Kamery i szpiegowanie pracowników - witamy w obozie pracy zwanym Konami

Gry
2175V
Kamery i szpiegowanie pracowników - witamy w obozie pracy zwanym Konami
Mateusz Gołąb | 14.08.2015, 16:05

Czy to George Orwell? Nie, to tylko Konami. W Japońskiej firmie dzieje się jeszcze gorzej, niż wszyscy przypuszczaliśmy i potwierdzają to pracownicy innych korporacji z Kraju Kwitnącej Wiśni.

Jakiś czas temu, za sprawą artykułu zamieszczonego w niezwykle poważanej gazecie finansowej Nikkei wyciekły różnego rodzaju ciemne sprawy związane z firmą Konami. Jako osoba zaznajomiona z tamtejszą kulturą, próbowałem usprawiedliwiać działania japońskiej firmy, bo były one po prosu... japońskie! Tymczasem sytuacja wygląda niestety gorzej, niż ktokolwiek mógłby się spodziewać.

Dalsza część tekstu pod wideo

Serwis Kotaku kilkukrotnie prosił o komentarz Konami. Za każdym razem bezskutecznie. Redaktorzy dotarli za to zarówno do aktualnych, jak i byłych pracowników, którzy zdradzili jeszcze więcej nieprzyjemnych faktów na temat własnej firmy. Wynika z nich, że w korporacji brakuje tylko Wielkiego Brata, a do Orwellowskiego świata został już tylko rzut beretem.

  • W firmie istnieje specjalny dział zwany Biurem Audytu Wewnętrznego (内部監査室). Pracownicy porównują go do tajnej policji. Członkowie biura mają za zadanie sprawdzać każdy kanał komunikacyjny - łącznie z mailami i telefonami, a także sprawdzać kamery oraz czuwać nad tym, kto wchodzi i wychodzi z budynku.
     
  • Jedno ze źródeł podało również, że Biuro Audytu Wewnętrznego potrafi również skontaktować się z nowym miejscem zatrudnienia byłego pracownika, aby zepsuć mu opinię.
     
  • Wewnątrz korporacji znajduje się również zespół zwany Grupą Monitorującą  (モニタリング課). Jej członkowie umieszczeni są w pomieszczeniu wypełnionym telewizorami, na których wyświetlany jest obraz z kamer rozmieszczonych w całej firmie. Kamery te znajdują się wszędzie - od biur, po korytarze i magazyny z danymi. Dostęp do tych wszystkich informacji posiada również Biuro Audytu Wewnętrznego.
     
  • Pracownicy Konami, którzy chcą korzystać z internetu w trakcie pracy, muszą złożyć specjalną prośbę o udostępnienie VPNu do działu IT. Podobnie w przypadku zabierania służbowych laptopów do domu. Jeżeli taka prośba zostanie zatwierdzona, pracownicy mogą logować się jedynie za pomocą otrzymanego hasła do VPNu. Co ciekawe, regularnie pobierany jest zrzut ekranu z ich monitorów, przez co wielu zatrudnionych w Konami ludzi popadło w kłopoty.
     
  • Istnieją bardzo rygorystyczne zasady dotyczące wchodzenia i wychodzenia z firmy. Przy opuszczaniu budynku należy pokazać swój identyfikator, a także powiedzieć ochroniarzowi dokąd się udajemy, niezależnie czy jest to pobliski sklep, czy też wyjście na papierosa. Wszystkie wyjścia w godzinach pracy są skrzętnie notowane, z czego sporządza się listy. Pracownicy, którzy opuszczają firmę zbyt często otrzymują reprymendę.
     
  • W każdy poniedziałek o poranku odbywa się specjalne zebranie wyższych rangą pracowników operacyjnych, które jest transmitowane za pośrednictwem wewnętrznej witryny firmy. Wszyscy pracownicy muszą je oglądać i jest to monitorowane. Jeżeli ktoś opuści transmisje, jego imię i dział w którym pracuje, zostanie ogłoszone wewnątrz firmy.

Wszystkie podane przez Kotaku informacją brzmią, jakbyśmy mieli do czynienia - nie z firmą produkującą gry wideo, ale z wewnętrznymi strukturami totalitarnego państwa. Tak - przesadzanie "słabszych" pracowników do mniej ambitnych prac, korzystanie z kart identyfikacyjnych i rygor to cecha charakterystyczna wielu japońskich korporacji. To jest już jednak spora przesada, o czym przyznają również deweloperzy zatrudnieni u konkurencji, u których języka zasięgnęli redaktorzy serwisu.

Quo Vadis Konami?

Źródło: http://kotaku.com/sources-when-you-work-at-konami-big-brother-is-always-1724058241

Komentarze (73)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper