Splinter Cell: Deathwatch. Sam Fisher wraca do służby i tego, z czego jest najbardziej znany

Filmy/seriale
1330V
Splinter Cell Remake
Grzegorz Cyga | Wczoraj, 18:15

Od ponad 10 lat Sam Fisher nie jest obecny w świecie gier wideo. Jednak dzięki animowanemu serialowi dla Netfliksa - Splinter Cell: Deathwatch wkrótce ruszy na kolejną misję, na którą wyśle go Derek Kolstad.

Chociaż serial na podstawie marki Ubisoftu wciąż nie ma dokładnej daty premiery, osoby odpowiedzialne za produkcje chętnie podzieliły się z redakcją Collider nowymi szczegółami. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Serwis pozyskał nowe zdjęcie z serialu, który ma trafić na platformę jeszcze w tym roku. Przedstawia ono Sama Fishera, który mimo podeszłego wieku, znów założy swoje charakterystyczne gogle noktowizyjne

Ponadto reżyser Derek Kolstad, który najbardziej jest znany ze stworzenia serii John Wick, ujawnił, co chciał osiągnąć, pisząc scenariusz. Splinter Cell: Deathwatch był tworzony tak, aby był to serial oddający hołd serii, a jednocześnie zaoferował świeże spojrzenie, które może przyciągnąć nowych odbiorców. 

Przy Deathwatch, moim celem było uhonorowanie dziedzictwa Splinter Cell, jednocześnie przesuwając narrację na nowe, nieznane terytoria — badając psychologiczne i moralne wyzwania, które definiują prawdziwych bohaterów. Niezależnie od tego, czy jesteś doświadczonym graczem, czy wkraczasz do świata Sama Fishera po raz pierwszy, mam nadzieję, że ten serial zaoferuje porywającą przygodę i głębsze docenienie złożoności współczesnego szpiegostwa. Ale jeśli nic innego, to przynajmniej oglądanie go to absolutna frajda!

Co ciekawe, jakiś czas temu w wywiadzie dla Den of Geek, Kolstad zwrócił uwagę na to, że będący na emeryturze Sam Fisher ma pewne cechy wspólne z Johnem Wickiem i Hutchem Mansellem - bohaterem filmów Nikt oraz Nikt 2, który właśnie debiutuje w kinach.

Jedną z rzeczy, które lubię w Samie Fisherze, Johnie Wicku i Hutchu Mansellu  jest to, że owszem, są naprawdę dobrzy w tym, co robią, ale co ważniejsze, nie są najlepsi. Dostają w kość. 

Zawsze uwielbiałem świat Splinter Cella. Jestem wielkim fanem opowieści o jednoosobowej armii, jeśli dobrze się je robi. A jednak, mimo że musiał podejmować trudne decyzje, to odświeżające jest to, że Sam Fisher jest bohaterem. Ma chwile empatii i musi robić, to co robi, gdy obie decyzje są błędne, ale jedna z nich jest nieco mniej zła, kosztem jego duszy i życia osobistego, choć jest dobra dla nas wszystkich.

Masz Sama w trakcie emerytury, ukrywającego się na widoku, podczas gdy większość jego wrogów dawno zniknęła. Jest w nim to zadowolenie z porządku, który zbudował, a jednocześnie niezadowolenie z z własnych trosk i niepokojącej natury weterana. Nie ma w nim tej dowcipnej, uśmiechniętej i żartobliwej postawy z lat 80. To samurajska wizja żołnierza. Rozmawiasz z siłami specjalnymi, z najlepszymi wśród nich; gdy zaczyna się akcja, ich ciśnienie krwi spada, a tętno zwalnia, bo do tego zostali stworzeni.

Patrząc na gry, jest niesamowicie zręczny i biegły w technologii, ale czasami kula, ostrze lub wyrwanie jakiegoś kabla to twoja najlepsza linia obrony. 

Źródło: Gamesradar / Collider

Komentarze (11)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper