwalniać, jeśli chodzi o tę markę. Nad serią pracuje nie sztab, a wręcz armia ludzi.
Assassin's Creed: Origins okazał się naprawdę świetną grą, która przywróciła graczom wiarę w to IP. Jak się okazuje, po zakończeniu prac nad produkcją, Ubisoft nie uszczuplił zespołu, przekierowując część ludzi do innych projektów. To przygody Asasyna nadal mają pierwszeństwo.
Recenzja Assassin's Creed: Origins
W trakcie wywiadu dla serwisu Venture Beat dyrektor artystyczny AC: Origins, Raphael Lacoste, powiedział, że nad rozwojem marki nadal pracuje ok 800-900 deweloperów. To w zasadzie ci sami ludzie, którzy przez 4 lata tworzyli najnowszą część serii. Zespoły rozsiane są tak naprawdę po całym świecie, z czego 300 osób (główny team) w samym Montrealu, zaś pozostałe zespoły działają w Montpellier, Singapurze, Szanghaju i Sofii. Trzeba przyznać, że rozmach godny typowego korpo, ale jak widać - takie podejście pozwoliło stworzyć grę o niespotykanej wcześniej dla serii skali.
Lacoste wspominał też o wyzwaniach, jakie wiązały się z tak ogromną strukturą, od odpowiedniego podziału pracy, poprzez odpowiednie kierownictwo nadzorujące proces produkcyjny. Mimo to, nawet taka armia developerów nie była w stanie przygotować "ręcznie" całego ogromnego świata Assassin's Creed: Origins. Dlatego poza głównymi miastami i wioskami w starożytnym Egipcie, niektóre miejsca na pustyni, bagnach czy w dżungli były generowane proceduralnie.
Ponieważ zespół i struktura się sprawdziła, ma teraz doświadczenie do tego, by stworzyć kolejną wielką grę spod szyldu Assassin's Creed. A przynajmniej powinna. Pozostaje nam więc czekać na kolejne owoce ich pracy.