Apple tłumaczy, dlaczego postawiło na „Liquid Glass” – nowy design ma być bardziej „ekspresyjny i responsywny”

Na WWDC 2025 Apple nie przestawało powtarzać magicznego hasła „Liquid Glass”, które od teraz będzie nowym znakiem rozpoznawczym wszystkich systemów operacyjnych giganta z Cupertino. Choć opinie na temat nowego stylu są podzielone (Samsung już zdążył rzucić kąśliwą uwagę o „klonie Windows Vista”), to Apple broni swojego kierunku. W rozmowie z TechRadar, Alan Dye, wiceprezes Apple ds. projektowania interfejsów użytkownika, zdradza, dlaczego właśnie na to postawiono – i co tak naprawdę dzieje się za zamkniętymi drzwiami projektowymi firmy.
Alan Dye przyznał, że prace nad Liquid Glass były bezpośrednio inspirowane przez visionOS – system zaprojektowany z myślą o Vision Pro. To właśnie efekty przezroczystości, światła i głębi „szkła”, które widzowie postrzegają w Vision Pro, skłoniły jego zespół do myślenia: „a co, jeśli da się to przenieść do klasycznego systemu operacyjnego?”
Musieliśmy potraktować szkło zupełnie inaczej niż wcześniej” – mówi Dye. Efektem ma być interfejs, który sprawia wrażenie, jakby użytkownik wchodził w fizyczny kontakt z płynną taflą szkła.




Warto podkreślić, że Apple pracuje nad setkami projektów, z których aż 99% nigdy nie ujrzy światła dziennego. Zdaniem Dye’a stworzenie prostego, a jednocześnie ekspresyjnego interfejsu jest jednym z najtrudniejszych zadań. W przeciwieństwie do bardziej technicznych innowacji, design musi być odczuwalny – niemal dotykalny.
Liquid Glass ma sprawiać, że systemy Apple będą bardziej „żywe” i „interaktywne”. I choć nie wszystkim nowy styl przypadł do gustu, Apple wierzy, że to dopiero pierwszy krok w dłuższej ewolucji UI – która zadebiutuje oficjalnie w trzecim kwartale 2025 roku wraz z finalnymi wersjami iOS 26, iPadOS 26, macOS 26 i pozostałych systemów.
Moje wrażenia z użytkowania iOS 26 w wersji deweloperskiej

Gdy skończyłem relacjonować konferencję Apple na WWDC25, wersja beta dla deweloperów właśnie wskoczyła na serwery. Prywatnie korzystam z iPhone 15 Pro Max, więc uznałem, że powinna dobrze działać na świeżym przecież jeszcze smartfonie. Niestety, pobranie i instalacja tego systemu to był mój największy błąd... Mój iPhone pożera baterie jak szalony. Wczoraj musiałem go ładować aż 4 razy, gdzie przy normalnym użytkowaniu ładowałem go co najwyżej raz dziennie (starając się utrzymać ogniwo w zakresie między 20, a 90%). System jest fatalnie zoptymalizowany (na ten moment, bo to nadal beta deweloperska) i stale się zacina, zwalnia, w dodatku resetuje lub wyłącza aplikacje w losowym momencie - szczególnie źle działa nowy aparat, który po zrobieniu zdjęcia po prostu się zamyka. Instalowałem wiele różnych "bet" wcześniej, ale żadna z nich nie chodziła aż tak źle.
iOS 26 w wersji deweloperskiej








Sam wygląd iOS 26 jest w mojej ocenie koszmarny. Kompletnie nie zgadzam się z opiniami, że mamy tutaj do czynienia z jakąś rewolucją czy czymś przepięknym. Spójrzcie na zdjęcia. Jakby projektował go jakiś student na zaliczenie i to nie taki piątkowy. Wygląda, jak mokry sen jakiegoś designera amatora, który uznał, że sprzeda wszystkim swoją fanaberie i jakimś cudem zdołał przekonać inżynierów Apple i cały zarząd. Menu podręczne jest przezroczyste (i paskudne), wobec czego bardzo często pozostaje nieczytelne. Wszelkie powiadomienia są zbyt jasne i gryzą się z tapetą. Układ przycisków, jakiekolwiek przejścia... to wszystko wygląda bardzo tandetnie. Według mnie za grosz tutaj profesjonalizmu i estetyki do której przyzwyczaiło nas Apple. Mam nadzieję, że do wrześniowej premiery dużo się zmieni, bo inaczej iOS 26 zostanie, w mojej ocenie, najgorszym systemem operacyjnym, jaki Apple kiedykolwiek stworzyło (pod względem wyglądu). Oczywiście, każdy ma swój gust.
Ale takie są moje pierwsze wrażenia. Dajcie znać w komentarzach, czy już z iOS 26 korzystaliście, jak Wam się podoba i jak działa na Waszych smartfonach.