Koniec pewnej ery w MCU. Czy przyszłość będzie lepsza?

Kinowe Uniwersum Marvela od dłuższego czasu próbuje wrócić do formy z czasów największych sukcesów, kiedy kolejne filmy i seriale biły rekordy popularności i dominowały w popkulturze. Choć ostatnie lata obfitowały w mieszane recenzje i kontrowersje wokół przeładowania premierami, twórcy starają się odzyskać zaufanie fanów i przywrócić dawną jakość produkcji.
Właśnie dobiegła końca kolejna faza MCU - piąta - której ostatnim rozdziałem okazało się serial Ironheart. Produkcja trafiła na Disney+ w dwóch partiach, zamykając tym samym jedną z najbardziej polaryzujących er w historii franczyzy. Ostatnie odcinki wyemitowano 1 lipca, a serial ponownie wprowadził Riri Williams (Dominique Thorne) do świata superbohaterów, tym razem w starciu z Parkerem Robbinsem, znanym jako Hood (Anthony Ramos).
Faza 5 przyniosła mieszankę hitów i rozczarowań - od docenionych Guardians of the Galaxy Vol. 3, drugiego sezonu Lokiego czy Deadpool & Wolverine, po krytykowane Quantumania, The Marvels czy Secret Invasion. Pomimo trudnych początków, w ostatnich miesiącach widać było wyraźną poprawę jakości. Teraz pozostaje pytanie, czy nadchodząca Faza 6 stanie się nowym otwarciem i przywróci MCU na szczyt popkulturowego Olimpu.



