Johnny Depp ostro o ruchu #MeToo i swoim głośnym rozwodzie

Johnny Depp odniósł się do swoich głośnych procesów z byłą żoną Amber Heard, nazywając siebie „królikiem doświadczalnym dla #MeToo”.
W wywiadzie dla The Times aktor stwierdził, że nie żałuje decyzji o publicznej walce o swoje dobre imię, mimo ostracyzmu i utraty wsparcia ze strony Hollywood.
W 2022 roku Depp wygrał proces o zniesławienie przeciwko Heard w związku z jej artykułem w The Washington Post, w którym oskarżyła go o przemoc domową. Dwa lata wcześniej przegrał jednak proces przeciwko brytyjskiemu The Sun, które nazwało go „żonobijcą”.




W wyniku tej sytuacji Depp stracił rolę w serii Fantastyczne zwierzęta i został częściowo „zbojkotowany” przez Hollywood, skupiając się na europejskich projektach filmowych, takich jak rola króla Ludwika XV w Jeanne Du Barry.
Depp podkreślił, że jego sytuacja miała miejsce przed erą #MeToo, co spowodowało brak wsparcia ze strony branży.
Byłem pre-#MeToo. Byłem jak królik doświadczalny dla #MeToo. To było przed Weinsteinem. Chciałem zobaczyć, kto z branży gra na bezpieczną kartę. Lepiej pójść w woke!
– powiedział aktor.
Dodał, że czuł się zdradzony przez bliskich znajomych, którzy odwrócili się od niego w najtrudniejszym momencie.
Decyzję o procesie publicznym Depp tłumaczył potrzebą walki o prawdę, zarówno dla siebie, jak i swoich dzieci.
Nie mogłem zaufać, że to [oskarżenia] samo zniknie. Jeśli nie spróbuję reprezentować prawdy, to tak, jakbym rzeczywiście popełnił te czyny.
– wyjaśnił.