To będzie wielka katastrofa. Disney ma zanotować wielką stratę

Filmy/seriale
495V
Kino Popcorn
AlbertWokulski | Dzisiaj, 09:00

Disney w ostatnim czasie nie ma szczęścia do przywracania wielkich historii. Najnowszy kinowy blockbuster zanotował fatalny start.

Od zeszłego tygodnia możecie przeczytać naszą recenzję „Tron: Ares”, w której Roger chwalił między innymi genialną ścieżkę dźwiękową, dopracowaną warstwę wizualną, liczne nawiązania do popkultury i klasycznego „Trona”, a także dynamiczną akcję, która od pierwszych minut przykuwa uwagę widza. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji – zdecydowanie warto sprawdzić jego pełne wrażenia z seansu.

Dalsza część tekstu pod wideo

Mimo efektownego powrotu do legendarnego uniwersum, „Tron: Ares” zanotował fatalny start w box office. Nowe widowisko Disneya zarobiło w premierowy weekend zaledwie 33,5 mln dolarów w USA, co jest wynikiem znacznie poniżej oczekiwań studia (prognozy wskazywały na 40-50 mln dolarów).

Sytuacja poza USA wygląda jeszcze gorzej – zagraniczne rynki przyniosły tylko 27 mln dolarów, co daje globalny wynik otwarcia na poziomie 60,5 mln dolarów. To wyjątkowo niski rezultat jak na film z budżetem wynoszącym 180 mln dolarów.

Dla Disneya to ogromny problem. „Tron: Ares” miał być nie tylko kolejną wielką premierą, ale też sygnałem odrodzenia kultowej serii science fiction, która od ponad czterech dekad przyciągała lojalnych fanów. Warto przypomnieć, że poprzednia część („Tron: Dziedzictwo”) zarobiła ponad 409 mln dolarów i choć nie była finansowym fenomenem, zyskała status kultowego sequela. Na „Aresa” studio czekało aż dziesięć lat, a projekt przez długi czas znajdował się w produkcyjnym limbo.

Disney zdawał sobie sprawę, że nowa część może mieć problemy, ale skala rozczarowania zaskoczyła nawet wewnątrz firmy. Tylko 57% dziennikarzy (Rotten Tomatoes) poleca historię, ale warto podkreślić, że widzowie ocenili historię znacznie lepiej (87%).

Źródło: THR

Komentarze (4)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper