ChatGPT z reklamami? OpenAI zamierza zarabiać na Twoich danych
OpenAI znalazło się w ogniu krytyki po tym, jak użytkownicy ChatGPT zaczęli zgłaszać treści wyglądające jak reklamy.
Firma szybko wyjaśniła, że niechciane sugestie aplikacji były efektem „źle przeprowadzonej integracji”. Mimo to pojawiły się doniesienia o przygotowywanej infrastrukturze reklamowej.
Sprawa nabrała rozgłosu, gdy Yuchen Jin, współzałożyciel startupu Hyperbolic, podzielił się na platformie X zrzutem ekranu, na którym ChatGPT - w trakcie rozmowy o podcaście Elona Muska - niespodziewanie zasugerował połączenie z aplikacją Peloton. Jin, który opłaca subskrypcję ChatGPT Pro (200 dolarów miesięcznie), nie krył oburzenia.
Daniel McAuley z OpenAI odpowiedział na wpis, zapewniając, że „nie było w tym elementu finansowego”, a jedynie sugestia instalacji aplikacji, przyznając jednocześnie, że brak powiązania z tematem rozmowy mogło być dla niego mylące.
Incydent zbiegł się w czasie z wewnętrznym alarmem ogłoszonym przez CEO Sama Altmana. Według doniesień The Wall Street Journal, Altman wezwał pracowników do skupienia się na poprawie podstawowej funkcjonalności chatbota w obliczu rosnącej konkurencji ze strony Google i jego modelu Gemini. W rezultacie firma miała opóźnić część projektów.
Mimo zapewnień, że wspomniane sugestie to zwykła pomyłka, analiza kodu wersji beta z Androida ujawniła fragmenty sugerujące, że w przyszłości OpenAI zamierza wprowadzić reklamy - być może w darmowej wersji lub formie tańszego planu subskrypcji.